Ustawę o Radzie Dialogu Społecznego w poniedziałek podpisze w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski. Rada zastąpi komisję trójstronną i ma być szansą na nowe otwarcie dialogu społecznego w Polsce. - To tylko lifting formuły, która całkowicie się wyczerpała; nie oddaje nowej sytuacji na rynku pracy i nie zapobiegnie społecznym wybuchom - mówi socjolog i działacz Jarosław Urbański.
Obecna Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych będzie istniała do czasu powołania pierwszego składu Rady Dialogu Społecznego. Jej pierwszy skład powoła nowy prezydent Andrzej Duda. Po dwóch latach funkcjonowania ustawy - do lipca 2017 r. RDS przedstawi prezydentowi rekomendacje zmian dotyczące zwiększenia samodzielności organizacyjnej Rady.
Ważna współpraca
Rada będzie ciałem niezależnym i ma się stać forum trójstronnej współpracy między stroną rządową, pracowników i pracodawców, działającą na partnerskich warunkach. Prezydent będzie miał prawo powoływania i odwoływania członków RDS, wskazanych przez związki, pracodawców i premiera. Pracownicy i pracodawcy będą mieć równa liczbę reprezentantów - po 24. Po ośmiu członków Rady będzie wskazywać Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych i NSZZ "Solidarność", a po sześciu organizacje pracodawców: Lewiatan, Pracodawcy RP, Business Centre Club i Związek Rzemiosła Polskiego. Do Rady z głosem doradczym swoich przedstawicieli wprowadzą też prezydent oraz prezesi NBP i GUS. Jedną z podstawowych zmian jest sposób obsadzania funkcji przewodniczącego - będzie nim naprzemiennie kandydat związków, pracodawców lub rządu. Jego kadencja będzie trwała rok. Do tej pory przewodniczącego Komisji Trójstronnej bezterminowo powoływał premier i był nim przedstawiciel rządu. Do prezydium Rady oprócz przewodniczącego wejdzie dwóch wiceprzewodniczących tak, by wszystkie strony dialogu były w nim reprezentowane. Posiedzenia Rady i prezydium mają się odbywać nie rzadziej niż co dwa miesiące.
Jakie zadania?
Zgodnie ustawą w Radzie pracodawcy i związki zawodowe będą mogli inicjować zmiany w prawie, jeśli uzgodnią wspólny projekt ustawy, albo założeń do niej. Rząd będzie miał obowiązek zająć się nimi, a jeśli tego nie zrobi, będzie musiał to uzasadnić. Strony pracowników i pracodawców będą też opiniować projekty ustaw i innych aktów prawnych. Będą mogły przedstawiać wspólne zapytania ministrom i wspólnie wnosić o zmianę lub wydanie ustawy oraz domagać się wysłuchania publicznego w sprawie projektu. Zyskują też prawo wspólnego występowania do Sądu Najwyższego o wykładnię przepisów prawa i do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności ustaw. Uchwały Rady będą przyjmowane za zgodą każdej ze stron – jednomyślnie, a stanowiska stron dialogu zwykłą większością głosów, przy obecności co najmniej dwóch trzecich członków reprezentujących daną stronę. Stanowisko strony rządowej przyjmowane jest jednomyślnie przez obecnych na posiedzeniu przedstawicieli Rady Ministrów.
Kto jeszcze?
Do udziału w pracach Rady (z głosem doradczym) mogą być zapraszani przedstawiciele innych wybranych i zainteresowanych organizacji oraz instytucji, m.in. związków zawodowych i organizacji pracodawców, które nie spełniają kryteriów reprezentatywności oraz przedstawiciele organizacji społecznych i zawodowych - określa ustawa. W województwach powstaną Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego tworzone przez marszałka, na wspólny wniosek organizacji pracodawców i związkowej. Oprócz stron: samorządowej, związkowej i pracodawców w ich pracach będą uczestniczyć przedstawiciele wojewody, a do udziału w posiedzeniach mogą być zapraszani przedstawiciele powiatów i gmin. Obecnie działają tam Wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego. Minister pracy będzie zgodnie z ustawą powoływał na wniosek stron niezależne od Rady zespoły dla prowadzenia branżowego dialogu społecznego.
