Kenijska policja skonfiskowały ponad dwie tony kości słoniowej o wartości przekraczającej milion dolarów - łącznie ponad sześćset kłów. To bez wątpienia sukces władz w Nairobi, bowiem nigdy wcześniej nie udało się zatrzymać takiej ilości surowca. Entuzjazm władz studzą obrońcy przyrody podkreślając, że konfiskata jest dowodem na rosnące kłusownictwo.
Kłusownictwo staje się dla kenijskich władz coraz większym problemem. Bandy uzbrojonych myśliwych są świetnie zorganizowane i bardzo brutalne.
Bezkarni kłusownicy
5 stycznia 2013 kłusownicy wybili stado 12 słoni. Była to największa pojedyncza rzeź tych zwierząt odnotowana na terytorium Kenii.
Tamtejsze służby ochrony przyrody są jednak bezradne wobec zabijania dzikich zwierząt. Funkcjonariusze sami nie czują się bezpiecznie. Łącznie nad bezpieczeństwem nosorożców oraz słoni zamieszkujących kenijską sawannę czuwają trzy tysiące strażników. W 2012 r. w starciach z kłusownikami zginęło sześciu z nich.
Winny Daleki Wschód
Ceny kości słoniowej rosną z miesiąca na miesiąc. Dyrektor kenijskiej Służby Ochrony Przyrody William Kiprono uważa, że to jest przyczyną coraz liczniejszych przypadków kłusownictwa. - Rosnąca zamożność społeczeństw oraz wzrost gospodarczy państw Dalekiego Wschodu powoduje zwiększenie zapotrzebowanie na za rogi nosorożców czy kły słoni. I tym samym rośnie liczba kłusowników - stwierdził Kiprono.
Rosnące kłusownictwo
W 2011 r. udaremniono siedemnaście dużych transakcji kością słoniową i przejęto aż 26 ton tego surowca - dwa razy więcej niż w 2009 r. Na początku tego roku kłusownicy zabili liczące 12 sztuk stado słoni, co było największą tego typu jednorazową zbrodnią od 20 lat. Zdaniem ekspertów, tak duży wzrost nielegalnego handlu kością słoniową w ostatnich latach dowodzi, że tym procederem zajmują się zorganizowane grupy przestępcze.
Autor: adsz/mj / Źródło: Reuters TV