Od kilku miesięcy rozmawiamy z Komisją Europejską w sprawie polityki klimatycznej, by była sprawiedliwa, byśmy mogli podnosić konkurencyjność gospodarki oraz wypełniać cele klimatyczne – przekazał po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że o klimacie będzie jeszcze rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen przed kolejnym spotkaniem Rady Europejskiej.
Morawiecki podkreślił, że na zakończonym właśnie szczycie odbyła się długa dyskusja na temat klimatu i polityki klimatycznej. - Te rozmowy dzisiejsze, do których dopisaliśmy nieco inne konkluzje niż te, z którymi jechaliśmy na spotkanie w Brukseli, pokazały pewną rozbieżność – powiedział polski premier.
"Od kilku miesięcy prowadzimy rozmowy"
Wyjaśnił, że kraje Europy Środkowej, w tym także Polska "bardzo jednoznacznie" opowiadają się za tym, żeby ewentualne koszty wprowadzenia nowych zasad w budownictwie, w transporcie nie oznaczały większego kosztu dla najmniej zamożnych grup społecznych, a w szczególności też dla tych krajów, które są mniej zamożne od innych.
- Dlatego równolegle od kilku miesięcy prowadzimy rozmowy z Komisją Europejską co do kształtu polityki klimatycznej, która byłaby sprawiedliwa, taka, która by powodowała, że przez najbliższe 10, 15 lat zgodnie z naszą polityką energetyczną i klimatyczną będziemy potrafili nadal utrzymywać miejsca pracy – tak jak to dzisiaj się dzieje. Podnosić konkurencyjność polskiego przemysłu i gospodarki, podnosić polską produktywność, a jednocześnie wypełniać kolektywne cele klimatyczne – mówił Morawiecki.
Poinformował, że umówił się z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na osobne spotkanie poświęcone w szczególności polityce klimatycznej.
"Nie możemy przystawiać tej samej miary"
Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka wyjaśnił, że jego resort będzie "przygotowywać spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w drugiej połowie czerwca". - Będziemy bardzo mocno argumentowali, że te rozwiązania, które chcemy, żeby powstały, nie mogą przerzucać ciężarów tych redukcji na najuboższych, czy też na regiony, które są gorzej sytuowane – wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że w dyskusji na temat klimatu słychać głośne argumenty z krajów południa Europy. - W tym kontekście argumentujemy, że nie możemy przystawiać tej samej miary, nie możemy mieć wspólnego mianownika dla działań redukcyjnych dla budynku, który jest zlokalizowany w Sofii i w Amsterdamie – podkreślił.
Zwrócił uwagę, że poszczególne regiony mają swoją specyfikę, m.in. różne budynki i możliwości populacji. - Chcemy, żeby te rozwiązania odzwierciedlały nie tylko potencjał redukcyjny, ale również potencjał bogactwa. To jest przedmiot naszych obecnych bardzo intensywnych rozmów z Komisją Europejską - zaznaczył.
Kurtyka podkreślał wagę znalezienia rozwiązań, które będą uczciwie, które będą sprawiedliwe, i w których nie będziemy w sposób nieproporcjonalny obarczać grup społecznych i państw o mniejszym poziomie zamożności.
"Odnieśliśmy poważny sukces"
Kwestię rozmów o polityce klimatycznej komentowała także na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu przewodnicząca Komisji Europejskie Ursula von der Leyen. - Jeśli spojrzymy wstecz, to okaże się, że odnieśliśmy poważny sukces, ponieważ żadne z państw członkowskich nie kwestionuje już naszych celów, czyli osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku i redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 procent do 2030 roku. Nie jest to już kwestionowane. Jedyne dyskusje, jakie prowadzimy, dotyczą tego, jak możemy to najlepiej osiągnąć – stwierdziła.
W połowie lipca KE ma przedstawić pakiet legislacyjny, którego celem będzie doprowadzenie do realizacji wspomnianych celów.
Europejski Zielony Ład przewiduje ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. w 2030 r. w stosunku do roku 1990, a do 2050 roku osiągnięcie tzw. neutralności klimatycznej, czyli zerowego poziomu emisji gazów cieplarnianych netto.
Tematy szczytu w Brukseli
Podczas dwudniowego posiedzenia Rady Europejskiej szefowie państw i rządów rozmawiali głównie o pandemii wywołanej przez koronawirusa, skutkami kryzysu gospodarczego, kwestii certyfikatów umożliwiających przemieszczanie się w ramach UE po wstępnym porozumieniu Rady UE i PE w tej sprawie oraz o patentach na produkcję szczepionek.
Wśród tematów rozmów unijnych liderów miały pojawić się również relacje z Rosją, które uległy pogorszeniu po informacjach o zwiększeniu zaangażowania militarnego Moskwy przy wschodniej granicy Ukrainy oraz stan relacji z Wielką Brytanią po brexicie.
Przymusowe lądowanie samolotu w Mińsku
Podczas szczytu dyskutowano również o przymusowym lądowania samolotu Ryanaira w Mińsku, który leciał z Aten do Wilna. Pretekstem było rzekome zagrożenie bombowe, które według niezależnych białoruskich mediów było prowokacją służb specjalnych. Władze Białorusi potwierdziły, że wysłały myśliwiec MiG-29 w kierunku maszyny pasażerskiej.
Przywódcy UE zdecydowali o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego, jak również sankcji gospodarczych na ten wschodnioeuropejski kraj. Unijna przestrzeń powietrzna ma zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: ENEA