Mimo kryzysu gospodarczego w Rosji Władimir Putin nadal cieszy się wysokim poparciem społecznym, a rosyjskie elity mogą liczyć na wsparcie - mówi PAP szef CASE Christopher Hartwell. To zwykli Rosjanie najboleśniej odczuwają skutki kryzysu. Putin wie, że elity muszą być zadowolone - dodaje.
- Gdyby UE była silniejsza, mniej skoncentrowana na własnych problemach, prawdopodobnie udałoby się doprowadzić Rosję do stanu ostateczności trochę szybciej. Przy niskich cenach ropy i topniejących rezerwach rosyjskiego banku centralnego powiedziałbym, że obecne ramy ekonomiczne nie przetrwają dłużej niż rok-dwa. Co nie znaczy oczywiście, że Putin będzie skończony w ciągu roku czy dwóch, jeśli utrzyma się status quo - mówi ekspert. Jak zaznacza, "Putin nadal cieszy się wysokim poparciem społecznym, może przetrwać jeszcze długo, a w historii Rosji i ZSRR były już takie precedensy, kiedy to, mimo zrujnowanej gospodarki, liderzy utrzymywali z potiomkinowskim wyrazem twarzy, że wszystko jest w porządku".
"Elity mogą liczyć na wsparcie"
- Rosyjskie elity mogą liczyć na wsparcie, to tzw. zwykli Rosjanie najboleśniej odczuwają skutki kryzysu. System nadań, który Putin zorganizował wokół siebie, będzie funkcjonował tak długo, jak będą korzyści do rozdystrybuowania - mówi Hartwell. Nawet - dodaje - "jeśli będzie to oznaczać dalszą centralizację gospodarki, finansowanie ogromnych kontraktów poprzez dług lub innymi środkami - Putin wie, że elity muszą być zadowolone. To jego podstawowy priorytet". Szef CASE podkreśla, że kryzys odczuwa statystyczny Rosjanin, ale - jak dodaje - w Rosji nie ma "historii zorganizowanych protestów, których źródłem byłaby krzywda tzw. zwykłych ludzi". Jak dodaje, "Putin wie, co musi zrobić, i nadal jeszcze jest w stanie dyskontować sukces gospodarczy Rosji sprzed kilkunastu lat, kiedy przeprowadzono reformy strukturalne i - co ważniejsze - cena ropy była wyższa".
Pracownicy szpitala apelują do Putina o pomoc (12.05.2016):
Autor: mb/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru