Mimo sprzeciwu polskiego urzędu antymonopolowego, Gazprom i spółki finansujące budowę Nord Stream 2 zdecydowały się na ten projekt - podał w środę prezes UOKiK Marek Niechciał. Dodał, że UOKiK stawia zarzuty Gazpromowi i pięciu międzynarodowym podmiotom. Grozi im kara do 10 procent rocznego obrotu.
To precedensowe postępowanie prowadzone przez szefa polskiego urzędu antymonopolowego. - Mamy wszystkie dokumenty, które pozwoliły na postawienie zarzutów Gazpromowi i pięciu firmom finansującym Nord Stream 2 - powiedział w środę prezes UOKiK Marek Niechciał. Dodał, że wszyscy oni otrzymali już postanowienie i mają 21 dni na złożenie wyjaśnienia. Termin upływa 25 maja br.
Głośny sprzeciw Polski
Gazociąg Nord Stream 2 ma powstać na dnie Bałtyku, równolegle do uruchomionego w roku 2011 gazociągu Nord Stream. Ma to być dwunitkowa magistrala gazowa o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec. Projektowi temu sprzeciwiają się Polska, kraje bałtyckie i Ukraina. - Postępowanie wyjaśniające pokazało, że mimo sprzeciwu polskiego urzędu antymonopolowego, Gazprom i spółki finansujące budowę Nord Stream 2 zdecydowały się na ten projekt - mówił Niechciał. Chodzi o to, że w celu zaprojektowania budowy i eksploatacji gazociągu Nord Stream 2 utworzono spółkę Nord Stream 2 AG. Gazprom i jego europejscy partnerzy: OMV, Royal Dutch Shell, Uniper i Wintershall zwrócili się w 2016 r. do polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o zezwolenie na zawiązanie spółki do budowy Nord Stream 2. Polski urząd antymonopolowy uznał wtedy, że koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. - W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju - mówił w lipcu 2016 Niechciał. W sierpniu 2016 r. Gazprom i jego partnerzy wycofali wniosek z UOKiK. Jak zauważył w środę szef UOKiK, konsorcjanci nie chcieli dostać formalnego zakazu i woleli wycofać wniosek o powołanie konsorcjum. Jednak - jak podkreślił - ich dalsze działania wskazują na finansowanie projektu, co w efekcie "ma taki sam skutek", czyli budowę gazociągu. - Po decyzji z 2016 roku najprostszym rozwiązaniem byłoby budowanie samemu (przez Gazprom - red.) - zaznaczył. Jak podkreślił, Gazprom zdecydował jednak, że sięgnie po pieniądze od pięciu zachodnich firm.
UOKiK: to łamanie prawa
Niechciał zwrócił uwagę, że składając wniosek do polskiego urzędu antymonopolowego konsorcjanci przyznali, iż podlegają jurysdykcji prawa polskiego i europejskiego. Od kwietnia 2017 r. Urząd ponownie zaczął się przyglądać działaniom podmiotów wchodzących w skład niedoszłego konsorcjum. - Z naszych analiz i dokumentów, które od tych przedsiębiorstw otrzymaliśmy wynika, że cel w praktyce pozostał taki sam (sfinansowanie budowy gazociągu - red.), dlatego w końcu kwietnia tego roku postawiliśmy zarzuty Gazpromowi i pięciu innym podmiotom, czekamy na reakcje drugiej strony - powiedział. - W naszej opinii jest to łamanie prawa. Jest pytanie, czy takie duże firmy mogą sobie na to pozwolić - mówił. Postępowanie może zakończyć się umorzeniem bądź wydaniem decyzji. W przypadku wydania decyzji stwierdzającej naruszenie prawa antymonopolowego może to skutkować nałożeniem kary na spółki do 10 proc. ich światowego rocznego obrotu. Ponadto zgodnie z przepisami UOKiK może nakazać zbycie całości lub części majątku przedsiębiorcy, zbycie całości udziałów lub akcji zapewniających kontrolę lub podział. UOKiK może też nakazać wstrzymanie finansowania przedsięwzięcia. Jak wyjaśnił Niechciał, w przypadku zachodnich konsorcjantów Nord Stream 2 powstaje pytanie, czy przestrzegają oni prawa europejskiego i polskiego, czy uważają, że są poza jurysdykcją, działając wspólnie z firmą, "która niekiedy uznaje, że jest pod jurysdykcją europejską a czasem tego nie uznaje". - Jest pytanie, jak one się zachowają po wszczęciu przez nas postępowania - powiedział. Dodał, że jeśli się nie podporządkują, to Urząd wyda stosowną decyzję. Jeśli zaś nie podporządkują się, to zostanie wobec nich wszczęte kolejne postępowanie wyjaśniające i będzie możliwość nałożenia dodatkowej kary do 10 tys. euro dziennie za niewykonywanie decyzji.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom