W piątek podano informacje o dwóch ogniskach epidemiologicznych odry na terenie Polski. Większość potwierdzonych zachorowań odnotowano w Pruszkowie. Jeden przypadek - w Piastowie.
W piątek przed południem pojawiły się informacje o 11 potwierdzonych przypadkach zachorowań na odrę.
Początkowo Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie informowała, że żadna chora osoba nie była szczepiona. W piątkowy wieczór w komunikacie wyjaśniono, że "pacjenci nie mający dokumentacji medycznej potwierdzającej odbyte szczepienia na odrę, dla bezpieczeństwa i dobra prowadzonego postępowania epidemiologicznego są traktowani jako pacjenci niezaszczepieni. Otrzymane w trakcie wywiadów deklaracje ustne rodziców dot. szczepienia dzieci bez potwierdzającej ten fakt dokumentacji medycznej nie mogą być podstawą do przyjęcia stanu faktycznego zaszczepienia dziecka".
W Polsce w 2017 roku, w okresie od stycznia do września, zarejestrowano łącznie ponad 40 przypadków. W tym roku, w tym samym okresie, liczba przypadków wzrosła - do ponad 120. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w całej Europie stwierdzono już ponad 41 tysięcy chorych na tę chorobę.
Drastyczny wzrost zachorowań
Porównując ostatnie dwa lata, obserwujemy wyraźny skok liczby zachorowań na odrę. Program szczepień przeciwko ospie i różyczce ustalano w latach 2003-2005. Według planów miał trwać do 2010 roku. - To był okres, kiedy jedno zachorowanie w Stanach, to był wzrost o 100 procent. Można było na temat tego chorego wszystko zbadać. […] Zapowiadało się wszystko pięknie. I prawdopodobnie wszystko by się zakończyło, gdyby nie pewne akcje, które się wtedy rozpoczęły - mówił profesor Włodzimierz Gut, wirusolog i specjalista w zakresie epidemii w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24. Profesor wyjaśnił, że chodziło mu o akcje tak zwanych antyszczepionkowców.
W roku 2009 nastąpił pierwszy gwałtowny wzrost zachorowań na odrę, a zakończenie programu szczepień przesunięto na rok 2015. Obecnie program trwa. Profesor Gut przewiduje, że podobne przesunięcie nastąpi również w 2020 roku.
Pacjent zero
Odra może rozprzestrzeniać się z niesamowitą prędkością. Mimo że sam wirus odry jest bardzo wrażliwy, współczynnik zachorowań jest cztery razy wyższy niż na grypę.
Profesor stwierdził, że w przypadku szkoły w Pruszkowie nie ma szans, żeby pozostałe nieszczepione dzieci nie zachorowały na tę chorobę. Aby przedstawić skalę, z jaką odra potrafi zaatakować, wskazał przykład z 2013 roku, kiedy odra trafiła do jednej ze szkół.
- Były osoby nieszczepione z powodów medycznych. Wybuchła epidemia. To, że te dzieci zachorowały, to jedna strona medalu. Ale zachorowały również osoby mieszkające przy drodze, którą te dzieci chodziły - powiedział profesor Gut.
Szczepienia od dawna obowiązkowe
"Szczepionka przeciw odrze występuje w postaci połączonej (skoniugowanej) jako szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce (tzw. MMR)" - informuje WSSE. Szczepienie jest obowiązkowe i bezpłatne. Wykonuje się je w 13-14 miesiącu życia, ponownie w 10. roku życia. Szczepionka typu MMR jest szczepionką bezpieczną.
Zgodnie z przepisami, w sytuacji, gdy rodzice małoletnich dzieci nie zgodzą się na zaszczepienie dziecka, zakład opieki zdrowotnej ma obowiązek zawiadomić o tym Państwową Inspekcję Sanitarną. Sanepid może skierować sprawę do wojewody, który jest uprawniony, by w trybie administracyjnym nałożyć na rodziców nie poddających dziecka obowiązkowym szczepieniom "grzywnę w celu przymuszenia", w maksymalnej wysokości 10 tysięcy złotych. Grzywna może zostać nałożona kilkakrotnie, a maksymalnie suma kar może wynieść nawet 50 tysięcy złotych.
Ponadto, jak wynika z oświadczenia Rzecznika Praw Dziecka z ubiegłego roku, sanepid może zawiadomić sąd opiekuńczy o fakcie uchylania się przez przedstawicieli ustawowych - rodziców, od poddania obowiązkowym szczepieniom ich małoletnich dzieci. Sąd w celu sprawdzenia sytuacji opiekuńczo-wychowawczej małoletniego wszczyna postępowanie w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej.
"Przed wprowadzeniem szczepień przeciw odrze w dzieciństwie chorowała prawie każda osoba. W Polsce zanim wprowadzono obowiązkowe szczepienia przeciwko tej chorobie (lata 1965-1974) liczba rejestrowanych przypadków kształtowała się od 70 000 do 130 000 w latach pomiędzy epidemiami oraz od 135 000 do 200 000 w latach epidemicznych. Umierało 200-300 dzieci, a tysiące miało ciężkie powikłania wymagające długotrwałej hospitalizacji. Obecnie w Polsce każdego roku występuje od 60 do 130 zachorowań" - podaje WSSE.
Posłuchaj całej rozmowy z Włodzimierzem Gutem
Autor: kw/rp / Źródło: tvnmeteo.pl, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock