Sprzedaż alkoholu może zostać niebawem mocno ograniczona. Chodzi nie tylko o liczbę sklepów, ale i o godziny ich otwarcia. Zwolennicy ograniczeń mówią o ucywilizowaniu picia, przeciwnicy o nadchodzącym "renesansie melin". Materiał programu "Czarno na białym"w TVN24.
Jak mówi poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk "nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla tego, żeby co 20 metrów był sklep sprzedający alkohol". Poseł przygotował nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Przyjął już ją Sejm. Daje ona możliwość samorządom ograniczenia ilości sklepów, które mają w ofercie alkohol. A tych jest bardzo dużo. W samym tylko Poznaniu, w dzielnicy Stare Miasto, działa blisko 130 sklepów z alkoholem. Część z nich handluje całą dobę.
Za głośno na ulicach
Autor nowelizacji ustawy tłumaczy, że jej celem jest uspokojenie ulic nocą. I wspomina czasy, gdy był radnym w Poznaniu. - Jeden z częstszych problemów zgłaszanych przez mieszkańców było zakłócanie ładu, porządku, głównie w godzinach nocnych. Miało to związek z obecnością w niektórych miejscach po kilka sklepów sprzedających alkohol. Mieszkańcy skarżyli się, że wokół tych sklepów kwitnie życie towarzyskie do później nocy, a czasami do rana - wyjaśnia. Poseł ma pełne poparcie samorządowców. Zadowolony z nowelizacji ustawy jest m.in. prezydent Sopotu, który wiele lat temu wypowiedział wojnę pijaństwu i sklepy z alkoholem ma pod szczególną kontrolą. - Po kilku kontrolach część sklepów straciła koncesję dlatego, że sprzedawała alkohol nieletnim. I tu nie ma "zmiłuj się" - Jacek Karnowski. Na nowe przepisy czekają też w Poznaniu. - Jak ktoś się awanturuje to nie są to klienci lokali gastronomicznych, restauracji, pubów, ale te osoby, które kupują tani alkohol w sklepach - mówi wiceprezydent miasta Jędrzej Solarski. W Poznaniu i Sopocie już pracują nad tym, jakie limity ustalić i z ilu sklepów alkohol powinien zniknąć. Sprawę zamierzają konsultować z handlowcami, ale już wiadomo, że nie wszyscy utrzymają się w biznesie.
Powrót do melin
Samorządy dostały też od Sejmu możliwość ograniczenia godzin działania sklepów. Radni będą mogli zakazać handlu alkoholem w godz. 22-6.
Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu mówi, że "jeżeli zaczyna się manewrować z ograniczeniami sprzedaży legalnego produktu, to sami prosimy się, żeby pojawiła się szara strefa i problemy". - Jeżeli tego alkoholu nie będzie można kupić legalnie to część klientów, szczególnie ta pijąca niebezpiecznie może zwrócić się w kierunku melin. Możemy być świadkiem renesansu melin - dodaje.
Ograniczenia w godzinach pracy sklepów to jeszcze nie koniec zmian czekających handlowców. Trudno będzie też dostać zezwolenie na handel alkoholem. Dotychczas, aby uzyskać czteroletnią koncesję wystarczyło spełnić kilka prostych wymogów: mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą, spełnić warunki sanitarne, posiadać tytuł prawny do lokalu i zapewnić odpowiednią odległość (50 metrów) od obiektów chronionych, takich jak szkoły, kościoły czy szpitale. Teraz dojdą kolejne kryterium. - Będzie to odległość od najbliższego punktu sprzedającego alkohol. Im dalsza ta odległość tym większe prawdopodobieństwo, że koncesja zostanie przyznana - zapowiada Szynkowski vel Sęk. Mniejszą szansę na uzyskanie koncesji mają mieć właściciele sieci sklepów, większą drobni handlowcy. Kto nie uzyska koncesji prawdopodobnie zbankrutuje.
Autor: tol / Źródło: tvn24