Ceny węgla dla polskiej energetyki i ciepłownictwa mocno wzrosły. Towarzyszył temu rekordowy import - pisze w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". Za dynamiką cen i zmianą popytu nie nadąża krajowe górnictwo.
Jak podaje poniedziałkowa "Rzeczpospolita" w oparciu o dane Agencji Rozwoju Przemysłu, pomimo wzrostów cen węgla o 100 proc. w przypadku energetyki (535,13 zł za tonę na koniec grudnia 2022) i 200 proc. dla ciepłownictwa (1193,24 zł za tonę) spada jego wydobycie w polskich kopalniach.
Jednocześnie rośnie import i "za rynkową dynamiką cen i zmianą popytu nie nadąża polskie górnictwo" możemy przeczytać w gazecie, która powołuje się na dane Ministerstwa Klimatu i środowiska z grudnia 2022 roku. Wynika z nich, że w ubiegłym roku zaimportowano do Polski ok. 19,4 mln ton węgla. Ministerstwo Aktywów Państwowych dodaje, że 15,7 mln ton to węgiel energetyczny.
Polskie ciepłownie opierały się na importowanym węglu
Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu i handlu odpowiedzialny za górnictwo, w rozmowie z gazetą "tłumaczy, że w ciągu 2022 r. zakupiono surowiec z importu po cenie 350–380 dol. za tonę".
– Każdy kto mógł, sprowadzał surowiec. W 2022 roku zaimportowaliśmy kilkanaście milionów ton węgla energetycznego, który kosztował nas 20 miliardów złotych. W efekcie mamy duże ilości drogiego węgla, którego po cenie z 2022 roku nikt obecnie nie chce kupić. Sprzedajemy go więc nieco taniej, ale nadal po znacznie wyższych cenach, niż są one obecnie. Ciepłownie opierały się w większym stopniu na węglu importowanym, stąd tak duży wzrost dla tego typu zakładów – tłumaczy Markowski.
"Rzeczpospolita" zauważa, że dane Ministerstwa Aktywów Państwowych "zdają się potwierdzać tę tezę". To dlatego, że aż 49,1 proc. zaimportowanego węgla energetycznego "trafiło na potrzeby energetyki zawodowej (elektrociepłownie) i przemysłowej, a do ciepłowni zawodowych i niezawodowych 11,2 proc.".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN