Nawet 100 milionów osób na świecie, głównie kobiety i dziewczęta pracują niewolniczo, często są wykorzystywane seksualnie przez pracodawców. Międzynarodowa Organizacja Pracy już w 2011 roku przyjęła konwencję mającą chronić pracowników domowych. Ale na mapie państw, które nadal jej nie przyjęły jest Polska. A w sektorach, jak rolnictwo pracujące maluchy to nadal częsty obrazek.
Angel Benedicto była jednym z milionów pracujących dzieci. Pracowała niewolniczo w Tanzanii jak pomoc domowa przez 16 godzin dziennie za jedyne 9 dolarów miesięcznie. W pewnym momencie - przepracowana, molestowana seksualnie przez pracodawców - powiedziała "dość" i teraz walczy o przyjęcie przez państwa konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy mającej chronić pracowników domowych.
- Nikt nie ma interesu w tym, żeby pomagać takim pracownikom. Nikogo to nie obchodzi - podkreśliła podczas jednego z kolejnych spotkań, tym razem w Londynie. Uczestniczyło w nim ponad stu prawników, ekspertów i organizacji pozarządowych. To tam Angel opowiedziała swoją historię.
Trudna droga
Kiedy jej matka zmarła, Benedicto miała 16 lat. Wówczas ojciec próbował wydać ją za mąż. Uciekła do Mwanza w północnej Tanzanii, gdzie znalazła pracę jak pomoc domowa, sprzątaczka i opiekunka dzieci swojego pracodawcy. Jak wspomina, jej dzień zaczynał się o 5.30 a kończył o 23.30. Po przeprowadzce do nowego miejsca pracy - także jako pomoc domowa - była traktowana lepiej, mogła np. uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez lokalne organizacje charytatywne. Ale sprawy wkrótce potoczyły się jeszcze gorzej - pisze Reuters. Jej nowy pracodawca wykorzystał ją seksualnie. - Wtedy wiedziałam, że moje prawa są za słabe, abym mogła się przeciwstawić. To trwało tak długo, dopóki on nie wyrzucił mnie z domu - wspomina kobieta.
Coś trzeba zrobić
Reuters pisze, że według Międzynarodowej Organizacji Pracy na świecie jest 53 mln pracowników domowych, w tym wiele dzieci. Eksperci twierdzą jednak, że względu na to, że duża ich część pracuje na czarno, to ich liczba może sięgać nawet 100 milionów osób na świecie. W krajach rozwijających się stanowią oni od 4 do 12 proc. zatrudnionych, a około 83 proc. z nich to kobiety i dziewczęta.
Często pracownicy domowi mają oni odpowiedniej ochrony prawnej. W wielu krajach osoby takie postrzegane są jako nieformalna "pomoc", wyłączona ze obowiązujących przepisów prawa. - Najgorszą rzeczą było traktowanie jak człowieka drugiej kategorii - wspomina Benedicto. Kobieta, wraz z innymi pracownikami domowymi, założyła organizację o nazwie "WoteSawa" (wszyscy równi), który wspiera ludzi w podobnych sytuacjach życiowych. W 2011 roku Benedicto odwiedziła Genewę, aby lobbować w Międzynarodowej Organizacji Pracy do przyjęcia konwencji o prawach pracowników domowych. Reuters pisze, że do tej pory została ona ratyfikowana jedynie przez 16 krajów. Zdaniem Angel to "haniebne". Polska do dziś nie ratyfikowała konwencji.
Infolinia i jasne warunki pracy
MOP pisze w konwencji (nr. 189), że "praca domowa jest w dalszym ciągu niedoceniana i niedostrzegana oraz że w znacznej części jest wykonywana przez kobiety i dziewczęta, z których wiele jest migrantkami lub członkami społeczności znajdujących się w trudnej sytuacji i które są w szczególny sposób narażone na dyskryminację, jeśli chodzi o warunki zatrudnienia i pracy oraz na inne formy łamania praw człowieka".
Dlatego zgodnie z wytycznymi dokumentu, osobom wykonującym pracę domową powinien zostać zagwarantowany odpoczynek tygodniowy. Ma on obejmować co najmniej kolejne dwadzieścia cztery godziny. Ma też zostać określona maksymalna tygodniowa, miesięczna i roczna liczba godzin gotowości do pracy, których można wymagać od pracownika domowego, jak również sposób obliczania tych godzin. A także "uruchomienie krajowej infolinii z tłumaczeniem dla pracowników domowych, którzy potrzebują pomocy".
Komisja Europejska w 2013 roku wezwała państwa UE do wdrożenia konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej osób pracujących w gospodarstwie domowym. Państwa ratyfikujące konwencję są zobowiązane do zapobiegania wykorzystywaniu, przemocy i pracy dzieci w ramach pracy w gospodarstwie domowym. Państwa te muszą także zapewnić równe traktowanie osób pracujących w gospodarstwie domowym z innymi pracownikami pod względem wynagrodzenia i korzyści, np. w zakresie macierzyństwa.
Benedicto, która dziś ma 27 lat, ma nadzieję na uzyskanie poparcia dla konwencji wśród liderów biznesu i środowiska prawniczego. Traktowanie młodych ludzi tak, jak to miało miejsce w przypadku Benedicto jest szokujące - powiedziała Angela Vigil z kancelarii Baker & McKenzie.
Autor: mn//km / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: pixabay / LoveToTakePhotos