Wciąż nie ma porozumienia krajów Unii Europejskiej w sprawie 18. pakietu sankcji wobec Rosji - przekazała szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Przeszkodą pozostaje sprzeciw Słowacji, która obawia się między innymi gigantycznych kar ze strony Gazpromu w związku z rezygnacją z rosyjskiego gazu.
– Jest mi naprawdę przykro, że nie udało się dziś (we wtorek - red.) osiągnąć porozumienia. Byliśmy bardzo blisko, Komisja spełniła żądania Słowacji. Teraz piłka jest po jej stronie. Musimy doprowadzić tę sprawę do końca – powiedziała Kallas po spotkaniu szefów dyplomacji państw członkowskich w Brukseli.
18. pakiet sankcji przewiduje m.in. objęcie restrykcjami firm powiązanych z gazociągiem Nord Stream oraz kolejnych rosyjskich banków i jednostek z tzw. floty cieni, a także zakaz eksportu towarów istotnych dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Przewidziano także zaostrzenie limitu cenowego na rosyjską ropę.
– Jutro rozmowy będą kontynuowane na poziomie technicznym, więc (...) wciąż mam nadzieję, że uda się podjąć decyzję – stwierdziła Kallas.
Jak podkreśliła, sankcje "są konieczne, by odciąć Rosję od środków prowadzenia wojny" i "doprowadzić do tego, by powstrzymanie agresji stało się jedyną opcją dla Moskwy".
Sprzeciw Słowacji
Słowacja – choć nie sprzeciwia się samym sankcjom – jest przeciwna planom Komisji Europejskiej dotyczącym odejścia od rosyjskiego gazu po 1 stycznia 2028 r. i domaga się w tej sprawie koncesji. Premier Robert Fico ogłosił pod koniec czerwca, że Bratysława poprze sankcje dopiero po uzyskaniu od KE konkretnych zapewnień dotyczących bezpieczeństwa energetycznego.
Kallas zwróciła we wtorek uwagę, że negocjacje ciągną się już od dwóch miesięcy, a przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wysłała list do Ficy, w którym odpowiedziała na obawy Bratysławy.
– Do tej pory wszystko wydawało się w porządku. Nie wiem, co się wydarzyło po drodze – być może coś w polityce krajowej – ale ważne jest, by trzymać się ustalonych punktów. Jeśli podczas negocjacji twoje wątpliwości zostają uwzględnione, to nie powinno się stawiać kolejnych żądań – dodała.
"Niektóre określiły je wręcz jako 'nic'"
We wspomnianym liście KE zapowiedziała m.in. doprecyzowanie tzw. hamulca bezpieczeństwa – mechanizmu pozwalającego na czasowe zawieszenie niektórych reguł w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak gwałtowny wzrost cen. Komisja zadeklarowała też gotowość do wsparcia Słowacji w przypadku ewentualnych pozwów sądowych, wynikających z realizacji planu odejścia od rosyjskiego gazu.
To odpowiedź na obawy Ficy, który ostrzega, że rosyjski koncern Gazprom może pozwać Słowację w związku z kontraktem obowiązującym do 2034 r. Premier szacuje potencjalne koszty takich roszczeń na 16–20 mld euro.
We wtorek Fico skrytykował propozycje Komisji. "Komisja Europejska oferuje nam pewne gwarancje tylko dlatego, że odmawiamy poparcia 18. pakietu sankcji, który wymaga jednomyślności. Przesłane propozycje zostały wysłane do wszystkich liczących się (słowackich) partii (politycznych z koalicji rządowej), które oceniły je jako niewystarczające. Niektóre określiły je wręcz jako NIC" – napisał premier w komentarzu na portalu X.
Fico nazwał unijną propozycję odejścia od rosyjskiego gazu "idiotyczną" i zapowiedział, że jego koalicja nie zgodzi się na takie rozwiązanie. – Najlepszym rozwiązaniem byłoby przyznanie Słowacji wyłączenia, pozwalającego na wypełnienie kontraktu z Gazpromem do 2034 r. Komisja to obecnie odrzuca – podkreślił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SPUTNIK POOL