Liderzy unijni podpisali tak zwany europejski filar spraw społecznych, proklamując tym samym zbiór zasad w sprawie dostępu do zatrudnienia, warunków pracy, ochrony socjalnej i zatrudnienia. Wśród krajów UE utrzymują się różnice w podejściu do tych kwestii. - Zabraknie rozwoju gospodarczego i mądrej polityki prospołecznej, jeśli w Europie będzie pokusa protekcjonizmu – mówiła premier Beata Szydło na szczycie w szwedzkim Goeteborgu.
W imieniu Parlamentu Europejskiego dokument podpisał w piątek w Goeteborgu jego szef Antonio Tajani, w imieniu reprezentującej państwa członkowskie prezydencji w Radzie UE - premier Estonii Juri Ratas, a w imieniu Komisji Europejskiej jej przewodniczący Jean-Claude Juncker. W ceremonii wzięli udział szefowie państw i rządów krajów członkowskich, w tym premier Beata Szydło.
Prawa socjalne
Europejski filar praw socjalnych opiera się na 20 podstawowych zasadach uporządkowanych według trzech kategorii: równe szanse i dostęp do zatrudnienia, uczciwe warunki pracy oraz ochrona socjalna i integracja społeczna.
Choć zasady te nie są wiążące, mają być wytyczną dla państw członkowskich w kwestii standardów społecznych.
- Jest to dokument kierunkowy, który daje nam swobodę w dobraniu narzędzi do sprawnego, umiejętnego rozwiązywania krajowych problemów społecznych. Co jest ważne - partnerzy społeczni, reprezentatywne organizacje związkowe i pracodawcy przyjęli wspólne stanowisko. Daje to dobrą płaszczyznę do rozwiązywania problemów społeczno-gospodarczych - powiedziała Rafalska na konferencji prasowej.
W dokumencie mowa jest np. o tym, że państwa UE mają dbać "o odpowiednie płace minimalne, by zapewnić, że zaspokojone będą potrzeby pracownika i jego rodziny".
- Wielu będzie mówiło, że to tylko poezja i nic więcej, ale to nieprawda. To program, program dotyczący zasad i działań - przekonywał Juncker. UE chce wykorzystać szansę związaną z tym, że jest w dobrej sytuacji gospodarczej, uporała się z największymi kryzysami, ma za sobą także wybory w kluczowych państwach (od Holandii przez Francję po Niemcy i Austrię), aby pokazać obywatelom, że się o nich troszczy. - To czas, gdy UE ma wiatr w żaglach - podkreślał przewodniczący Komisji.
Dostęp do rynku pracy
Przed podpisaniem dokumentu podzieleni na trzy grupy przywódcy unijni wzięli udział w równoległych dyskusjach na temat dostępu do rynku pracy, uczciwego zatrudnienia i jego warunków, a także wspierania zmiany miejsca pracy i zawodu.
Dyskusje kolejny raz pokazały różnice w podejściu państw członkowskich do spraw socjalnych. Prezydent Francji Emmanuel Macron mówił, że nie można tworzyć "socjalnego czy fiskalnego dumpingu" w oparciu o środki europejskie.
- Musimy chronić naszych pracowników przed dumpingiem socjalnym. Europa potrzebuje modelu społecznego - przekonywał, wskazując na konieczność zbliżenia standardów socjalnych między państwami członkowskimi.
Przed takim podejściem bronią się kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Z jednej strony nie stać ich na zapewnienie podobnych jak na Zachodzie standardów socjalnych, a z drugiej postrzegają one to jako potencjalne zagrożenie dla konkurencyjności swoich gospodarek.
Prezydent Rumunii Klaus Iohannis ocenił, że UE powinna się skupić głównie na zaktualizowaniu obecnych rozwiązań, wypełnianiu luk tam, gdzie to konieczne, i unikaniu przy tym pogłębiania różnic między krajami strefy euro i spoza niej czy między Wschodem i Zachodem.
- Nie możemy dopuścić, by ta inicjatywa przekształciła się w nowe wymogi dotyczące przynależności do strefy euro. Potrzebujemy socjalnej Europy, ale tylko jeśli będzie ona zbudowana na sprawiedliwości, uczciwości i inkluzywnym podejściu - powiedział.
Polskie przemówienie
Premier Beata Szydło, która wykorzystała swoje przemówienie, by pochwalić się dobrymi wynikami polskiej gospodarki oraz historycznie niskim bezrobociem, przestrzegała przed pokusą protekcjonizmu w UE.
Oskarżenia o stosowanie protekcjonistycznej polityki pojawiały się ze strony państw Europy Środkowo-Wschodniej zwłaszcza pod adresem Francji w kontekście prac nad dyrektywą o pracownikach delegowanych.
Polska na spotkaniu unijnych ministrów pracy przed kilkoma tygodniami sprzeciwiła się porozumieniu co do kształtu regulacji w tej sprawie, jednak nie była w stanie ich zablokować. Kraje zachodnie postrzegają te rozwiązania jako remedium na dumping socjalny.
- Cieszę się, że ustaliliśmy stanowisko w sprawie dyrektywy o pracownikach delegowanych. To był prawdziwy przełom. Teraz mam nadzieję, że uzgodnimy pakiet mobilności - mówił w Goeteborgu podczas debaty premier Holandii Mark Rutte.
Zbiorowe układy pracy
Jan Guz z OPZZ, który również wypowiadał się w dyskusji, zwracał uwagę, że w Polsce wiele z rozwiązań z europejskiego filara spraw socjalnych jest stosowanych już obecnie. Narzekał jednocześnie, że praktycznie nie funkcjonują zbiorowe układy pracy. Apelował przy tym do rządów, by nie brały na siebie wszystkiego, tylko umożliwiły zawieranie takich porozumień załogom i pracodawcom.
Europejski filar spraw socjalnych przewiduje, że bez względu na rodzaj i czas trwania stosunku pracy pracownicy czy samozatrudnieni mają prawo do odpowiedniej ochrony socjalnej. W wytycznych można też przeczytać, że każdy, "kto nie dysponuje wystarczającymi środkami, ma prawo do odpowiedniego dochodu minimalnego zapewniającego godne życie".
Jeśli chodzi o bezrobotnych, to przewiduje się ciągłe i konsekwentne udzielanie wsparcia dostosowanego do ich indywidualnych potrzeb. Osoby długotrwale bezrobotne mają z kolei mieć prawo do "dogłębnej indywidualnej oceny najpóźniej do 18. miesiąca bezrobocia".
Dokument wskazuje też, że niezależnie od rodzaju i czasu trwania stosunku pracy pracownicy mają prawo do sprawiedliwego i równego traktowania w odniesieniu do warunków pracy, dostępu do ochrony socjalnej i szkoleń.