Niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt zakwestionował w poniedziałek prawo Komisji Europejskiej do decydowania o uchwalonych przez parlament w Berlinie opłatach za korzystanie z niemieckich dróg przez kierowców samochodów osobowych z zagranicy.
Szef KE Jean-Claude Juncker zapowiedział na początku czerwca, że kierowana przez niego instytucja wdroży przeciwko Niemcom postępowanie o naruszenie unijnego prawa przy wprowadzaniu myta dla samochodów osobowych.
"Poważne wątpliwości"
Według Junckera KE ma "poważne wątpliwości", czy niemiecka ustawa spełnia warunki niedyskryminowania cudzoziemców. Bruksela zapowiedziała, że służby prawne KE zakończą ocenę nowych niemieckich przepisów po zakończeniu procedury ustawodawczej w Niemczech, czyli po podpisaniu ustawy przez prezydenta Joachima Gaucka. Prezydent podpisał ustawę tydzień temu. Przyjęta w maju przez obie izby parlamentu ustawa wprowadza myto dla wszystkich kierowców samochodów osobowych i pojazdów kempingowych korzystających z niemieckich autostrad i dróg krajowych. Kierowcy pojazdów zarejestrowanych w Niemczech dostaną pełną rekompensatę poprzez obniżkę podatku od pojazdów drogowych. Właśnie to rozwiązanie uważane jest przez krytyków za dyskryminację obcokrajowców.
- Już samo założenie, że UE ma kompetencje do zajmowania się podatkiem od pojazdów samochodowych w Niemczech, jest błędem - powiedział Dobrindt w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania dziennika "Augsburger Allgemeine". Obniżka podatku dla obywateli Niemiec jest - jego zdaniem - "wyłącznie sprawą Niemiec", ponieważ pobieranie podatków należy do narodowych prerogatyw państw. To fundamentalna zasada UE - dodał szef resortu transportu. Bruksela "nie ma żadnych kompetencji, by odnosić się" (do myta) - podkreślił polityk bawarskiej CSU.
O przyszłego roku
Rząd Niemiec zapowiedział, że opłaty będą obowiązywać od przyszłego roku, nie podał jednak dokładnej daty.
Dla cudzoziemców opłaty wprowadzono tylko na autostradach, z innych dróg będą mogli nadal korzystać bezpłatnie. Mogą oni wybrać pomiędzy opłatą roczną, dwumiesięczną i 10-dniową. Myto za 10 dni wynosi - w zależności od pojemności silnika pojazdu i wpływu na środowisko - od 5 do 15 euro; za dwa miesiące od 16 do 30 euro. Opłata roczna ma wynieść maksymalnie 130 euro. Niemieccy użytkownicy dróg płacą jednorazowo za cały rok. Rząd Niemiec liczy na wpływy do budżetu w wysokości 500 mln euro rocznie. Uzyskane środki mają być przeznaczone w całości na infrastrukturę. Kierowcy samochodów ciężarowych płacą za przejazd po niemieckich autostradach od 2005 roku. Opozycja w Niemczech jest przeciwna opłatom. Lewica i Zieloni liczą na to, że KE zablokuje proces wprowadzania myta. Przeciwnicy opłat obawiają się, że wpłyną one niekorzystnie na liczbę gości z krajów sąsiadujących z Niemcami, w tym z Polski. Obciążające wyłącznie obcokrajowców myto dla kierowców samochodów osobowych przeforsowała bawarska CSU, grożąc w 2013 roku zerwaniem negocjacji o powstaniu rządu koalicyjnego z SPD i CDU.
Autor: mn / Źródło: PAP