Ponad 207 mln członków w 103 krajach na sześciu kontynentach. Na całym świecie działa dziś ponad 50 tys. tzw. unii kredytowych, instytucji podobnych do polskich SKOK-ów. I choć ich funkcjonowanie regulują - w zależności od kraju - różne przepisy, to są one zrzeszone w Światowej Radzie Związków Kredytowych, która siedzibę ma w USA. Członkiem istniejącej od 1971 roku WOCCU jest także Kasa Krajowa SKOK. Jak zatem działają na świecie podobne do SKOK-ów instytucje?
Z informacji zawartych na stronie internetowej Światowej Rady Związków Kredytowych wynika, że liczba unii na świecie systematycznie rośnie.
Jeszcze w 2005 roku było ich ok. 42 tys, a już w 2013 roku ponad 56 tys.
Rośnie też liczba ich członków - odpowiednio ze 157 mln do ponad 207 mln. Ciekawie prezentują się dane dotyczące oszczędności, którymi unie dysponują. Dziesięć lat temu było to nieco ponad 763 mld dolarów, a w 2013 roku już ponad 1 bln 433 mld dolarów.
Amerykańska popularność
Najwięcej unii jest w Ameryce Północnej - ponad 7 tys. i zrzeszają one ponad 112 mln członków (ponad połowę wszystkich członków unii kredytowych na świecie). Ale co ciekawe, z biegiem lat liczba instytucji na tym kontynencie spada - z ponad 10 tys. w 2006 roku do nieco ponad 7,5 tys. w 2013 roku.
W Ameryce Południowej unii jest ponad 2,4 tys. (ponad 19 mln członków); w Afryce ponad 22 tys. (17 mln członków); w Europie 2,3 tys. (9 mln członków); w Azji 21 tys. (42 mln członków), w Oceanii 189 związków (4,9 mln członków).
Co to takiego?
Popularne u nas i budzące ostatnio kontrowersje SKOK-i na świecie nazywane są uniami lub związkami kredytowymi.
Komisja Nadzoru Finansowego określa je mianem niebankowych instytucji depozytowo-kredytowych. Co do zasady, ich działalność nie jest nastawiona na zysk lecz pomoc finansową dla członków. Instytucje te koncentrują się na gromadzeniu oszczędności swoich członków (rachunki lub depozyty), a zgromadzone środki przeznaczają na działalność kredytowo-pożyczkową - zauważa KNF w swoim raporcie. Mogą też inwestować, ale tylko w tzw. bezpieczne instrumenty (bony i obligacje skarbowe).
Członkostwo w unii kredytowej jest dobrowolnej i otwarte dla wszystkich, których "obejmuje więź o charakterze zawodowym lub organizacyjnym". Ta więź wydaje się kluczowa. Aby skorzystać z usług danej unii trzeba być jej członkiem i mieć powiązania z innymi członkami wynikające np. ze wspólnego zatrudnienia, ale też religii czy zainteresowań.
USA
Jednym z najbardziej rozwiniętych rynków unii kredytowych są Stany Zjednoczone. Funkcjonuje tam blisko 7 tys. unii, które zrzeszają ponad 97 mln członków i dysponują oszczędnościami w wysokości ok. 900 mld dolarów. Jak się wydaje, na amerykańskim rynku instytucje te mają też najbardziej rozbudowaną strukturę. Tak jak w innych krajach tak i tu unie skupiają się na pomocy finansowej swoim członkom, a źródłem ich kapitału są wkłady członkowskie. Oferują one nisko oprocentowane kredyty konsumpcyjne i pożyczki hipoteczne na zakup lub budowę domu. Ze względu na federalny charakter kraju, w USA unie kredytowe mogą działać - w zależności od przyjętego modelu - w jednym stanie lub w większej ich liczbie.
Ponad połowa unii to instytucje federalne, zrzeszone w Krajowym Stowarzyszeniu Unii Kredytowych. Unie świadczące usługi w granicach jednego stanu zobowiązane są do przestrzegania regulacji stanowych, z kolei te prowadzące działalność w więcej niż jednym stanie, zobligowane są również do przestrzegania przepisów federalnych. Na czele każdej unii stoi zarząd a także komitet nadzorczy i komitet kredytowy (dbają o bezpieczeństwo funduszy unii).
Co ciekawe i ważne dla bezpieczeństwa, nadzór nad federalnymi uniami kredytowymi pełni niezależna agencja rządowa – Narodowa Administracja Unii Kredytowych (National Credit Union Administration – NCUA), a stanowe unie kredytowe podlegają władzom danego stanu. NCUA wydaje regulacje wiążące unie o charakterze federalnym, ma uprawnienia do dokonywania inspekcji na miejscu w podlegających jego nadzorowi uniach oraz do nakładania kar za łamanie przepisów regulujących działalność unii i umów zawartych przez unie - podkreśla KNF. Co ważne, członkowie zarządu NCUA powoływanie są przez - uwaga - prezydenta, po zatwierdzeniu ich kandydatur przez Senat.
