- To spowoduje, że jednym Polakom zabierze się pieniądze z kieszeni poprzez podatki, wzrost cen w sklepach, a da się innym - ostrzegał w programie "Kawa na ławę", eurodeputowany PO Adam Szejnfeld mówiąc o programie Rodzina 500 plus. Z czym zgodził się m.in. Stanisław Tyszka z Kukiz'15. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki odpierał te zarzuty mówiąc, że na programie "skorzysta cała Polska i gospodarka".
Walka z niżem
- W większości państw UE dobrze rozwiniętych funkcjonują takie dodatki - mówił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Wymieniając wśród nich m.in. Wielką Brytanię i Niemcy.- Rząd mierzy się z kryzysem demograficznym (...) Jeżeli tej tendencji nie odwrócimy jakimś radykalnym działaniem, to Polska za kilkadziesiąt lat będzie bardzo słaba. Nie możemy do tego dopuścić - tłumaczył. Jednocześnie dodając, że wprowadzenie w rządowym programie chodzi o rzecz fundamentalną - bezpieczeństwo ekonomiczne.
- Jestem absolutnie przekonany, że większa podaż pieniądza wygeneruje popyt wewnętrzny na czym skorzysta cała Polska i gospodarka - dodał.
Apel do krytyków
Wtórowała mu Małgorzata Sadurska, szefowa Kancelarii Prezydenta. - To są pierwsze realne pieniądze, które są skierowane do polskich rodzin. To jest realizacja deklaracji wyborczej zarówno prezydenta Andrzeja Dudy i rządu - przypomniała.
Jak mówiła Sadurska z programu skorzysta bardzo dużo rodzin. Powinniśmy się z tego powodu cieszyć - mówiła. Jednocześnie zwracają się do wszystkich krytyków wprowadzonego świadczenia.
- Zamiast trzymać kciuki żeby ten program się powiódł żeby jak najwięcej osób skorzystało, żeby te pieniądze wróciły na rynek, co będzie później napędzało gospodarkę, to co my teraz słyszymy to krytyka, krytyka, krytyka - mówiła.
"Podzieliła dzieci"
Do oponentów programu należy m.in. Adam Szejnfeld, eurodeputowany PO, którego zdaniem "to jest zła ustawa". - To jest ustawa, która w żaden sposób idei zapisanej w ustawie nie zrealizuje dlatego, że nie ma takiego społeczeństwa i kraju na świecie, gdzie rodzi się dzieci za pieniądze. Albo po pieniądze - mówił.
Tymczasem zdaniem autorów ustawy pomoc otrzyma 2,7 mln rodzin, świadczeniem zostanie objętych 3,7 mln dzieci. Resort rodziny zakłada ponadto, że program Rodzina 500 plus przyczyni się do sumarycznego wzrostu liczby urodzeń w ciągu 10 lat o 278 tys. osób. Jak mówił jednak Szejnfeld, "ustawa jest zła, bo podzieliła dzieci na lepsze i gorsze. Na te 3 miliony, które dostaną pieniądze i 3 miliony, które pieniędzy nie dostanie".
Podatki w górę?
- Ustawa spowoduje, że jednym Polakom zabierze się pieniądze z kieszeni poprzez podatki, wzrost cen w sklepach, a da się innym - mówił Szejnfeld. Z czym zgodził się Stanisław Tyszka, poseł Kukiz'15.
- Trzeba będzie sfinansować tą ogromną machinę biurokratyczną, która zostanie postawiona. Jestem przekonany, że państwo (rząd PiS - red.) podniosą podatki. Nie wierzę premier. Już dochodzą sygnały z Ministerstwa Finansów, że już planowane są przesunięcia jeżeli chodzi o stawki VAT-oskie i zostaną podniesione stawki VAT na niektóre rzeczy - stwierdził.
Jak dodał, "to jest pomysł nieprzemyślany z konsekwencjami, z których rząd nie zdaje sobie sprawy. Ten program (Rodzina 500 plus - red.) jest w ten sposób skonstruowany, że on zniechęci niektórych ludzi do pracy - podkreślił Tyszka.
Zdaniem Szejnfelda ta ustawa będzie "pokutowała" przez 2 pokolenia. - Coraz większa rzesza ludzi będzie się uczyła jak nie pracować, a pieniądze dostawać - stwierdził eurodeputowany PO.
Nowy program
Swojej krytyki nie szczędzi również Nowoczesna. - Rozdawnictwo pieniędzy w długofalowym okresie czasu nie da pozytywnych rezultatów. Nawet jeżeli pomoże na samym początku w trudnej sytuacji, to nie rozwiąże problemu rodzin - mówiła Barbara Dolniak, posłanka Nowoczesnej. Jej zdaniem, "musimy pomyśleć o programie, który pozwoli na rozwój, a więc umożliwienie młodym ludziom pójście do pracy, a w tym czasie przebywanie dzieci w tanich i dostępnych żłobkach, przedszkolach, szkołach".
- Rozdawnictwo pieniędzy niczego nie rozwiąże. To jest tak: dano pieniądze i martwcie się sami - podkreśliła.
"Złotówka za złotówkę"
Partią, która popiera program Rodzina 500 plus jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Choć jak przypomniał Krzysztof Hetman poparcia nie znalazły ważne poprawki. - Postrzegamy to jako duże wsparcie dla rodzin, ale z drugiej strony jako propagandę większości parlamentarnej, bo dobrych rozwiązań - które proponowało PSL - PiS nie przyjęło - mówił eurodeputowany PSL.
Wśród odrzuconych poprawek znalazła się zasada "złotówka za złotówkę". - Dzisiaj wyklucza się rodzinę , która o jednego złotego przekroczy próg dochodowy i już tych pieniędzy nie może uzyskać. Dziwimy się temu, bo wcześniej bardzo chętnie PiS popierało choćby tzw. kosiniakowe i 1 tys. złotych na dziecko przez 12 miesięcy - stwierdził Hetman.I jak mówił spodziewa się wzrostu podatków, "wcześniej, czy później wszyscy będziemy za to płacić, ale to się nazywa sprawiedliwością społeczną". - Może zdarzyć się tak, że 500 złotych pozytywnie wpłynie na gospodarkę, ale na pewno te pieniądze nie wpłyną na zwiększenie dzietności - dodał.
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24