Tajne wojskowe bazy państw zachodnich na Saharze, w Syrii, Iraku czy Afganistanie - ich dokładne lokalizacje i układ zostały ujawnione, dzięki aplikacji do monitorowania wyczynów sportowych.
Aplikacja Strava jest jedną z wielu, które służą do śledzenia aktywności fizycznej. Przy jej pomocy możemy sprawdzić, ile kilometrów, jaką trasą i w jakim tempie przebiegliśmy lub przejechaliśmy na rowerze.
Na podstawie tras użytkowników tworzone są potem tak zwane mapy cieplne. Tam, gdzie rejestruje się dużą aktywność, powstaje widoczny ślad na mapie. Strava opublikowała niedawno nową odsłonę map z danymi za rok 2017.
Zachodnia aplikacja
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie czujni internauci i fakt, że aplikacja jest dużo częściej używana przez mieszkańców Zachodu. Kiedy więc żołnierze, na przykład państw NATO, są wysyłani do odległych baz w krajach Trzeciego Świata, to ich aktywność wyraźnie się wybija na mapie. - W Afganistanie, Syrii czy Dżibuti żołnierze są prawie jedynymi użytkownikami aplikacji - zauważa "The Guardian". W ten sposób zachodnie bazy stały się widoczne i łatwo zauważalne na mapie. Choć wiele z nich było wcześniej znanych, to dokładna lokalizacja części z nich już nie. Na przykład na mapie Stravy widać dokładnie miejsca stacjonowania najprawdopodobniej amerykańskich (USA przyznały, iż wysłały tam siły specjalne i marines) żołnierzy w północnej Syrii.
Podobnie w sąsiednim Iraku, gdzie wojska kilku państw zachodnich pomagały zwalczać dżihadystów. Dzięki mapie Stravy widać cały łańcuch baz w okolicy Mosulu, gdzie w 2017 trwały zacięte walki. W rozdartej wojną domową Libii można znaleźć na przykład nadzwyczajną aktywność na terenie dużej ogrodzonej posiadłości w pobliżu lotniska międzynarodowego w Trypolisie.
Dalej na południu - na Saharze - też widać wiele punktów wyjątkowej aktywności. Wiadomo, że gdzieś tam stacjonują wojska francuskie i prawdopodobnie też amerykańskie, które zwalczają radykałów islamskich. W wielu wypadkach ślady aktywności sportowej widać w miejscach, gdzie na zdjęciach satelitarnych nie ma śladu zabudowań.
Jak zauważa BBC, użytkownicy takich aplikacji, jak Strava mają jednak do wyboru, czy ich osiągnięcia mają być zakwalifikowane jako prywatne, czy publiczne. Pojawienie się militarnych baz na mapach sugeruje, że większość wojskowych korzystało z tej drugiej opcji - domyśla się BBC. Na trop amerykańskich żołnierzy jako pierwszy natrafił student, który studiuje i interesuje się tematem bezpieczeństwa, o czym poinformował za pośrednictwem Twittera.
Strava released their global heatmap. 13 trillion GPS points from their users (turning off data sharing is an option). https://t.co/hA6jcxfBQI … It looks very pretty, but not amazing for Op-Sec. US Bases are clearly identifiable and mappable pic.twitter.com/rBgGnOzasq
— Nathan Ruser (@Nrg8000) 27 stycznia 2018
W komentarzach pod tym wpisem Nathan Ruser zaczął też ujawniać podobne mapy stworzone przez innych żołnierzy, na przykład tureckich czy rosyjskich.
- Jeżeli żołnierze używają aplikacji, jak normalni ludzie, włączając ją wraz z rozpoczęciem treningu, to jest to szczególnie niebezpieczne - zauważył.
Zdradliwe komórki
Telefony komórkowe są zmorą kontrwywiadów wojskowych dbających o bezpieczeństwo informacji. Używający ich nierozważnie żołnierze nagminnie zdradzają rzeczy, które powinny być tajne, choćby robiąc zdjęcia i filmy, a potem wrzucając je do sieci. Samo użycie telefonu może pozwolić na zlokalizowanie jego użytkownika i na przykład skierowanie na niego nalotu.
Autor: mk, ps / Źródło: BBC, The Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Army