Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ocenił we wtorek, że gospodarka kraju "adaptuje się do współczesnych warunków" oraz że zaczęła się w niej dokonywać dywersyfikacja. Dodał przy tym, że nie będzie reform strukturalnych, bo zmiany pogłębiłyby zjawiska kryzysowe.
Premier mówił o tym w parlamencie, podsumowując działalność rządu w zeszłym roku. W wystąpieniu zapowiedział, że rząd do jesieni nie będzie wprowadzać zmian do tegorocznego budżetu, opartego na prognozie średniej rocznej ceny ropy na poziomie 50 dol. za baryłkę.
Prototyp gospodarki
- Udało się nam uniknąć korekt do budżetu na 2016 rok, chociaż na początku roku wydawało się to nieuniknione. Nie planujemy wprowadzania poprawek podczas wiosennej sesji (parlamentu) - wyjaśnił Miedwiediew. We wrześniu br. odbędą się w Rosji wybory do Dumy - niższej izby parlamentu. Dziennik "Kommiersant" relacjonując słowa premiera pisze, że poprawki do tegorocznego budżetu będzie rozpatrywać już Duma w nowym składzie. Miedwiediew zapowiedział też we wtorek powrót do zasady trzyletniego planowania budżetu, wprowadzonej siedem lat temu. Władze Rosji wycofały się z niej w zeszłym roku z powodu niestabilności cen ropy. Występując w parlamencie Miedwiediew przekonywał, że zachodzi dywersyfikacja rosyjskiej gospodarki, o konieczności czego mówiło się od dłuższego czasu. Jeszcze dwa lata temu gospodarka była "zasadniczo odmienna, jeśli chodzi o strukturę i o koszty" - argumentował.
Premier przyznał, że możliwości państwa w sferze finansowania gospodarki, sfery socjalnej czy wsparcia systemu bankowego w znacznym stopniu zależą od eksportu surowców i od dostępu do kredytów zagranicznych.
- Jednak nie możemy polegać w pełni na tych źródłach i - co najważniejsze - nie powinniśmy, jeśli chcemy dalej pozostawać krajem, który (...) ma prawo do (ochrony) swoich interesów narodowych - powiedział Miedwiediew. Ocenił, że w obecnych warunkach zaczęto tworzyć "prototyp rosyjskiej gospodarki na najbliższe dziesięciolecie".
Pięć kierunków
Zapowiedział pięć kierunków dalszej polityki gospodarczej: optymalizację polityki budżetowej, zastępowanie importu produkcją krajową i wsparcie eksportu niesurowcowego, poprawę "środowiska biznesowego" i "jakości państwa". Wskazał również na sferę socjalną. Miedwiediew przyznał, że rząd rozumie konieczność głębokich strukturalnych reform w gospodarce. Jednak teraz jego zdaniem intensywne przeobrażenia przedłużyłyby o kolejnych kilka lat zjawiska kryzysowe. Mówiąc o zastępowaniu importu produkcją krajową, Miedwiediew podkreślił, że przemysł obronny Rosji coraz bardziej uniezależnia się od zagranicznych dostaw. Dodał, że prace nad zastępowaniem importu w tej "strategicznie ważnej sferze" będą kontynuowane. Premier opowiedział się też za zaostrzeniem przepisów migracyjnych. Wskazał przy tym na kryzys migracyjny w UE. - Powiedzmy wprost - mieliśmy nie najbardziej liberalne przepisy migracyjne, a teraz, po tym, co się zdarzyło w Europie, powinniśmy jeszcze surowiej podejść do prawa migracyjnego. Owszem, potrzebujemy rąk do pracy, ale nie znaczy to, że powinniśmy przyjmować i zapraszać każdego - powiedział premier. Wskazał, że Rosja jest świadoma "ryzyka niekontrolowanej migracji". Jak wynika z danych z zeszłego roku, z Rosji - gdy nastąpiło osłabienie kursu rubla - wyjechało wielu imigrantów ekonomicznych pochodzących z takich krajów Azji Centralnej jak Uzbekistan, Tadżykistan i Kazachstan. Pracowali oni w poprzednich latach jako dozorcy, kierowcy, sprzątacze czy kasjerzy. Wyjeżdżających z Rosji imigrantów zaczęli zastępować przyjezdni z Kirgistanu, Armenii, a także sami Rosjanie - pisał w styczniu dziennik "Wiedomosti", powołując się na dane firm rekrutacyjnych.
Autor: tol / Źródło: PAP