Wkłady członków unii zabezpieczone są do wysokości 100 tys. dolarów (ze specjalnego Funduszu Gwarancyjnego). Kontrolą i nadzorem nad uniami zajmuje się Biuro Inspektora Generalnego, które powstało w 1989 roku. Zadaniem OIG jest przeprowadzanie kontroli poszczególnych unii kredytowych oraz dokonywanie przeglądu aktualnych przepisów prawnych dotyczących NCUA i propozycji ich zmian. W przypadku powstania groźby niewypłacalności unii kredytowej, NCUA może nakazać unii kredytowej zaprzestanie działalności i przystąpić do jej likwidacji, wyznaczając siebie likwidatorem - czytamy w raporcie KNF.
Były kłopoty
Amerykańskie unie nie ustrzegły się jednak - pomimo mocnego nadzoru - problemów. Kryzys nastąpił na początku lat 80. XX wieku. Przyczyną były problemy na rynku nieruchomości i wpływ zmian stóp procentowych. Spowodowane były one - zdaniem NCUA - "deregulacją, poluzowaniem wymogów dotyczących powiązań pomiędzy członkami unii i szerszym zakresem oferowanych przez unie usług". Wówczas część związków kredytowych znalazła się na progu bankructwa. Potrzebne było dokapitalizowanie całego sektora i stworzenie funduszu ubezpieczającego depozyty członków.
Wielka Brytania
W raporcie pt. "Przegląd zasad i praktyki działania wybranych systemów unii kredytowych" KNF podkreśla, że unie kredytowe w Wielkiej Brytanii są podmiotami o lokalnym zasięgu działania. Podlegają nadzorowi Financial Services Authority. Działalność unii koncentruje się na przyjmowaniu oszczędności od członków kas oraz udzielaniu im pożyczek. Są one zrzeszone w Brytyjskim Stowarzyszeniu Unii Kredytowych. Co ciekawe, zgodnie z brytyjskimi regulacjami, unie mogą podejmować także działania dotyczące transferu pieniędzy i wydawania środków płatniczych. I ważne: utworzenie unii kredytowej wymaga uzyskania zezwolenia FSA. Zgodnie z danymi WOCCU w Wielkiej Brytanii w 2013 roku było 375 unii i ponad 1,1 mln członków.
Europa Środkowo-Wschodnia
Jak pisze Komisja Nadzoru Finansowego, spośród krajów Europy unie kredytowe popularne są przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Z kolei w państwach Europy Środkowo-Wschodniej "podejmowane były działania w kierunku budowy systemów unii kredytowych co miało miejsce m.in. w Bułgarii, Słowenii, Czechach oraz Polsce. Jedynie jednak w Polsce skala ich działalności okazała się znacząca". WOCCU podaje, że w sumie na starym kontynencie unie zrzeszając ponad 9 mln członków.
Szeroko opisywanym przez KNF przypadkiem są czeskie unie. W latach 90. XX w. w Czechach funkcjonowało ok. 100 unii kredytowych. Zarządzały one aktywami o wartości ponad 1 miliarda koron czeskich i oferowały swoim członkom oprocentowanie depozytów dochodzące do 14,8 proc. rocznie, w okresie, w którym rynkowe oprocentowanie wynosiło ok. 4 proc. - czytamy.
Co ważne, w Czechach unie kredytowe nie miały nadzoru ani resortu finansów, anie narodowego banku. Trudne chwile nastąpiły w 2000 roku, kiedy pojawiły się pierwsze oznaki kryzysu. Ich przyczyny upatruje się w błędach w zarządzaniu i "braku doświadczenia zawodowego kierownictwa unii". Problemem był także "brak przejrzystości unii oraz nadużycia władz i pracowników" - pisze KNF. Kryzys w Czechach był analizowany przez Światową Radę Unii Kredytowych. Stwierdziła ona, że straty z tytułu kryzysu, który dotknął bezpośrednio 20 unii kredytowych wyniosły ok. 160 milionów dolarów; kolejne 73 unie borykały się z poważnymi problemami.
"W związku z integracją nadzoru finansowego w Czechach, od 1 kwietnia 2006 r. nadzór nad uniami kredytowymi sprawuje Narodowy Bank Czech (CNB). Ubezpieczaniem depozytów zgromadzonych w uniach kredytowych w przypadku problemów, które pojawiłyby się po 31 marca 2006 r. zajmuje się Fundusz Ubezpieczeń Depozytów" - pisze KNF.
Autor: mn / Źródło: tvn24bis.pl, KNF, World Council of Credit Unions
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu