Europa stoi w obliczu poważnego wyzwania, jakim jest kryzys maślany - alarmują Francuzi. Gwałtowny wzrost zapotrzebowania na ten produkt spowodował, że jego hurtowa cena skoczyła na unijnym rynku niemal dwukrotnie. Konsumenci w Polsce również płacą więcej, a ceny masła nadal nie przestają rosnąć.
Ceny masła w sklepach nie przestają zaskakiwać. W Polsce za ten popularny produkt trzeba zapłacić średnio 66 procent więcej niż przed rokiem. Jak wynika z raportu resortu rolnictwa, tylko w pierwszym tygodniu sierpnia hurtowa cena masła skoczyła przeciętnie o 1,8 procenta.
Francuscy piekarze opisują zaistniałą sytuację jako "poważny kryzys". Ostrzegają, że będzie ona skutkowała gwałtownym wzrostem cen rogalików, tart i drożdżówek brioche - Cena masła nigdy nie osiągnęły takiego poziomu - podkreślają.
Popularność wraca
Istnieje wiele czynników, które wpływają na to, że masło drożeje. Najważniejsze z nich to wzrastająca konsumpcja i spadająca produkcja.
Popularność masła rośnie po latach spadków, w których konsumenci ze względów zdrowotnych przerzucili się na margarynę i inne substytuty. Ostatnie badania naukowe sugerują, że masło, którego spożywanie wiązano wcześniej z chorobami serca, może nie być aż tak niezdrowe, jak przypuszczano.
Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) przewiduje, że w tym roku globalne zużycie masła wzrośnie o 3 proc.
Jednocześnie w całej Unii Europejskiej, w tym także w Polsce, spadła produkcja masła, co jest związane między innymi z niezadowalającymi cenami, jakie w ubiegłym roku uzyskiwały za ten produkt mleczarnie. Od stycznia do maja polskie mleczarnie wyprodukowały się o 5 procent mniej masła. Analitycy Agencji Rynku Rolnego oceniają, że w 2017 roku krajowa produkcja może się ukształtować na poziomie 190 tysięcy ton, o 6 procent niższym niż rok wcześniej.
Autor: tol/ms / Źródło: CNN Money, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock