Urzędnicy na niższych szczeblach rządowej administracji publicznej zarabiają więcej od swoich przełożonych - zwraca uwagę w najnowszym artykule "Dziennik Gazeta Prawna". Wpłynęło na to między innymi wieloletnie mrożenie płac.
Dziennik przypomina, że w 2024 roku niemal wszyscy pracownicy administracji rządowej dostali 20-proc. podwyżkę, poza grupą do której zalicza się m.in. ministrów i wiceministrów.
Zarabiają więcej niż szefowie
"Stało się tak dlatego, że podwyżki dla osób zajmujących te kierownicze stanowiska zostały zamrożone, aby uniknąć krytyki opinii społecznej. Efekt? Wynagrodzenia na niższych rangą posadach urzędniczych przekraczają wysokością pensje osób zarządzających urzędami centralnymi i wojewódzkimi lub zbliżają się do tej wysokości. Dopiero w tym roku, za sprawą decyzji resortu finansów, 5-proc. podwyżki obejmą nie tylko urzędników, lecz także osoby funkcyjne w rządzie" - czytamy w dzienniku.
"DGP" podaje, że konstytucyjny minister w ubiegłym roku zarabiał ok. 14 tys. zł brutto miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć dodatek funkcyjny - ponad 3757 zł. W 2024 roku łącznie dawało to 17 786 zł wynagrodzenia brutto miesięcznie. W tym roku ta kwota wzrosła do 18 676 zł brutto (niespełna o 900 zł więcej).
Dziennik zauważa, że znacznie więcej od ministrów zarabiają dziś dyrektorzy i ich zastępcy. W 2015 r. średnie wynagrodzenie na wyższych stanowiskach (dyrektorów i ich zastępców) wynosiło 13,1 tys. zł brutto, a obecnie ta kwota wzrosła do 22,4 tys. zł brutto.
Gazeta wskazuje, że w 2015 roku średnie wynagrodzenie w administracji rządowej wynosiło 5 tys. zł brutto, a w 2024 r. wzrosło ponad dwukrotnie do 11,3 tys. zł.
Ile zarabiają ministrowie?
"Z najnowszego raportu szefowej służby cywilnej za ubiegły rok wynika, że ministrowie, na tle innych pracowników w resortach, zajmują dopiero czwarte miejsce pod względem płacowym. Wszyscy dyrektorzy w całej administracji zarabiają co do zasady znacznie więcej od osób zajmujących kluczowe stanowiska w państwie" - czaytamy.
- System płac w administracji rządowej jest postawiony na głowie. Zdarzają się nawet przypadki, że dyrektorzy po pewnym czasie uciekają do spółek Skarbu Państwa. Różnica w zarobkach na korzyść urzędników była widoczna już od wielu lat, ale to, z czym mamy do czynienia obecnie, jest szokujące - mówi w rozmowie z gazetą Marek Reda, były dyrektor generalny Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock