Konieczne jest usprawnienie wspólnego rynku, aby pobudzić wzrost gospodarczy i tworzyć nowe miejsca pracy - uważa pierwszy wiceprzewodniczący nowej Komisji Europejskiej Frans Timmermans, odpowiedzialny za lepsze stanowienie prawa i sprawy instytucjonalne.
Według Timmermansa jednym z głównych zadań dla Unii Europejskiej na nadchodzące pięć lat jest odbudowa zaufania obywateli do instytucji UE poprzez „zaangażowany dialog”, który pomoże zatrzymać wzrost eurosceptycyzmu.
Odpowiedzialny za lepsze stanowienie prawa
Były szef holenderskiej dyplomacji rozmawiał w czwartek z europosłami kilka dni po rozpoczęciu urzędowania przez nową Komisję Europejską kierowaną przez Jean-Claude'a Junckera. Poprzednia KE zakończyła kadencję nie uporawszy się do końca z kryzysem gospodarczym, który przyczynił się do spadku zaufania do UE. Sondaże wskazują, że aż 75 proc. osób poniżej 25 roku życia nie głosowało w majowych wyborach do PE. Około 50 proc. młodych ludzi nie ma pracy.
- Musimy zająć się sprawami, które obchodzą Europejczyków krótkofalowo, takie jak miejsca pracy - przyznał Timmermans.
Holenderski polityk, prawa ręka Junckera w nowej KE, chce, aby komisarze tłumaczyli proponowane przez KE rozwiązania prawne parlamentom narodowym, gdy te będą mieć wątpliwości co do konkretnych inicjatyw ustawodawczych. - Nie oznacza to wycofania się z propozycji prawnej KE - zaznaczył. - Każdy komisarz ma być odpowiedzialny w swojej dziedzinie za lepsze stanowienie prawa.
- Lepiej stanowić prawo - nie znaczy mniej go stanowić, tylko w lepszy sposób - powiedział Timmermans. - Rozporządzenie na poziomie europejskim jest lepsze niż 28 różnych praw w poszczególnych krajach członkowskich".
Nie można zamykać oczu
Odnosząc się do zapowiedzi brytyjskiego rządu o ograniczeniu przepływu pracowników z innych krajów UE, w tym Polski, holenderski komisarz zadeklarował, że swobodny przepływ osób jest niepodważalny.
Dodał jednak, że nie można zamykać oczu na pewne konsekwencje swobodnego przepływu osób, na przykład praktykę wyłudzania świadczeń socjalnych. „Trzeba otwarcie mówić o problemach” - podsumował.
Inny sposób działania obecnej Komisji i inne podejście do stanowienia prawa będzie już widoczne w 2015 r., zaznaczył komisarz. Chce on, aby Rada UE (czyli państwa członkowskie) były mocniej zaangażowane w przygotowawcze prace legislacyjne. Zgodnie z unijnymi traktatami, Komisja proponuje prawo, któremu ostateczny kształt nadają następnie Rada i Parlament Europejski.
Podczas dyskusji wielu europosłów podnosiło kwestię inicjatywy obywatelskiej, którą wprowadził traktat z Lizbony w 2009 r. Pozwala ona po zebraniu miliona podpisów obywateli z UE proponować inicjatywy ustawodawcze. Jak jednak wskazywali europosłowie, z 17 takich inicjatyw, jedynie jedna została pozytywnie zaopiniowana przez KE.
Zainicjujmy dialog polityczny
Timmermans przyznał, że tak silny głos miliona obywateli powinien znaleźć odzwierciedlenie przynajmniej w dialogu politycznym, bo inaczej wzbudza się postawy eurosceptyczne.
- Do tej pory mieliśmy zbyt formalistyczne podejście. Nie będę mówił: nie przestrzegajmy prawa, ale jeśli nie możemy poprzeć jakiejś inicjatywy (ze względów prawnych - PAP), to możemy przynajmniej zainicjować dialog polityczny - powiedział Timmermans.
Wiceprzewodniczący KE był bardzo ostrożny w odpowiedziach na krytykę dotyczącą poczynań rządu węgierskiego, który w Brukseli jest na cenzurowanym m.in. za ograniczanie wolności słowa. Wywołany w tej kwestii do tablicy został przez byłą komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding, a obecnie europosłankę z Luksemburga. „Debaty dotyczące krajów członkowskich są emocjonalne - uznał. - Zacznijmy od dialogu, trzaskanie drzwiami niczego nie załatwia, a walenie pięścią w stół nie zawsze się sprawdza".
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | JLogan