Brak postępu w rozwiązywaniu zadawnionych problemów ekonomicznych, politycznych i społecznych UE jest najważniejszym wydarzeniem 2014 r., bo ma konsekwencje poza jej granicami – sądzi dyrektor amerykańskiego ośrodka badawczego Stratfor George Friedman.
Pozostałe to: kryzys rosyjsko-ukraiński, dysharmonia globalnej gospodarki oraz załamanie się układu Sykesa-Picota z 1916 r., dzielącego arabskie prowincje imperium otomańskiego na brytyjską i francuską strefę wpływów przy założeniu, że Turcja zostanie pokonana w wojnie, co faktycznie się stało.
UE zmuszona do autokorekty
- Niezdolności Europy do rozwiązania jej własnych problemów lub dokonania istotnego postępu w ich rozwiązywaniu nie towarzyszą ruchy wojsk ani detonacje ładunków wybuchowych, ale może ona zakłócić globalny system w większym zakresie niż każdy inny czynnik występujący w 2014 r. – zaznaczył Friedman w komentarzu na portalu swego ośrodka. Pisze on, że w Europie nie znaleziono rozwiązania dla problemów, które pojawiły się sześć lat temu po globalnym krachu na rynkach finansowych, niezdolności pobudzenia zatrudnienia, pogłębiającym się rozziewie między północną a południową Europą, eurosceptycznych i antyeuropejskich partiach dochodzących do głosu w niektórych krajach i ryzyku podziałów. - Rośnie ryzyko, że UE będzie musiała dokonać dużej autokorekty, jeśli ma przetrwać, albo się rozpadnie (…). Gdy region tak ważny jak Europa definiuje się na nowo, ma to wpływ na cały świat (…). Z każdym mijającym rokiem musimy być przygotowani na to, że potwierdzi się hipoteza, iż nie mamy do czynienia z przemijającym kryzysem, lecz z nową, trwałą europejską rzeczywistością – stwierdził Friedman. O Rosji napisał on, że "te same siły wewnętrzne, które doprowadziły do rozpadu ZSRR nadal są postrachem Federacji Rosyjskiej". Sądzi, że rosyjskie służby wywiadowcze, będące fundamentem rosyjskiego państwa, nie sprawdziły się w przypadku ukraińskiego kryzysu. Osłabienie rosyjskiej gospodarki stawia według Friedmana poważne pytania o przyszłość Rosji, a mówiąc o ryzyku destabilizacji Rosji mówimy o destabilizacji kraju wyposażonego w potencjał nuklearny.
Trudno o różnice w konflikcie irackim i syryjskim
Dysharmonia globalnej gospodarki wyraża się w tym, że w najważniejszych krajach występują różne trendy: Europa odnotuje w 2015 r. niewielki wzrost, a niektóre jej kraje są w recesji, Chiny wyhamowały i rozwijają się w trendzie bocznym, Japonia jest w głębokiej recesji, a USA podniosły prognozę wzrostu. - Dysharmonia międzynarodowego systemu gospodarczego skłania do pytania, czym jest globalizacja i czy w ogóle ma ona jakiekolwiek znaczenie. To także wielki kryzys teorii ekonomicznej. Prognozy czołowych, światowych ekonomistów w następstwie finansowego krachu z 2008 r. nie spełniły się. Ani teorie Miltona Friedmana ani Johna Maynarda Keynesa nie wystarczają już do wytłumaczenia zjawisk gospodarczych – zaznaczył. Dezintegrację układu politycznego zawartego przez francuskich i brytyjskich dyplomatów - Francois Georges-Picota i Marka Sykesa o podziale stref wpływów w przewidywaniu wojennej klęski Turcji spowodowały konflikty wewnętrzne w Libanie, Iraku i Syrii, których skutkiem było podkopanie rządów centralnych w tych krajach i rozprzestrzenienie destabilizacji z jednego kraju do drugiego. - Trudno rozdzielić iracki kryzys od syryjskiego, a jeden i drugi wpływają na układ sił między różnymi frakcjami w Libanie. (…) Ważne jest nie tyle wyłonienie się Państwa Islamskiego, co dezintegracja i ubezwłasnowolnienie narodowych rządów. Prezydent Syrii Baszar el-Asad jest tylko jednym ze zbrojnych watażków w syryjskim konflikcie, a rząd w Bagdadzie bardzo się stara, by nie stał się jedną z wielu frakcji - tłumaczy. Friedman zauważa, że w przeszłości tylko Turcja była zdolna ustabilizować region. Tak może stać się i tym razem, choć nie ma pewności, czy Turcja jest do tego gotowa, zakładając, że w ogóle by chciała - konkluduje.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu