Ograniczenie uboju rytualnego doprowadzi branżę do upadku - piszą w oświadczeniu organizacje drobiarskie. Zaznaczają, że branża jest zaniepokojona zapowiedzią zmian w ustawie o ochronie zwierząt. We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wniesienie do Sejmu projektu wprowadzającego między innymi zakaz hodowli zwierząt na futra.
We wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wniesienie do Sejmu projektu zwiększającego ochronę zwierząt. Tzw. piątka dla zwierząt przewiduje m. in. zakaz hodowli zwierząt na futra, wzmocnienie społecznej kontroli warunków, w jakich zwierzęta są przetrzymywane, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, zakaz stałego trzymania zwierząt na uwięzi i określenie minimalnych wymiarów kojców oraz ograniczenie możliwości uboju rytualnego.
- To jest ustawa, którą z całą pewnością poprą w Polsce wszyscy dobrzy ludzie. Jestem o tym przekonany - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Branża "z dnia na dzień może upaść"
Pod oświadczeniem branży drobiarskiej, będącym odpowiedzią na powyższe zapowiedzi, podpisali się szefowie największych w kraju organizacji: Krajowej Rady Drobiarstwa, Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu, Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz oraz Ogólnopolskiego Związku Producentów Drobiu "POLDRÓB".
"Jako przedstawiciele całego polskiego sektora drobiarskiego, z zaskoczeniem przyjęliśmy zapowiedzi wprowadzenia zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Naszą troskę i zaniepokojenie budzą szczególne zapowiadane zmiany dotyczące wprowadzenia przepisów ograniczających ubój religijny. Stoimy na stanowisku, że tego typu rozwiązanie może doprowadzić do upadku polską branżę mięsną, w tym producentów drobiu, jego hodowców oraz rolników" - czytamy w oświadczeniu przysłanym PAP.
Wprowadzenie zakazu uboju rytualnego w Polsce spowoduje, że zakłady, które do tej pory tego rodzaju ubój wykonywały, będą musiały zrezygnować z tej dużej części swojej działalności. Dla hodowców oznacza to utratę kontraktów oraz zmniejszenie, i tak już balansującej na krawędzi opłacalności, produkcji - podkreślono.
Zdaniem organizacji drobiarskich w dłuższej perspektywie będzie to skutkowało utratą płynności finansowej i trudnościami w spłacaniu zaciągniętych kredytów na budowę i modernizację ferm. Zmniejszenie zapotrzebowania ze strony zakładów ubojowych odbije się negatywnie nie tylko na producentach żywca drobiowego, ale także na producentach jaj wylęgowych, zakładach wylęgu drobiu, producentach pasz i innych tzw. satelitarnych dla drobiarstwa gałęziach produkcji rolnej.
"Obecnie zarówno w UE, jak i w krajach trzecich, jedynym segmentem rynku drobiowego, w którym popyt przewyższa podaż, jest właśnie ten rodzaj produkcji. Według naszych szacunków co piąta sztuka drobiu ubijana w Polsce, ubijana jest właśnie w systemie halal lub koszer, stanowi to też 40 proc. eksportu polskiego mięsa drobiowego. Po wprowadzeniu zakazu, Polska branża drobiarska, będąca jego głównym eksporterem w UE, z dnia na dzień może upaść" - wyjaśniają organizacje.
Branża zwraca ponadto uwagę, że w większości krajów UE taki zakaz nie obowiązuje, a wprowadzając go w Polsce będzie on działał na korzyść zagranicznych konkurentów. Podkreślono, że Polska jest w tej chwili największym producentem i eksporterem tego typu mięsa.
"Jako przedstawiciele całej branży uznajemy takie zamierzenia za ideologiczne, nie uwzględniające ważnego interesu branży, a przez co wysoce ekonomicznie szkodliwe i społecznie nieodpowiedzialne" - napisano w oświadczeniu.
Organizacje drobiarskie przypominają, że już raz w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność zakazu uboju na potrzeby religijne z Konstytucją RP. Zaskarżone wtedy decyzje parlamentu kosztowały polskich rolników miliardy złotych oraz przez zahamowanie eksportu spowodowały ogromny kryzys całej branży drobiarskiej.
Apel do rządu
"Apelujemy do Rządu RP o jak najszybsze zajęcie stanowiska w tej sprawie. Przypominamy równocześnie, że sektor drobiarski nie otrząsnął się jeszcze z kryzysu i problemów wywołanych przez pandemię COVID-19 i znajduje się w największym od lat kryzysie. Wprowadzone przez planowaną nowelizacje ograniczenia, które godzą w interes polskiej branży mięsnej, są nad wyraz zaskakujące i mogą świadczyć o braku wrażliwości społecznej autorów projektu zmian" - czytamy.
Branża drobiarska sprzeciwia się również wprowadzeniu do ustawy zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Każdego roku około 700 tys. ton pozostałości produkcji drobiowej trafia na fermy zwierząt futerkowych.
W przypadku prowadzenia zakazu ich hodowli, branża drobiarska będzie zmuszona do utylizacji tych odpadów, co znacząco wpłynie na rentowność produkcji. Proponowane zmiany spowodują pogłębienie kryzysu, z jakim zmaga się polski sektor drobiarski. W konsekwencji negatywny wpływ proponowanych zmian odczują polscy konsumenci, rynek pracy, a także cała polska gospodarka - argumentują organizacje.
Źródło: PAP