Od wtorku obowiązują nowe cła na części samolotów oraz inne produkty z Niemiec i Francji - ogłosiły amerykańskie władze. Decyzja jest związania z trwającym od kilkunastu lat sporem dotyczącym subsydiów dla Airbusa i Boeinga.
Jak poinformowało amerykańskie przedstawicielstwo handlowe (USTR), od wtorku 15-procentowym cłem zostaną objęte sprowadzane z Francji i Niemiec części samolotowe, zaś 25-procentowym cłem - alkohole z tych krajów, głównie wina i brandy.
Decyzja USA ma związek z brakiem postępów w negocjacjach w sprawie trwającego od ponad 16 lat sporu handlowego z UE. Obie strony oskarżają się o nielegalne subsydia dla swoich gigantów branży lotniczej, Airbusa i Boeinga, obie wygrały też swoje sprawy w ramach Światowej Organizacji Handlu, która zezwoliła na wprowadzenie dodatkowych ceł.
Według agencji AP negocjacje w sprawie rozwiązania sporu utknęły w martwym punkcie po fiasku rozmów w grudniu. Przedstawiciele UE mają nadzieję na szybkie rozwiązanie sporu z nową amerykańską administracją.
Uderzenie w amerykańskich pracowników
Samoloty Airbusa już wcześniej były objęte amerykańskimi cłami, ale nie ich części, co umożliwiło europejskiej firmie ominięcie ceł poprzez sprowadzanie części i ich montaż w fabryce Mobile w Alabamie. Jak podał w komunikacie Airbus, to właśnie pracownicy fabryki w USA ucierpią najbardziej w związku z decyzją Waszyngtonu.
"Cła uderzą przede wszystkim produkcję samolotów A320, która wykorzystuje komponenty z Francji i Niemiec. Airbus dostarczył ponad 40 samolotów A320 z fabryki Mobile w 2020 roku. W tym roku liczba ta będzie niższa z powodu pandemii" - powiedział rzecznik Airbusa, którego cytuje agencja "Reuters".
Jak zauważa agencja, początkowo wpływ nowych taryf na działalność Airbusa może nie być zauważalny, gdyż firmy lotnicze zazwyczaj zamawiają duże komponenty, takie jak skrzydła i kadłuby, ze znacznym wyprzedzeniem.
Cios dla importerów wina
Ogłoszona decyzja nie zwalnia z ceł produktów będących już w drodze do USA, z czego niezadowoleni są amerykańscy importerzy win. Według branżowej organizacji US Wine Trade Alliance, dotknie to amerykańskich restauratorów, hotelarzy i importerów win w szczególnie trudnym dla nich czasie.
Prezes US Wine Trade Alliance Ben Aneff określił decyzje amerykańskich władz jako "głęboko niesprawiedliwą".
Szef organizacji wezwał przedstawiciela handlowego USA Roberta Lighthizera do zmiany przepisów dotyczących produktów będących już w drodze do Ameryki. Argumentował, że wprowadzenie nowych ceł zostało ogłoszone dwa tygodnie temu, a tranzyt oceaniczny zajmuje średnio od 22 do 40 dni.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock