W ramach poszukiwań cylindra z radioaktywną substancją, który zniknął kilka tygodni temu z elektrowni węglowej w Tajlandii, władze wykryły skażenie promieniotwórcze w jednym z zakładów przetapiających złom - poinformowały w poniedziałek media.
W zakładzie znaleziono w niedzielę duże ilości pyłu zanieczyszczonego promieniotwórczym izotopem cezu Cs-137. Ta sama substancja zawarta była w ważącym 25 kilogramów stalowym cylindrze, który zniknął z elektrowni w prowincji Prachinburi, około 160 km na wschód od Bangkoku. - Rozprzestrzenianie skażonego pyłu było ograniczone do wnętrza zakładu (…) Nie doszło do skażenia środowiska Prachinburi - oświadczył Kitkawin Aramrun, przedstawiciel Biura ds. Atomu dla Pokoju (OAP), krajowego urzędu nadzorującego badania jądrowe.
Zapewnił również, że skażeniu nie uległ żaden z około 70 pracowników zakładu, który został zamknięty.
Radioaktywny pył
Gubernator prowincji Narong Nakhonchinda powiedział, że odkryto duże ilości skażonego pyłu. Według władz znaleziono go w zakładzie oddalonym o ok. 10 km od elektrowni i miał on związek z zaginionym cylindrem, choć samego cylindra nie odnaleziono – przekazał dziennik "Bangkok Post”" Brak cylindra wykryto 10 marca, ale nie jest jasne, kiedy dokładnie zniknął. Kierownictwo podejrzewało, że mógł zostać zabrany już 23 lutego i sprzedany na złom. Władze poszukują cylindra od momentu zgłoszenia jego zaginięcia, wykorzystując m.in. drony, roboty i wykrywacze promieniowania.
Według amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom cez Cs-137 może powodować raka, poparzenia, chorobę popromienną, a nawet zgon. W elektrowni był używany do pomiaru ciśnienia pary.
Poszukiwania kapsułki w Australii
Warto przypomnieć, że na początku roku doszło do podobnych poszukiwań w Australii. Wówczas zguba była jednak znacznie mniejsza - miała zaledwie 8 na 6 milimetrów. Dlatego poszukiwania porównywano do szukania "igły w stogu siana".
Australijska kapsułka również zawierała promieniotwórczy cez Cs-137.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock