- W Polsce była potrzebna zmiana - tymi słowami ocenił obecny rząd w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 prof. Jerzy Hausner. Były wicepremier zaznaczył przy tym, że "zmiana się dokonała, ale nie jest to zmiana na lepsze". - Sam się za nią opowiadałem w znaczeniu programowym - mówi prof. Hausner.
Prof. Hausner był pytany o tzw. Plan Morawieckiego, który zakłada przeznaczenie ponad biliona złotych na inwestycje w najbliższych latach. Finansowany ma on być z funduszy unijnych, środków na lokatach polskich firm oraz przez spółki Skarbu Państwa.
Jak jednak mówi "albo Morawiecki albo Ziobro". - Nie można mieć Planu Morawieckiego i realizować takiej koncepcji przy takim podejściu do prawa i systemu prawnego. To się po prostu nie może powieść - dodał były członek Rady Polityki Pieniężnej, nawiązując m.in. do trwającego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Przeszkodą w realizacji Planu Morawickiego jest destrukcja systemu prawnego. Jeśli nie naprawimy państwa, jeśli destrukcja normatywności nadal będzie miała miejsce, to nigdy nie doprowadzimy do końca naprawy finansów publicznych – twierdzi prof. Hausner.
Plan Morawieckiego
Odnosząc się do zapowiedzi ministra rozwoju, prof. Hausner zaznaczył, że "to nie jest plan, to są raczej założenia do strategii gospodarczej Polski", choć "pozytywnie odnosi się do tej koncepcji rozwoju gospodarczego Polski z trzech powodów".
- Po pierwsze uważam, że potrzebna jest strategia gospodarcza naszego państwa i potrzebny jest ktoś, kto tę strategię uosabia. Polska gospodarka dobrze wychodziła na tym, że były osoby, które nie były zaangażowane w walkę partyjną. Nawet jeśli należały do partii, to były traktowane jako eksperci i oni rzeczywiście prowadzili nawę gospodarczą państwa - tłumaczył.
- Balcerowicz, Kołodko, Steinhoff, Belka - to dobre przykłady i dobrze się wtedy działo, bo było wiadomo, za co kto odpowiada i jaki program jest realizowany. Cieszę się, że jest jakiś zarys strategii gospodarczej i że jest autor - podkreślił gość "Faktów po Faktach".
Drugi powodem, według prof. Hausnera jest to, "że jeżeli ktoś był ministrem w danej dziedzinie i brał odpowiedzialność za sprawy państwowe, to nie wypada mu nie życzyć dobrze swojemu następcy". - Chciałbym, żeby w gospodarce było dobrze - zaznacza. - Jest trzeci powód. Ja się generalnie z postawionymi przez wicepremiera Morawieckiego celami zgadzam (...) To są rzeczywiste problemy dobrze pokazane i dobrze zaprezentowane - twierdzi były wicepremier.
"Te trzy powody uznaję za powody, dla których spokojnie mogę powiedzieć to są wyjściowo bardzo ciekawe, ambitne, potrzebne, polskiej gospodarce założenia" - podkreślił.
Balcerowicz krytykuje
Tymczasem słów krytyki pod adresem rządu nie szczędzi Prof. Leszek Balcerowicz. - Plan Morawieckiego nie jest wielki, tylko porażający. Jest przeciwieństwem planu Hausnera. Tam były cele i środki na realizację tych celów. Teraz mamy wypowiedzi pełne patriotycznych sloganów, znane diagnozy, niekompetentne odniesienia do gospodarki. Chwalić plan Morawieckiego, to jak chwalić auto za tapicerkę, pomijając fakt, że jeździ wyłącznie do tyłu - powiedział kilka tygodni temu Balcerowicz.
Prof. Hausner pytany o tę krytykę przypomina inne słowa prof. Balcerowicza. - Póki nie widzimy instrumentarium, póki nie widzimy środków, które mają być uruchomione dla realizacji tych celów, trudno mówić o planie. Ja tak samo mówię. To są założenia do strategii. Ponadto usłyszeliśmy, że dokument pojawi się jesienią. Wtedy będziemy mogli mówić o planie - podkreśla gość "Faktów po Faktach".
- Na tym poziomie rozmowy, jaki możemy dzisiaj prowadzić, patrząc na to, co przedstawił wicepremier w swojej prezentacji i jak to komentuje, to podtrzymuję swoją wypowiedź. Widzę 7 poważnych barier realizacji tego ambitnego planu - mówił prof. Hausner.
Brak instrumentów?
Jak podkreślił, teraz jest właściwy czasy, by mówić o barierach. - Uważam, że w tej chwili warto o tym mówić po to, żeby patrzeć, czy rzeczywiście te bariery są usuwane i czy rzeczywiście mówimy o czymś, co nie jest tylko zamiarem, tylko będzie rzeczywistym programem gospodarczym rządu - mówi były członek Rady Polityki Pieniężnej.
- Jedna z tych rzeczy jest przez wicepremiera Morawieckiego bardzo dostrzegana. To są jego uprawnienia koordynacyjne. O tym mówi zresztą bardzo wiele osób. Podkreślam, że nie da się zrealizować się tak ambitnego planu, jeśli się nie ma realnej władzy w stosunku do innych ministrów gospodarczych - podkreślił prof. Jerzy Hausner.
Coraz głośniej mówi się jednak, że rozważana jest rekonstrukcja rządu. A Mateusz Morawiecki miałby nawet otrzymać tekę premiera. Prof. Hausner nie chciał jednak komentować tych spekulacji.
- Uważam, że wicepremier Morawiecki musi mieć bardzo silną pozycję w rządzie, żeby to, co zamierza, udało się zrealizować. Powinien kontrolować, przewodnicząc Komitetowi Stałemu, wszystkie inicjatywy, które trafiają na posiedzenie Rady Ministrów, bo wtedy rzeczywiście nikt nie będzie robił żadnych wrzutek - podkreśla.
Drugą barierą do realizacji planu według prof. Hausnera jest brak instrumentów. - My wiemy, co miałoby być osiągnięte, a instrumenty są określone bardzo ogólnie - zaznaczył b. wicepremier.
Zobacz całą rozmowę.
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24