Urządzanie sjesty w godzinach pracy może być powodem zwolnienia pracownika - orzekł w środę włoski Sąd Najwyższy. Przyznał rację zarządowi autostrad, który zwolnił pracownika za to, że zamiast objeżdżać teren w ramach patrolu, spał po obiedzie w samochodzie.
Sąd Najwyższy (Kasacyjny) wprowadził "zerową tolerancję" wobec pracowników organizujących sobie drzemki w porze wykonywania obowiązków - tak włoskie media interpretują uchylenie decyzji sądu apelacyjnego, który nakazał ponowne przyjęcie do pracy zwolnionego na mocy wyroku sądu pierwszej instancji pracownika ochrony autostrady, przyłapanego na regularnym spaniu w aucie w ramach sjesty. Wyrok uniewinniający go zaskarżył pracodawca.
Spanie w godzinach pracy – stwierdzili sędziowie - "stoi w ewidentnej sprzeczności z podstawowymi obowiązkami pracownika uznawanymi za minimum etyczne" oraz "narusza zasady prostolinijności i nienaganności" w ich wykonywaniu.
Według Sądu Najwyższego złamanie tych zasad może być karane zwolnieniem, zwłaszcza gdy chodzi o pracę o "istotnej odpowiedzialności". Za taką uznał zakres obowiązków mężczyzny, do których należała kontrola stanu i bezpieczeństwa autostrady i ewentualne usuwanie wszelkich przeszkód na drodze.
Sąd uznał, że kara - biorąc pod uwagę "delikatność zadań, jakie miał wykonywać pracownik" oraz ewentualne konsekwencje uchylania się od nich - nie powinna ograniczać się do sankcji finansowej.
Odpoczynek ten - zauważono przy okazji - miał formę "zorganizowaną", bo był wynikiem umowy pracownika ochrony z jego kolegą, który jest osobno sądzony.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock