- Na propozycji PO kredytobiorcy nie będą zyskiwali. Przewalutowanie może oznaczać albo brak zmian raty, albo nawet wzrost miesięcznej raty - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Z kolei zdaniem Marka Rozkruta, głównego ekonomisty EY, sektor bankowy nie odczuje tej korekty w sposób znaczący.
- Propozycje PO rozwiązują problem kredytów frankowych tylko częściowo - powiedział Marek Rozkrut, główny ekonomista EY.
Banki nie odczują
Dodał, że ta korekta nie będzie tak "głęboka" dla niektórych banków. - Koszty poniesione przez sektor bankowy powinny być mniejsze, bo zgodnie z projektem, w ciągu trzech lat będzie się kwalifikować do tego programu ok. 20 proc. wartości kredytów frankowych - tłumaczył. - Musimy pamiętać, że wiele osób z tego programu nie skorzysta, ponieważ po przejściu na złote może się okazać, ze obsługa raty w nowym złotowym kredycie będzie większa niż w kredycie frankowym - zauważył. Jak podkreślił, mechanizmy tej propozycji są fair w rozumieniu podziału kosztów. - Ta propozycja idzie w kierunku propozycji KNF, ale w wersji zdecydowanie łagodniejszej - powiedział Rozkrut.
Nie opłaca się
Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju zwrócił uwagę, że propozycja PO wchodzi w życie stopniowo. - W tym czasie stopy procentowe w Polsce pójdą do góry, a w Szwajcarii będą niezmienione albo wzrost będzie bardzo niewielki. I może okazać się, że kredytobiorcy nie będą zyskiwali. Przewalutowanie może oznaczać albo brak zmian raty, albo nawet wzrost miesięcznej raty, szczególnie w perspektywie 2-3 lat - zaznaczył.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat