Mała Hawana, czyli centrum emigracji kubańskiej w Miami na Florydzie w USA, z zadowoleniem wita złagodzenie amerykańskich restrykcji wobec Kuby, ale wyraża też poważne obawy co do kierunku zmian na wyspie. "Stoimy wobec dwóch opcji: albo zaakceptować mutację reżimu w stronę autorytarnego kapitalizmu, albo też domagać się zmian, które doprowadzą do prawdziwej demokracji" - przestrzegają Kubańczycy z Florydy.
Właściciele agencji turystycznych na Florydzie w wypowiedziach dla mediów cieszą się z powodu zniesienia biurokratycznych przeszkód, które dotąd bardzo ograniczały możliwości wyjazdów wypoczynkowych z USA na Kubę. W 2013 r. zaledwie niespełna 80 tys. obywateli USA, głównie kubańskiego pochodzenia, mogło odwiedzić Kubę, zwłaszcza w ramach odwiedzin rodzinnych, podczas gdy co trzecim z 3 milionów zagranicznych turystów był Kanadyjczyk. Zgodnie z wchodzącymi właśnie w życie nowymi przepisami po złagodzeniu amerykańskich restrykcji gospodarczych i politycznych wobec Kuby duża liczba obywateli USA będzie spełniała warunki wymienione na liście kilkunastu kategorii osób uprawnionych do podróżowania na Kubę bez specjalnego zezwolenia. Jednak poruszenie wśród Kubańczyków w Miami wywołała także czwartkowa deklaracja podpisana przez ponad 200 kubańskich intelektualistów przebywających zarówno na wyspie, jak i w Stanach Zjednoczonych.
Mutacja reżimu
"Stoimy wobec dwóch opcji: albo zaakceptować mutację reżimu w stronę autorytarnego kapitalizmu, w którym Kubańczycy będą musieli się zadowolić małymi okruchami, podczas gdy spadkobiercy castryzmu będą dysponowali naszymi prawami i bogactwami, albo też domagać się zmian, które doprowadzą do prawdziwej demokracji" - głosi deklaracja. Dziennik "Miami Herald", a także portale kubańskie na Florydzie cytują również opinie prawników, którzy mówią o poważnej groźbie, jaka wraz z częściową normalizacją stosunków USA-Kuba staje przed liczącą ponad 34 tys. osób rzeszą kubańskich imigrantów skazanych za poważne przestępstwa lub za nielegalny pobyt w USA. Wielu spośród nich może grozić obecnie deportacja na Kubę, a w USA na wyroki amerykańskich sądów oczekuje ponad 2,5 tysiąca Kubańczyków. Kubańscy operatorzy turystyczni, którzy liczą na zwiększone obroty, uzasadniają swój entuzjazm z powodu zmian również względami politycznymi. Wyrażają nadzieję, że otwierająca się obecnie perspektywa swobodniejszego działania na Kubie wspomoże przede wszystkim prywatny kapitał na wyspie, w tym małych przedsiębiorców działających na własny rachunek.
Wzrost amerykańskich inwestycji
"Uważam za absolutnie pozytywne decyzje USA, które ułatwią podróże na Kubę" - cytuje agencja EFE wypowiedź szefowej agencji Tocororo Travel na Florydzie. Yuleika Perez wyraża przy tym nadzieję, że wpłynie to na powstawanie "społeczeństwa obywatelskiego". Decyzje prezydenta Baracka Obamy w sprawie poluzowania restrykcji wobec Kuby zwiększą, jej zdaniem, "amerykańską obecność na wyspie", przyczynią się do wzrostu inwestycji w "zniszczonym i podupadłym kraju", a także dopomogą w penetracji internetu na wyspie. Yuleika Perez zwraca przy okazji uwagę na praktyczne niedogodności towarzyszące obecnie podróżom turystycznym na Kubę, m.in. wysoki koszt wizy kubańskiej dla obywateli USA (od 85 do 100 dolarów) oraz spoczywający na biurach podróży obowiązek ostrzegania, że jeśli "celem podróży nie jest odwiedzenie rodziny, zakazane jest uprawianie turystyki na własną rękę". Zdaniem ekonomisty Jorge Salazara Carillo, eksperta Havana Consulting Group w Miami, uelastycznienie amerykańskich przepisów dotyczących podróży na Kubę podwoi liczbę Amerykanów odwiedzających wyspę; obecnie jest to 70 do 80 tysięcy rocznie. W 2014 r. liczba zagranicznych turystów, którzy odwiedzili Kubę, przekroczyła 3 miliony. Zagraniczna turystyka stanowi drugie co do wielkości źródło wpływów kubańskiej gospodarki. Według danych ukazującego się w Miami hiszpańskojęzycznego dziennika "Nuevo Herald" w pierwszym półroczu 2014 roku dostarczyła Kubie 1,077 miliarda dolarów. Pierwszym źródłem wpływów dla gospodarki kubańskiej jest eksport usług medycznych i patentów farmaceutycznych. Jego wartość w 2013 r. wyniosła nieco ponad 6 miliardów dolarów.
Autor: km\kwoj / Źródło: PAP