Tak zwane Państwo Islamskie kupuje bomby i opłaca bojowników miliardami dolarów, które zarabia na sprzedaży ropy naftowej, handlu żywym towarem oraz ściąganiu "podatków" z kontrolowanych obszarów. W tym roku na tym ostatnim procederze ma zarobić aż 800 mln dolarów.
W ubiegłym roku budżet Państwa Islamskiego (ISIS) wyniósł ponad 2 mld dolarów. Lwia część tych pieniędzy pochodzi ze ściągniętych "podatków" od mieszkańców zajętych przez dżihadystów terenów. Bez tych pieniędzy terroryści nie mogliby opłacić swoich bojowników.
Jak płacą?
Jak podaje CNN Money bojownicy zarabiają od 400 do 1,2 tys. dolarów miesięcznie. Państwo Islamskie wspiera też ich rodziny. Zasiłek dla ich żon wynosi 50 dol., a dodatek na każde dziecko - 25 dolarów. Na większe wynagrodzenia mogą liczyć wykwalifikowani inżynierowie i technicy, których pensje zaczynają się od 1,5 tys. dolarów. - Tzw. Państwo Islamskie jest z pewnością najlepiej finansowaną organizacją terrorystyczną w historii - ocenia Andreas Krieg, badacz z King College London w Katarze.
Miliony z haraczy
Państwo Islamskie zarobiło w minionym roku aż 360 mln dolarów na ściąganiu "podatków". Według ekspertów w tym roku ta kwota wrośnie aż do 800 mln dolarów. Podatek jest właściwie haraczem pobieranym od ośmiu milionów cywilów, którzy mieszkają i pracują na terenie objętym przez dżihadystów. CNN Money (powołując się na Geneva Centre for Security Policy) twierdzi, że mieszkańcy płacą tam wiele podatków, w tym takich, których wcześniej na tych terenach nie było.
"Podatki" pobierane przez ISIS:
- osoby pracujące płacą podatek dochodowy w wysokości 10 proc.
- przedsiębiorcy: od 10 do 15 proc.
- podatek od sprzedaży: 2 proc.
- wypłaty gotówki z banków: 5 proc.
- leki: 10-35 proc.
- za naukę: 22 dol. - 65 dol. Te ostatnie opłaty należą do tych, których nigdy wcześniej mieszkańcy terroryzowanych terytoriów nie płacili. Za naukę w szkole podstawowej trzeba płacić 22 dolary miesięcznie, 43 dolary płacą starsze dzieci, a 65 dolary studenci. To nie koniec ściąganych haraczy. Duże sumy od 200 do 1000 dolarów muszą zapłacić kierowcy, którzy jeżdżą po irackich drogach. Tyle kosztuje bowiem przekupienie strażników "Państwa Islamskiego". Tysiąc dolarów kosztuje też wyjazd w celu utrzymania rodziny. Bojownicy pobierają opłatę nie tylko za pozwolenie, ale również za tymczasową ochronę domu. W kalifacie istnieje także podatek nakładany na nie-muzułmanów, który muszą płacić w zamian za nikłą gwarancję bezpieczeństwa.
Nie tylko podatki
Według danych zebranych przez analityków RAND Corporation, organizacji non-profit, zajmującej się polityką publiczną, budżet Państwa Islamskiego wyniósł w 2014 roku ponad 2 mld dolarów.
"Financial Times" podawał, że tylko na handlu ropą naftową Państwo Islamskie zarabia dziennie ok. 1,5 mln dolarów, a rocznie około 540 mln dolarów. Agencja Reutersa przed rokiem szacowała w swoim raporcie, że dochód z petrobiznesu był większy i kształtował się na poziomie 730-1460 mln dolarów.
Państwo Islamskie handluje również gazem. Z raportu Reutersa wynika, że z tej działalności pochodzi aż 17 proc. wszystkich przychodów organizacji terrorystycznej, czyli 489 mln dolarów. Kalifat w 2014 roku zarobił 300 mln dolarów na prowadzeniu zakładów przemysłowych i kopani fosforanów. 291 mln dolarów zarobiły fabryki cementu, a 200 mln przyniósł handel produktami rolnymi. Intratnym "interesem" Państwa Islamskiego jest również sprzedaż bezcennych dla Zachodniego świata antyków i dzieł sztuki starożytnej. Terroryści zajmują się również porwaniami dla okupu, handlem ludźmi oraz ludzkimi organami.
Autor: msz//km / Źródło: CNN Money, tvn24bis.pl,