Barack Obama ma we wtorek ogłosić podwyżkę podatków dla najbogatszych Amerykanów. A wszystko przy okazji dorocznego orędzia o stanie państwa. Szykuje się kolejny ostry spór, bo Republikanie na żadne podwyżki zgodzić się nie chcą. Obama tymczasem chce zebrać dodatkowe 320 mld dolarów. Materiał "Faktów" TVN
Barack Obama chce przede wszystkim podwyższyć podatki od zysków z inwestycji kapitałowych i dywidend. W tej chwili takie dochody są obciążone 20 proc. podatkiem. Prezydent chce, by taki podatek wzrósł do 28 proc.
Firmy też zapłacą więcej
Jak mówią przedstawiciele administracji, cytowani przez "Washington Post", teraz kilkuset najbogatszych Amerykanów zarabiających po blisko 140 mln dolarów rocznie płaci średnio dzięki różnym ulgom zaledwie 17 proc. podatek. Najwyższa stawka podatkowa od zwykłej pensji to 35 proc.
Administracja zapewnia, ze pomysł prezydenta będzie dotyczył 1 proc. najbogatszych Amerykanów. Więcej maja płacić także największe amerykańskie korporacje.
Z uzyskanych w ten sposób pieniędzy Obama chce sfinansować m.in. ulgi podatkowe na opiekę nad dzieckiem dla rodzin, w których pracują oboje rodziców oraz darmowy dostęp do college'u dla uczniów z dobrymi ocenami.
Republikanie mają kontrolę
Republikanie, którzy kontrolują teraz obydwie izby amerykańskiego Kongresu stanowczo zapowiadają jednak, ze będą blokować podatkowe propozycje prezydenta.
Autor: tol / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: EPA/WADE PAYNE