Kreml stara się uspokoić mieszkańców Krymu, którzy od połowy listopada są częściowo odcięci od elektryczności. Moskwa chce dostarczać energię z Rosji specjalnym mostem energetycznym, który zbudują Chińczycy. Bo przez nałożone na Rosję zachodnie sankcje gospodarcze Moskwie brakuje sprzętu i potrzebnych technologii.
W listopadzie nieznani sprawcy wysadzili cztery linie przesyłowe w graniczącym z Krymem obwodzie chersońskim, co pozbawiło mieszkańców półwyspu prądu. Coraz gorsze nastroje próbuje załagodzić Moskwa, która ogłosiła, że dostarczy całą potrzebną energię przyspieszając rozbudowę mostu energetycznego z Kraju Krasnodarskiego na półwysep. Nitka prowadzi po dnie morza przez Cieśninę Karczeńską.
Ważna inwestycja
Pierwszą nitkę mostu energetycznego już 2 grudnia uruchomił, w czasie niespodziewanej wizyty na Krymie, prezydent Rosji Władimir Putin.
Jednak jak podaje Reuters rozbudowa połączenia może być trudniejsza niż początkowo przepuszczano na Kremlu. Przez nałożone na Rosję zachodnie sankcje gospodarcze Moskwie po prostu brakuje sprzętu i potrzebnych technologii. Siergiej Pikin, dyrektor rosyjskiego Funduszu Rozwoju Energetyki przyznaje w rozmowie z agencją Reuters, że naciski na budowę połączenia są ogromne. - Ale most energetyczny to nie tylko podwodny kabel. To trudna praca, której wykonanie normalnie trwa lata - przyznaje Pikin.
Mniejsze doświadczenie
Inwestycję ma zrealizować chińska firma HengTong. Reuters podkreśla, że Chińczycy mają znacznie mniejsze doświadczenie w tej dziedzinie niż np. Japończycy, którzy w 2011 roku budowali most energetyczny między Władywostokiem a wyspą Russkij. Mimo to plany Kremla zakładają, że do czerwca przyszłego roku wszystkie przewody na dnie morza będą już położone. - Za pośrednictwem mostu energetycznego będzie można dostarczać 850 megawatów energii na Krym, bez jakichkolwiek ubytków dla systemu energetycznego dla południa Rosji - twierdzi Andrei Cherezow, wiceminister energii Rosji.
Prąd z Ukrainy
19 i 20 listopada nieznani sprawcy wysadzili cztery linie przesyłowe w graniczącym z Krymem obwodzie chersońskim, co pozbawiło mieszkańców półwyspu prądu. Lokalne zasilanie było w stanie zapewnić jedynie połowę zapotrzebowania na energię elektryczną.
Na początku tego tygodnia ekipy remontowe na granicy administracyjnej między Ukrainą a Krymem podłączyły jedną z czterech zniszczonych wcześniej wybuchami linii energetycznych, które dostarczały prąd z ukraińskich elektrowni na okupowany przez Rosję półwysep.
Autor: msz//km / Źródło: Reuters, PAP,