Tysiące osób przybyłych z całych Stanów Zjednoczonych demonstrowało w pobliżu gmachu Kongresu USA przeciwko spodziewanym fatalnym skutkom polityki klimatycznej i paliwowej prezydenta Donalda Trumpa dla środowiska naturalnego.
Demonstranci zaczęli się gromadzić już we wczesnych godzinach porannych, a około południa ruszyli ulicami Waszyngtonu pod Biały Dom, który tłum protestujących otoczył z kilku stron. "Demonstrujemy przeciwko całemu programowi paliwowemu prezydenta Trumpa i wierzymy, że można posunąć się naprzód w rozwiązywaniu tej kwestii, jeśli ludzie zabierają głos w kluczowych sprawach i wyrażają swe zdanie poprzez masowe manifestacje" - głosi komunikat wydany przez organizatorów protestu. Demonstranci, którym sprzyjała w stolicy USA piękna, słoneczna pogoda, wypełnili wczesnym popołudniem większość głównych ulic Waszyngtonu. W sobotnich pochodach wzięli udział, wśród wielu innych znanych postaci, aktor Leonardo DiCaprio i były wiceprezydent Al Gore.
Studniówka Trumpa
Demonstracja zbiegła się z zakończeniem pierwszych stu dni urzędowania prezydenta Donalda Trumpa, którego rząd nie ukrywa swego sceptycznego stosunku do wyników badań naukowych dotyczących niekorzystnych zmian klimatycznych na Ziemi i wycofał się z wielu programów ochrony środowiska naturalnego zainicjowanych przez poprzednika - Baracka Obamę. Trump dał w swej polityce priorytet wzrostowi gospodarczemu przed zapobieganiem niekorzystnym zmianom w środowisku człowieka.
Tydzień wcześniej w Waszyngtonie odbyła się podobna demonstracja, której uczestnikami byli pracownicy naukowi uniwersytetów z całych Stanów Zjednoczonych. Protestowali przeciwko cięciom w wydatkach na badania naukowe.
Autor: mb/ms / Źródło: PAP