- Ta zmiana nie będzie neutralna z punktu widzenia budżetu państwa. Nasze szacunki kosztów mówią, że zmiana sięgnie 10,2 mld zł - mówił o propozycjach zmian według Platformy Obywatelskiej w podatkach minister finansów Mateusz Szczurek. Jak przyznał w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat, "dopiero w roku 2017 lub 2018 ten nowy system uda się wprowadzić. Do tego czasu będą potrzebne oszczędności po stronie wydatków, po to żeby zaoszczędzić na tę reformę".
PO podczas sobotniej konwencji zaproponowała m.in. likwidację składek na ZUS i NFZ i wprowadzenie nowych stawek PIT. Zdaniem ministra Szczurka, "najważniejszą pod względem finansowym jest pierwsza poważna zmiana podatków i składek od dochodów z pracy".
Kiedy zmiany?
- Zmiana spowoduje z jednej strony znaczące uproszczenie po stronie pracodawców, pracowników. Z drugiej strony pozwoli na obniżenie składkowo-podatkowych dla osób mniej zarabiających na osobę w rodzinie - wymieniał wśród zalet.
Jednocześnie przyznał, że "zmiana nie będzie neutralna z punktu widzenia budżetu państwa". - Nasze szacunki kosztów mówią, że zmiana sięgnie 10,2 mld zł, wtedy kiedy będzie to wprowadzane - poinformował przedstawiciel rządu.
- Jeśli na coś warto poświęcić pieniądze, to właśnie na obniżenie i uproszczenie podatków, bo w ślad za tym pójdzie większe zatrudnienie, zmniejszenie szarej strefy i większe dochody na mieszkańca - dodał.
Skąd pieniądze?
Minister Szczurek powiedział, że "tak poważne zmiany nie są możliwe do wprowadzenia z dnia na dzień". - Wymagają zmian po stronie administracji, bo mówimy tutaj o jednym urzędzie poborczym danin wobec państwa. Izby celne i skarbowe i ZUS będą musiały działać razem. To wymaga przygotowań i zmian. System informatyczny musi być zmieniony - tłumaczył.
Jak poinformował, "nowy system uda się wprowadzić dopiero w roku 2017 lub 2018".
- Do tego czasu będą potrzebne oszczędności po stronie wydatków, po to żeby zaoszczędzić na tę reformę - przyznał minister finansów.
Z drugiej strony zapewnił, że do tego "wystarczy trzymać pieniądze w ryzach".
- Z roku na rok polska gospodarka jest coraz większa i tym samym, to co dziś wydaje się trudne do udźwignięcia - w 2016 roku takich pieniędzy byłoby bardzo trudno wygospodarować - w perspektywie roku-dwóch jest zupełnie inna dyskusja i o to będzie łatwiej - stwierdził Szczurek.
Nowy mechanizm
Jak tłumaczył na antenie TVN24 Biznes i Świat minister Szczurek, "państwo zapłaci za wszystkich pracujących w nowym jednolitym kontrakcie". - Zamiast płacić osobno podatki i składki wobec kolejnych instytucji, urzędów skarbowych i ZUS-u, wystarczy tylko jeden przelew - stwierdził. - Przelana kwota zostanie podzielona między wyżej wymienione instytucje przez nowo powstały urząd poboru - wyjaśniał.
Zmieni się również znaczenie nowego wynagrodzenia. - Cztery tysiące złotych brutto będzie czymś innym niż 4 tys. dziś. Dlatego, że nowe brutto będzie również zawierało w sobie składki płacone przez pracodawców - wyjaśniał przedstawiciel rządu.
Jednocześnie zapowiedział, że ministerstwo finansów dokładne wyliczenia przedstawi w najbliższym czasie.
Zapewnił, że podstawowa składka przy najniższym zatrudnieniu wyniesie 10 proc. - Jedna-trzecia tego co płaci dziś każdy Polak - przypominał.
- Nie możemy porównywać tej skali podatkowej, która będzie zależała od dochodu na osobę w rodzinie i która będzie się zmieniała efektywnie od 10 do 39,5 proc. w przyszłości, z obecnymi stawkami samego tylko podatku PIT, który wynosi 18 lub 32 proc. - powiedział Szczurek, jednocześnie dodając, że "czas wyleczyć się z obecnego myślenia o podatkach i składkach".
Tłumaczył także, że "rolą państwa nigdy nie będzie wyeliminowanie wszystkich pokus do omijania prawa".
- Naszym obowiązkiem jest wyeliminowanie wymówek, a prostszy, logiczny system podatkowy, brak niepotrzebnych obowiązków administracyjnych powoduje, że łatwiej podjąć decyzję o właściwym wypełnianiu obowiązków wobec państwa - stwierdził gość TVN24 Biznes i Świat.
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