Będzie mniej środków do dyspozycji państw w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - tak zakłada porozumienie zawarte podczas szczytu Unii Europejskiej. Polska miała być największym beneficjentem funduszu. Jeszcze w maju wskazywano, że otrzyma z niego 8 miliardów euro.
Mechanizm sprawiedliwej transformacji - fundusz będzie jego częścią - ma być finansowym ramieniem Europejskiego Zielonego Ładu. W założeniu Komisji Europejskiej miała to być dźwignia dla pozyskania ogromnych środków finansowych, aby wesprzeć przemiany gospodarcze na drodze do neutralności klimatycznej Unii Europejskiej. Pieniądze mają być kierowane do regionów najbardziej dotkniętych transformacją, w tym odchodzeniem od węgla jako źródła energii elektrycznej.
Fundusz Sprawiedliwej Transformacji obcięty
Porozumienie zawarte podczas szczytu Unii Europejskiej zakłada jednak ograniczenie funduszu. Pod koniec maja br. ogłoszono, że budżet funduszu sięgnie nawet 40 miliardów euro, licząc łącznie wieloletnie ramy finansowe (budżet UE 2021-2027) oraz fundusz odbudowy. Teraz, jak wynika z ustaleń unijnego szczytu, pulę z tego ostatniego źródła zmniejszono z 30 do 10 miliardów euro. To może być duża strata dla Polski, bo nasz kraj miał być największym odbiorcą tych funduszy.
Z dokumentów opublikowanych przez Komisję pod koniec maja br. wynikało, że Polska miałaby otrzymać 8 miliardów euro. Drugim największym beneficjentem wsparcia miała być Rumunia, dla której KE zaproponowała 4,4 miliarda euro.
- Cel neutralności klimatycznej został określony na poziomie unijnym. To zostało zmienione w ostatniej propozycji szefa Rady Europejskiej. To też są bardzo duże szczegóły, ale to też są ogromne pieniądze. Wcześniej było tak, że to każde państwo musi się zobowiązać do realizacji celu neutralności klimatycznej do roku 2050, a więc każde państwo osobno musi być neutralne klimatyczne, później zmieniono, że musi się zgodzić na to, aby Unia była neutralna klimatycznie w roku 2050 - wyjaśnił Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli.
- To będzie kwestia do rozstrzygnięcia, czy rzeczywiście wystarczy się tylko zgodzić na cel unijny, nie realizując go u siebie, w swoim kraju. Ale o to też chodziło premierowi, aby tak to zapisać, aby każdy mógł potem powiedzieć, że przecież osiągnęliśmy to, po co przyjechaliśmy - nie musimy tego celu ogłaszać w Polsce, wystarczy, że zgodzimy się na poziomie unijnym. Ale to też spowodowało, że cały fundusz został obniżony, bo skoro (...) nie ma tak wyśrubowanych kryteriów, to te środki popłynęły w inną stronę - podkreślił Sokołowski.
Zgodnie z ustaleniami szczytu "dostęp do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji będzie ograniczony do 50 proc. krajowej alokacji wobec tych państw członkowskich, które jeszcze nie zobowiązały się do realizacji celu zakładającego osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., zgodnie z celami porozumienia paryskiego, a pozostałe 50 proc. zostanie udostępnione po przyjęciu takiego zobowiązania".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock