Przez Warszawę przetoczyła się gwałtowna burza. Jej zapowiedzią był widowiskowy wał szkwałowy.
Na filmie przesłanym do redakcji Kontaktu 24 widać wał szkwałowy, czyli czoło frontu burzowego.
- Jest to taki walec, który torował drogę tej potężnej burzy - mówi synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Zapowiedź burzy
Wał szkwałowy to chmura, która swoim wyglądem przypomina klin. Znajduje się ona zazwyczaj na początku chmury burzowej, na granicy frontów atmosferycznych lub w superkomórkach.
Pod chmurą najczęściej występują silne opady deszczu, porywisty wiatr lub szkwał.
Jak dodaje synoptyk, jeśli zobaczymy taką chmurę, powinna zapalić nam się czerwona lampka.
- Sam wał szkwałowy nie jest niebezpieczny; niebezpieczne jest to, co za nim - opowiada.
Zagrzmiało około godz. 19
Szybko przemieszczający się front do Warszawy dotarł około godz. 19.
"Nagrzana" całym dniem stolica Polski, z temperaturą maksymalną rzędu 30 st. C, dała burzy dodatkowy zastrzyk energii.
Skutki nawałnicy w Warszawie
Ze skutkami wieczornej nawałnicy w Warszawie walczy 186 strażaków.
- Do godziny 20.45 zarejestrowaliśmy 30 zgłoszeń z terenu Warszawy. Telefony cały czas dzwonią. To np.: uszkodzone dachy, połamane gałęzie. Na Marymonckiej na dwa samochody spadło drzewo – mówi kpt. Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej.
Na razie straż nie ma sygnałów o ewentualnych poszkodowanych w związku z burzą. W czasie ulewy występowały utrudnienia w komunikacji miejskiej. Sytuacja zaczęła się uspokajać przed godziną 21.
Autor: mab/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/kaja