Sam Bankman-Fried usłyszał cztery nowe zarzuty karne. Założyciel giełdy kryptowalut FTX miał dokonać ponad 300 nielegalnych darowizn politycznych oraz popełnić oszustwa bankowe.
Oznacza to, że liczba zarzutów karnych stawianych 30-latkowi wzrosła do 12. Prokuratorzy oskarżają Bankmana-Frieda o spiskowanie z dwoma byłymi dyrektorami w FTX. Efektem miało być przekazanie dziesiątków milionów dolarów na rzecz amerykańskich polityków, by uchwalili prawo korzystne dla firmy.
Darowizny miały być przekazywane przez "fałszywych" donatorów oraz za pomocą funduszy korporacyjnych, co pozwalało 30-latkowi na unikanie limitów wpłat.
Prokuratorzy twierdzą, że Bankman-Fried miał powiedzieć jednemu z dyrektorów, aby przekazywał wpłaty głównie na rzecz lewicowych kandydatów i organizacji, drugi miał odpowiadać za wpłaty na rzecz republikanów. Darowizny miały pochodzić z należącego do 30-latka funduszu inwestycyjnego Alameda Research i środków klientów FTX.
Rzecznik Bankmana-Frieda odmówił komentarza.
Gigantyczna kaucja
Portal stacji BBC przypomniał, że Sam Bankman-Fried wcześniej nie przyznał się do używania pieniędzy klientów, by pokryć długi i wydatki należącego do niego funduszu inwestycyjnego Alameda Research, a także na zakupy nieruchomości i dokonywania darowizn politycznych.
Sam Bankman-Fried opuścił areszt w grudniu po wpłaceniu kaucji w wysokości 250 milionów dolarów.
Portal stacji BBC wskazał, że mężczyznie grozi ponad 100 lat więzienia. Proces ma ruszyć 2 października.
Źródło: BBC, Reuters