Polski dług będzie bardzo drogi - napisał na Twitterze ekonomista Sławomir Dudek. W środę rentowność polskich obligacji, pięcio- i dziesięcioletnich, przekroczyła poziom 8 procent. Rząd już przygotowuje się na sytuację, kiedy koszty obsługi długu Skarbu Państwa wzrosną w stosunku do założeń z ustawy budżetowej.
Rentowność obligacji Skarbu Państwa 5- i 10-letnich przebiła w środę 8 procent. To poziom najwyższy od 20 lat. "Polski dług będzie bardzo drogi. Minister Finansów ma problem" - pisał we wtorek na Twitterze związany z Forum Obywatelskiego Rozwoju ekonomista Sławomir Dudek, były dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów, zamieszczając wykres rentowności obligacji 5-letnich. W środę dodał: "No i z przytupem rentowności przebiły 8 procent, to już prawie 8,2 procent".
Rentowność obligacji to stopa zwrotu z kapitału zainwestowanego w obligację. Ponieważ obligacje Skarbu Państwa są też oferowane na rynku wtórnym, ich cena może się zmieniać. Jeśli cena spada, na przykład w związku z rosnącymi ryzykami dla gospodarki, rentowność obligacji rośnie. Jednocześnie rentowność będących już w obrocie obligacji (wyemitowanych wcześniej) ma wpływ na oprocentowanie obligacji, które rząd zamierza wypuścić w najbliższym czasie, żeby sfinansować potrzeby pożyczkowe budżetu. A te są spore.
Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na rok 2023 "planowany poziom potrzeb pożyczkowych brutto (suma potrzeb netto oraz przypadającego do wykupu długu przy przyjętych założeniach odnośnie do sprzedaży skarbowych papierów wartościowych w 2022 roku) wynosi 260,7 mld zł".
Ile kosztuje dług?
Sławomir Dudek zwrócił uwagę w swoim wpisie, że w tej sytuacji koszty obsługi długu mocno wzrosną. "66 mld zł to już historia. Będzie dużo więcej" - napisał.
66 mld zł to kwota z projektu ustawy budżetowej na 2023 rok. W kolejnych latach, według przewidywań resortu finansów, ma być jeszcze wyższa. Tymczasem w latach 2021 i 2022 było to po 26 mld zł w skali roku.
Rząd już szykuje się na możliwy wzrost kosztów obsługi długu powyżej 66 mld zł. W projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2023, który trafił do Sejmu pod koniec września br., zapisano, że premier będzie mógł podjąć decyzję o przekazaniu dodatkowych środków na obsługę długu bez konieczności nowelizacji ustawy budżetowej.
"Hipotetyczna sytuacja braku terminowej realizacji obsługi długu Skarbu Państwa, nawet wynikająca z opóźnień natury proceduralnej, może wiązać się z postawieniem w stan wymagalności wszystkich transakcji finansowych, których stroną na rynku finansowym jest Skarb Państwa. Zatem w skrajnych przypadkach, mogłoby to prowadzić do oceny Skarbu Państwa jako niewypłacalnego przez szereg instytucji finansowych" - czytamy w uzasadnieniu.
"Za załamaniem na rynkach obligacji stoi w dużej mierze doświadczenie brytyjskie"
Jednak nie tylko w Polsce rentowność obligacji rośnie. Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, zwrócił uwagę na Twitterze, że "warto uwzględnić kontekst międzynarodowy. On wcale nie rozwadnia ryzyka. On ryzyko potęguje".
"Za załamaniem na rynkach obligacji stoi w dużej mierze doświadczenie brytyjskie: kraj uznawany za ostoję bezpieczeństwa zaczął być w tym roku traktowany jak gospodarka wschodząca, której kłopoty oznaczają brak dostępu do finansowania. Bank centralny sytuacji nie uratował" - dodał.
Jednocześnie Sobolewski zwrócił uwagę na inny aspekt obecnych kłopotów na rynku. "W publicznej dyskusji o rynku obligacji dominuje temat wzrostu rentowności. Dla Polski, która musi emitować 300 miliardów obligacji rocznie, ważne jest pytanie: kto to kupi? Odpowiedź: zagranica. Problem: zagraniczne rynki obligacji tracą płynność. Będzie trudno o nowy dług" - ocenił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24