Ograniczenie godzinowe zamiast zakazu handlu w niedziele - taką propozycję wysuwa poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Abramowicz. - Każdą niedzielę markety byłyby czynne od rana do pewnej ustalonej godziny. Wtedy mamy ten sam efekt, a może sposób byłby bezpieczniejszy - mówi gość programu "Bilans" w TVN24 BiS, jednocześnie podkreślając, że przekonuje do swojej propozycji wiceministra rodziny Stanisława Szweda i Solidarność.
Przypomnijmy, że inicjatorem obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele jest Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność". Rząd w marcu zarekomendował z "co najmniej kilkunastoma uwagami" dalsze prace nad nowymi przepisami.
Jak podkreśliła jednak w ubiegłym tygodniu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, zakaz niedzielnego handlu nie zostanie wprowadzony w tym roku. Najbardziej prawdopodobny wydaje się początek 2018 roku.
Jakie ograniczenia
Nadal nie wiadomo jednak, jaki będzie ostateczny kształt ograniczeń w handlu. Nad nowym prawem pracują członkowie sejmowej podkomisji stałej do spraw rynku pracy, a główną osią sporu jest liczba niedziel w miesiącu, które miałyby być objęte zakazem.
Resort pracy skłania się ku zakazowi w co drugą niedzielę. Tymczasem nowy pomysł proponuje poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Abramowicz.
- Gdyby wprowadzić rozwiązanie zakładające, że będą dwie niedziele z ograniczeniem handlu, a dwie nie, to wychodzi na to, że byłyby cztery zmiany pracujące. Może spróbujmy inaczej. Zróbmy ograniczenie godzinowe, zróbmy cztery zmiany. Każdą niedzielę markety byłyby czynne od rana do pewnej ustalonej godziny. Wtedy mamy ten sam efekt, a może sposób byłby bezpieczniejszy. Dlatego że galerie handlowe byłyby zdecydowanie bardziej zadowolone - wskazuje gość Roberta Stanilewicza.
- To jest nowy pomysł, do którego przekonuję wiceministra Stanisława Szweda (wiceminister rodziny - red.) i rozmawiam z Solidarnością, czy to nie byłoby lepsze, bezpieczniejsze i nie wprowadzało mniej chaosu - dodaje poseł rządzącego ugrupowania.
Jak podkreśla, takie założenie nie przewiduje wyjątków dla sklepów, jak choćby aptek. - Projekt obywatelski przewiduje wiele wyjątków, jest bardzo skomplikowany. Jedni będą mogli otwierać, drudzy nie. W przypadku naszego pomysłu, w niedziele do pewnej godziny otwarte są wszystkie sklepy, a potem wszystkie są zamknięte - wskazuje Adam Abramowicz.
W niedziele i święta w marketach pracuje około milion osób, z czego 800 tysięcy to kobiety.
Autor: mb//bgr / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock