Jarosław Kaczyński był we wtorek na sali plenarnej i głosował za wprowadzeniem do porządku obrad pierwszego czytania pierwotnego projektu ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie. Projekt ten został ostatecznie wycofany, a powodem miał być brak jego konsultacji z władzami partii.
18 lipca do Sejmu wpłynął przygotowany przez posłów PiS projekt ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, który podwyższał wynagrodzenia m.in. dla prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, posłów i senatorów. Po sejmowej burzy i krytyce opozycji już 20 lipca PiS wycofał się z niego.
Jak podawał we wtorek późnym wieczorem PAP, taką decyzję podjęło ścisłe kierownictwo partii, którą zarządza Jarosław Kaczyński. Co więcej skrytykowało ono zaprezentowany projekt podwyżek dla najważniejszych urzędników i zarzuciło klubowi brak konsultacji.
Kaczyński był "za"
Jak podawał "Fakt", powołując się na źródła w partii, Jarosław Kaczyński miał być wręcz "wściekły", że taki projekt się pojawił. Wcześniej klub miał omawiać jedynie kwestie pensji dla Pierwszej Damy i zwiększenia uposażeń wiceministrów, a o podwyżkach dla posłów i senatorów miało nie być mowy.
Jak jednak wynika ze stenogramów posiedzenia Sejmu, prezes PiS - podobnie jak 222 innych posłów partii - zagłosował za wprowadzeniem do porządku obrad pierwszego czytania projektu ustawy. Tego, w którym była mowa o podwyżkach także dla posłów i senatorów.
Obecność Kaczyńskiego na sali zarejestrowały również sejmowe kamery transmitujące pracę posłów w niższej izbie parlamentu.
Drugi projekt, drugie wycofanie
- Wycofujemy się definitywnie z prac nad projektem ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie - powiedział dziennikarzom Łukasz Schreiber z PiS, który prowadził nowelizację ustawy w Sejmie.
Autor: msz//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP, Fakt