Spekulacja - to nowe post-huraganowe zjawisko w Nowym Jorku. Drożeją najpotrzebniejsze towary, a przede wszystkim benzyna. Pewien właściciel stacji benzynowej kazał sobie płacić 9,99 dolara za galon, o czy opowiadają Reporterzy 24.
Brak podstawowych produktów w zrujnowanym przez huragan Sandy Nowym Jorku spowodował gwałtowny wzrost cen. Do biura stanowego prokuratora generalnego codziennie wpływają setki skarg na spekulantów. Prokurator Eric Schneiderman rozpoczął w tej sprawie śledztwo.
- Większość skarg pochodzi od konsumentów z terenów najbardziej dotkniętych przez Sandy – informuje Schneiderman. Chodzi więc o samą metropolię, dolinę rzeki Hudson i Long Island, wyspę u wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, częściowo położoną w obrębie Nowego Jorku z dzielnicami Brooklyn i Queens.
Największa liczba skarg dotyczy gwałtownego wzrostu cen benzyny, ale konsumenci skarżą się też na wzrost cen żywności, wody, generatorów prądotwórczych i pokoi hotelowych.
Benzyna za 9,99 dolarów
"Niemałe zdziwienie i oburzenie wywołał właściciel jednej stacji windując cenę do poziomu $9.99 za galon (tymczasem średnia cena to niecałe 3,6 dolara za galon - red.). Cena jak z promocji. Dwie dziewiątki na końcu są ! Zachłanność przedsiębiorczego pompiarza docenili funkcjonariusze NYPD. W związku z regulacjami stanowymi taki wybryk kończy się postawieniem zarzutów. Stacja została zamknięta, właściciel aresztowany. I dobrze, prawdopodobne zawieszenie licencji i kara pieniężna skutecznie odstraszyć ewentualnych naśladowców szybkiego zysku" - relacjonuje Reporter 24 Piotr Sobilo, mieszkający teraz w Nowym Jorku.
Kolejki jak za PRL-u
Deficyt benzyny sprawia, że nowojorski krajobraz przypomina ten dobrze znany Polakom z czasów PRL-u. Amerykanie stoją w kilkugodzinnych kolejkach by choć w małym procencie wypełnić baki paliwem. Często odjeżdżają lub odchodzą z niczym.
Według danych federalnych, ok. 38 proc. stacji w rejonie Nowego Jorku jest zamkniętych z powodu braku paliwa. Te, które są otwarte, często ograniczają sprzedaż, pozwalając na zakup paliwa jedynie za 30 dolarów na samochód.
"Szczęśliwe tankowanie mogło zakończyć się na 5 lub 10 galonach Przypadki odsyłania z kwitkiem kierowców którzy mieli pól baku nie należały do rzadkości" - informuje Piotr Sobilo.
"- Gdzie jest benzyna? - pytają mieszkańcy, którzy boleśnie odczuwają jej brak po przejściu huraganu Sandy. Kierowcy którzy chcą napełnić bak przemierzają ulice i miasta w poszukiwaniu otwartej stacji benzynowej. Często bez rezultatu" - pisze kolejny Reporter 24, darekny, z Nowego Jorku.
Policjanci w służbie kultury
"Kierowcy trafiając na jedną z nielicznych działających stacji ustawiają się grzecznie w długich kolejkach. Dlaczego grzecznie? Wszystko koordynują nowojorscy policjanci. Bez ich udziału dochodziło do utarczek słownych, a bardziej krewkich miłośników czterech kółek trzeba było rozdzielać po mających miejsce rękoczynach" - opowiada Piotr Sobilo, mieszkający w Nowym Jorku.
Błędne koło zmotoryzowanych
Transport publiczny wciąż nie działa sprawnie. Autobusów jeździ mniej, a metro po zalaniu jeszcze nie zostało w pełni naprawione.
"Trwające przeglądy i naprawa linii kolejki podziemno-naziemnej przyczyniła się do wzrostu ruchu samochodów osobowych. Koło się zamknęło. Osoby które chętnie korzystały z komunikacji miejskiej, w związku z kryzysową sytuacją, musiały przeprosić się ze swoimi autami" - relacjonuje.
Według jego ocen sytuacja ustabilizuje się w ciągu najbliższych dni.
Autor: mm/rs / Źródło: Kontakt Meteo, Kontakt24, Reuters