Przewoźnicy drogowi mają wielki kłopot - brak pracowników. W dodatku łatwiej chyba zostać pilotem samolotu niż kierowcą ciężarówki - zwraca uwagę "Puls Biznesu".
- Od kiedy nasze wojsko przestało szkolić poborowych w zawodzie kierowcy - mechanika nie powstała żadna systemowa alternatywa. W rezultacie dzisiaj 36 proc. kierowców z kategorią C+E ma od 55 do 64 lat, a 38 proc. ponad 65 lat - tłumaczy Paweł Trębicki szef Raben Transport.
Trudy życia w trasie
Młodzi ludzie coraz częściej po prostu nie godzą się na trudy życia w trasie i częstą rozłąkę z rodziną. Chcieliby chociaż co kilka dni spędzać trochę czasu w domu, a przy kursach na dłuższych trasach nie zawsze jest to możliwe. Na brak kierowców wpływają także wymagania związane z uzyskiwaniem kwalifikacji. Aby otrzymać uprawnienia do przewozu rzeczy, kierowca powinien ukończyć kurs - kwalifikację wstępną trwającą aż 280 godzin. - I za to wszystko trzeba płacić, a kandydat aż przez dwa miesiące musi zdobywać wątpliwej przydatności i aktualności wiedzę teoretyczną. Nic dziwnego, że wiele osób rezygnuje ze zdobywania zawodu kierowcy, a przyszły pracodawca i tak musi szkolić na własną rękę - dodaje Trębicki.
Zobacz: wicepremier Morawiecki o stawkach minimalnych dla kierowców
Autor: ag//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: hin255 / Shutterstock.com