Odbywające się co 2 lata spotkanie krajów członkowskich WTO na szczeblu ministerialnym, które zakończyło się w środę w Buenos Aires, nie przyniosło żadnych konkretów i uzgodnień w sprawie wielostronnej współpracy - oceniła unijna komisarz do spraw handlu Cecilia Malmstroem.
- Smutna rzeczywistość jest taka, że nie potrafiliśmy się nawet porozumieć w sprawie zaprzestania subsydiowania nielegalnych połowów - dodała Malmstroem. Kruczki prawne, wybiegi proceduralne, weta zgłaszane przez takie czy inne państwo oraz cyniczne próby wiązania odrębnych spraw "doprowadziły do rezultatów, które sprowadziły nas z powrotem na ziemię" - oceniła unijna komisarz ds. handlu. Jak zaznaczyła odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada nie tylko na Stany Zjednoczone, których nastawienie do międzynarodowej współpracy handlowej i WTO zmieniło się pod objęciu władzy przez prezydenta Donalda Trumpa i jest teraz nacechowane większym krytycyzmem, ale też na innych państwach. - Wszystkie wykorzystują fakt, że decyzje w ramach WTO muszą zapadać jednogłośnie, co w efekcie prowadzi do paraliżu decyzyjnego w tej powołanej do życia w 1995 roku organizacji - wskazała.
"Pytanie o wydolność organizacji"
Dyrektor generalny Światowej Organizacji Handlu, Roberto Azevedo ocenił w przemówieniu zamykającym obrady, że przed WTO i wchodzącymi w jej skład krajami stoi zadanie "zajrzenia w głąb własnej duszy i dokonania rachunku sumienia", by odpowiedzieć na pytanie o przyszłość tego zrzeszającego 164 państwa forum. Jest to konieczne, by "zrozumieć, że nie da się przeforsować wszystkiego, czego się pragnie".
- Postęp wymagałby choćby nieznacznych ustępstw. Nie widzieliśmy tego w Buenos Aires - zaznaczył Azevedo. Rzecznik WTO, Ken Rockwell wyjaśnił dziennikarzom, że wobec niemożności porozumienia się w sprawach ogólniejszych, część państw zdecydowała się zająć sprawą handlu przez internet (e-commerce) i uregulowaniem tej części rynku, ale i to ostatecznie okazało się niemożliwe. Spotkanie WTO w Buenos Aires dało przykład paraliżu decyzyjnego wywołanego krytycyzmem ze strony USA i licznymi wetami krajów członkowskich - pisze w komentarzu Reuters. "Stawia to na porządku dnia pytanie o wydolność tej organizacji w tym, co dotyczy rozwiązywania wciąż rosnących w liczbę międzynarodowych sporów handlowych" - zaznacza agencja.
Autor: mb / Źródło: PAP