Strona społeczna
Ustawa określa tez terminy przekazywania przez rząd dokumentów Radzie i czas na odniesienie się do nich. Podobnie, jak komisji trójstronnej rząd do 10 maja każdego roku będzie przedstawiał wstępną prognozę wskaźników makroekonomicznych do budżetu na kolejny rok. Strona społeczna rady będzie miała 10 dni na przedstawienie wspólnej propozycji wskaźników wzrostu wynagrodzeń, minimalnego wynagrodzenia za pracę i emerytur i rent. Założenia projektu budżetu państwa będą przekazywane do 15 czerwca, a projekt budżetu na kolejny rok 30 dni przed przesłaniem go Sejmowi. Rada będzie też mogła przyjmować opinie o wykonaniu budżetu. Raz w roku - do 31 maja - przewodniczący Rady ma składać Sejmowi i Senatowi sprawozdania z działalności. Ma to być okazją do przeprowadzenia w parlamencie dorocznej debaty o stanie dialogu społecznego w Polsce.
Pozorowany dialog?
Pierwszą wersję projektu ustawy o RDS zaprezentowano na spotkaniu u prezydenta w październiku 2013 r. Związki zawodowe przygotowały go po tym, jak dwa lata temu - 26 czerwca 2013 r. - zawiesiły prace w komisji trójstronnej, uznając, że dialog w komisji jest pozorowany, a rząd nie bierze pod uwagę ich postulatów. Potem własny projekt przedstawili pracodawcy, a następnie wspólny zespół wypracował jednolity tekst, przedstawiony przez związki i pracodawców rządowi. Po podpisaniu przez prezydenta ustawa musi zostać opublikowana. Wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia. Według oceny skutków regulacji koszt wprowadzenia ustawy w życie wyniesie rocznie w kolejnych latach od 2,4 do 2,9 mln zł (to m.in. koszt funkcjonowania biura obsługującego jej prace). Na pierwszym posiedzeniu Rada uchwali swój regulamin, którego projekt został uzgodniony, gdy osiągnięto porozumienie w sprawie tekstu projektu ustawy. Regulamin szczegółowo określi tryb jej prac, zwoływania posiedzeń, komunikowania o decyzjach Rady oraz tryb pracy jej biura, którego dyrektor będzie podlegał przewodniczącemu Rady.
Nie będzie lepiej?
Jednak zdaniem Jarosława Urbańskiego, socjologa, autora książki "Prekariat i nowa walka klas" i działacza Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza utworzenie nowej Rady nie poprawi funkcjonowania dialogu społecznego w Polsce. - To tylko lifting, a zasadnicza formuła pozostaje bez zmian w zasadzie od 1993 r., gdy pod presją dużych protestów społecznych przyjmowano Pakt o Przedsiębiorstwie Państwowym, w oparciu o który powstała potem Komisja Trójstronna. Traktuję tę inicjatywę jako polityczny koniunkturalizm. O kryzysie w rozmowach pomiędzy pracownikami, związkami zawodowymi, pracodawcami i rządem mówi się od wielu lat i nie znaleziono czasu ani widziano sensu, żeby pochylić się nad tym problemem - powiedział Urbański. Jego zdaniem, chociaż nowa ustawa doprecyzowuje niektóre kwestie, to nic zasadniczo nie zmieniła, toteż Rada będzie - podobnie jak Komisja - instytucją fasadową. - To jest rozwiązanie z 1993 r., gdy funkcjonowało jeszcze dużo zakładów państwowych, mieliśmy zupełnie inną strukturę zatrudnienia i inną strukturę gospodarczą. Sposób wyłaniania reprezentacji zarówno do Komisji Trójstronnej, jak i do Wojewódzkich Komisji, był taki, że one nie reprezentowały całego spektrum grup pracowniczych. Uzwiązkowieniu podlegają przede wszystkim branże i zakłady należące do Skarbu Państwa oraz budżetówka. Moje badania nad funkcjonowaniem trzech Wojewódzkich Komisji Dialogu pokazują, że stanowiły one forum, na którym np. pracownicy służby zdrowia, nauczyciele czy policjanci mogli rozmawiać bezpośrednio z przedstawicielem władzy w terenie o swoich oczekiwaniach i zarobkach. Prywatni pracodawcy byli tam tylko dodatkiem. Dyskusji podlegały interesy ściśle branżowe, i to wybranych branż, a nie problemy całego świata pracy - opisywał socjolog. Tymczasem, jak mówił, w ciągu ostatnich kilkunastu lat dynamicznie zmieniła się nie tylko cała struktura zatrudnienia w Polsce, ale także struktura zakładów pracy i pracodawców, a tradycyjne związki zawodowe w swojej dotychczasowej organizacyjnej i prawnej postaci nie są w stanie zapewnić odpowiedniej reprezentacji świata pracy. Według Urbańskiego, w tej chwili zdecydowana większość, bo prawie 90 proc. pracowników najemnych nie jest uzwiązkowionych. - A do tego dochodzą jeszcze rosnące rzesze tzw. samozatrudnionych. Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie działające związki zawodowe będą reprezentowane w Radzie. Szacuję, że ok. 20-30 proc. uzwiązkowionych nie jest reprezentowanych w tym układzie. Zresztą sam pomysłodawca Paktu o Przedsiębiorstwie, Jacek Kuroń pod koniec życia ocenił to rozwiązanie jako porażkę - dodał Urbański.
