Około 7,5 procent - o tyle wzrosły koszty utrzymania systemu poboru opłat na drogach po przejęciu go przez administrację rządową. Tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która stwierdziła, że organy państwowe nie były należycie przygotowane do zapewnienia kontynuacji poboru opłaty elektronicznej po 2 listopada 2018 roku.
Kontrolą objęto lata 2015-2018, z uwzględnieniem lat wcześniejszych (2011-2014), jeżeli miały wpływ na działalność administracji w badanym obszarze. Oznacza to, że pod lupę wzięto działania przedstawicieli rządów zarówno Prawa i Sprawiedliwości oraz koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
viaTOLL pod lupą
Elektroniczny system poboru opłat za przejazdy autobusów, ciężarówek oraz aut dostawczych drogami ekspresowymi, krajowymi i autostradami funkcjonuje w Polsce od lipca 2011 roku.
Od listopada 2010 r., zgodnie z umową zawartą przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Austotrad, system poboru opłat wybudowało i obsługiwało konsorcjum, którego liderem była austriacka firma Kapsch. TrafficCom AG. Następnie system, będący własnością Skarbu Państwa, miała przejąć administracja rządowa lub wskazany przez nią podmiot.
NIK podała, że "przez siedem lat rozważano kilka różnych koncepcji, ale nie powstał żaden konkretny plan na sprawną i efektywną kontynuację poboru opłaty elektronicznej". "Organy państwowe nie rozpoznały rynku właściwych systemów informatycznych, kadra nie spełniała wymagań kompetencyjnych, brakowało pomysłu na uniezależnienie się od kapitału zagranicznego i obniżenie kosztów działania" - wskazano.
Jak dodano, "w rezultacie urzędniczego chaosu" i pod wpływem kurczącego się czasu do końca obowiązującej umowy z Konsorcjum Kapsch wydatkowane były środki na działania, które nie przynosiły pożądanych efektów.
Opóźnienia
NIK zwróciła uwagę, że GDDKiA przez blisko dwa lata (styczeń 2015 - grudzień 2016) próbowała uzyskać od ministra tak zwaną decyzję kierunkową, umożliwiającą rozpoczęcie procedury wyboru podmiotu, który przejąłby zadania poboru opłaty elektronicznej oraz pomocy w przejęciu systemu viaTOLL.
Następnie pojawiły się opóźnienia przekraczające rezerwy czasowe w trakcie pierwszego etapu dialogu konkurencyjnego mającego wyłonić podmiot, który zająłby się poborem opłat. Powodem były złożone odwołania przez jego uczestników. Jak czytamy w raporcie, oszacowano, iż związane z tym ryzyko niezapewnienia kontynuacji poboru opłaty elektronicznej mogło wynieść od 12 do 17 miesięcy.
W reakcji na powstałe opóźnienie Ministerstwo Infrastruktury analizowało scenariusze przekazania zarządzania systemem poboru sześciu jednostkom skarbu państwa. Ostatecznie przerwano dialog konkurencyjny, a resort zarekomendował Głównego Inspektora Transportu Drogowego jako przyszłego poborcę opłaty elektronicznej, co zostało potwierdzone ustawą z grudnia 2017 roku.
"Od stycznia 2018 roku do lipca 2018 roku GITD analizowała i próbowała realizować kilka scenariuszy powierzonego zadania, ale działania te z uwagi na brak doświadczenia i wystarczających zasobów ludzkich zapewnionych od początku realizacji projektu stwarzały wrażenie poszukiwania rozwiązań niż realizacji jasno nakreślonego planu" - wskazali kontrolerzy. Jednocześnie zwracając uwagę na częste zmiany kluczowych osób w projekcie.
Wzrost kosztów
NIK podała, że z uwagi na długotrwały proces rekrutacji pracowników posiadających odpowiednie kompetencje, dopiero w lipcu 2018 roku możliwe było opracowanie dokumentów pozwalających na przekazanie czynności dotyczących przejęcia elektronicznego systemu poboru opłat innemu podmiotowi publicznemu.
Tym jedynym, który zdecydował się na wsparcie GITD w zakresie poboru opłaty elektronicznej był Instytut Łączności - Państwowy Instytut Badawczy. Umowa w tej sprawie została podpisana pod koniec sierpnia 2018 roku, czyli na dwa miesiące przed datą przejęcia przez Skarb Państwa odpowiedzialności za viaTOLL.
Kontrolerzy zwrócili jednak uwagę, że "Instytut Łączności również nie był w stanie samodzielnie zrealizować przedmiotu umowy w zakresie obsługi i utrzymania kluczowego elementu systemu centralnego viaTOLL". W rezultacie zadanie to musiało zostać zlecone dotychczasowemu członkowi konsorcjum obecnego wykonawcy, czyli firmie Kapsch (CZYTAJ WIĘCEJ).
NIK oceniła, że ostatecznie pobór opłaty elektronicznej został zapewniony, ale działania ministra, Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad oraz Głównego Inspektora Transportu Drogowego nie pozwoliły na osiągnięcie zakładanych celów. Izba podała, że nie udało się między innymi zlikwidować zależności Skarbu Państwa od podmiotów prywatnych.
Kontrolerzy poinformowali, że nie osiągnięto również docelowego obniżenia kosztów funkcjonowania systemu poboru opłaty elektronicznej. "Według informacji z Banku Gospodarstwa Krajowego koszty utrzymania systemu viaTOLL po 2 listopada 2018 roku, pomimo planowanego spadku, wzrosły o około 7,5 procent" - czytamy w raporcie.
Nowy system
Kontrolerzy ocenili, że "z uwagi przerwania dialogu konkurencyjnego wciąż nie wiadomo czy funkcjonujący system viaTOLL to najlepsze z dostępnych obecnie rozwiązań, zarówno pod kątem finansowym jak i funkcjonalnym". "I to należy uznać za największą porażkę administracji rządowej przy realizacji tego zadania" - dodano.
W połowie listopada ubiegłego roku minister cyfryzacji Marek Zagórski zapowiedział, że na drogach krajowych powinien powstać i zostać wprowadzony w ciągu dwudziestu kilku miesięcy nowy Krajowy System Poboru Opłat.
Szef resortu infrastruktury Andrzej Adamczyk zapewnił, że system ten będzie oparty na najnowszych technologiach. Dodał, że system ten będzie zbudowany tak, aby można było go rozbudować o nowe moduły oraz funkcjonalności i zastąpi rozwiązanie funkcjonujące od 2011 roku.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: viaTOLL.pl | materiały prasowe