Historia
Pierwsza komisja trójstronna powstała 15 lutego 1994 roku (w podpisanym w 1993 r. "Pakcie o przedsiębiorstwie państwowym w trakcie przekształcania" znalazł się zapis zapowiadający jej utworzenie). Do 2001 r. - gdy uchwalono ustawę o Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego - funkcjonowała na podstawie uchwały rządu. Do zadań powołanej w 1994 r. komisji należało m.in. monitorowanie i ocena wskaźników makroekonomicznych, priorytetów polityki społecznej i gospodarczej - płac, zatrudnienia, świadczeń socjalnych. Już wtedy komisja uzyskała prawo ustalania maksymalnego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach i w sferze budżetowej. Do tego ciała weszli przedstawiciele stron dialogu społecznego, które podpisały się pod "Paktem" - po pięciu ze strony rządowej, pracodawców i związkowej i oraz po jednym z siedmiu branżowych organizacji związkowych. Pracodawców reprezentowała wówczas Konfederacja Pracodawców Polskich, a związki - OPZZ i Solidarność. Komisja w takim składzie spotkała się przez 8 lat 76 razy. W 1997 r. prace w komisji zawiesiła Solidarność, a od 1999 roku OPZZ. W wyniku tego impasu powstał projekt ustawy o komisji trójstronnej (KT). Do uchwalonej w 1997 r. konstytucji wpisano zasadę dialogu społecznego, mówiącą, że dialog i współpraca partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Polski. W 2000 r. Sejm zajął się dwoma projektami ustaw o KT - rządowym i poselskim - klubu SLD. Izba uchwaliła ustawę 6 lipca 2001 roku, a prezydent podpisał 27 sierpnia 2001 - prawie 14 lat temu. Zaczęła obowiązywać w październiku 2001 r.
Nowa komisja
Do nowej komisji oprócz reprezentantów rządu weszli przedstawiciele Solidarności i OPZZ, a po powstaniu w 2002 r. i uzyskaniu w 2003 r. statusu reprezentatywnej centrali związkowej Forum Związków Zawodowych. Ze strony pracodawców w komisji zasiadali przedstawiciele Konfederacji Pracodawców Polskich (obecnie Pracodawcy RP), Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (obecnie Konfederacja Lewiatan), Związku Rzemiosła Polskiego. W 2002 r. dołączył Business Centre Club. W ramach komisji pracowało dziewięć zespołów problemowych, jeden zespół doraźny(ds. pracowników samorządowych oraz służby cywilnej) oraz jeden konsultacyjny (ds. Unii Europejskiej). Przewodniczącym komisji była osoba wyznaczona przez premiera spośród rządowych członków KT - obecnie jest nim minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, a poprzednio wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. W prezydium oprócz przewodniczącego - ministra, byli wiceprzewodniczący - po jednym z każdej organizacji pracodawców i związkowej - zwykle ich szefowie. Członków komisji powoływał premier. Od 2008 r. na posiedzenia plenarne przedstawiciel prezydenta zapraszany był jako obserwator komisji. W ostatnim składzie KT znalazło się obok ministra pracy 13 wiceministrów. Wiceprzewodniczącymi byli szef Solidarności Piotr Duda, OPZZ Jan Guz i FZZ Tadeusz Chwałka. Ze strony pracodawców wiceprzewodniczyli komisji prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Lewiatan Henryka Bochniarz, wiceszef BCC Wojciech Warski i prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik.
O obecnej sytuacji na rynku pracy w TVN24 Biznes i Świat rozmawiali prof. A. Blikle oraz dr Joanna Heidtman.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu