Nadziei na to, że Polska będzie 40-milionowym krajem raczej nie ma - stwierdziła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 profesor Agnieszka Chłoń-Domińczak, prorektorka do spraw nauki Szkoły Głównej Handlowej i dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii SGH. Dodała, że "nie jest tak, że w Polsce nagle będzie się rodziło tyle dzieci co w latach 80.".
Liczba ludności w 2022 roku zmniejszyła się o 141 tysięcy w stosunku do poprzedniego roku - podał prezes Głównego Urzędu Statystycznego Dominik Rozkrut. Jak podkreślił, w ubiegłym roku zanotowano "najmniej urodzeń w okresie powojennym". W końcu 2022 roku w liczba ludności Polski wynosiła 37 mln 767 tys. osób.
Liczba ludności w Polsce spada
- Trzeba pamiętać o tym, że zeszły rok i poprzednich kilka lat były bardzo trudne. Ze względu na pandemię, wojnę, która wybuchła - najazd Rosji na Ukrainę - to wszystko spowodowało, że ludzie mogli się poczuć mniej bezpiecznie i przez to odkładać decyzję o urodzeniu dzieci na później - powiedziała prof. Chłoń-Domińczak.
Wspomniała też o znaczeniu "poczucia niepewności ekonomicznej". - Mamy inflację, wysokie ceny energii, różnego rodzaju czynniki, które skutkują tym, że młodzi ludzie mogą odłożyć decyzję o tym, żeby posiadać dzieci na później, kiedy, mamy nadzieję, sytuacja się ustabilizuje - wyjaśniła.
Ekspertka wspomniała również o wysokich stopach procentowych i trudniej dostępnych kredytach. - Takie poczucie, że na rynku pracy nie jest bezpiecznie, koszty życia są duże. (....) Te decyzje mogą być odkładane. Ale nie oszukujmy się, nie jest tak, że w Polsce nagle będzie się rodziło tyle dzieci co w latach 80., gdy mieliśmy wyż demograficzny. Jest już tak, że potencjalnych rodziców, którzy mogą mieć dzieci, jest nieco mniej - podkreśliła.
- Myślę, że nadziei na to, że Polska będzie 40-milionowym krajem, raczej nie ma. Demografia oznacza, że ta ewolucja jest w miarę stabilna - możemy ją przewidzieć. I odpowiednio zastanowić się, jak dostosowywać politykę do tego - rynku pracy, emerytalną, politykę rodzinną, spojrzeć też na migracje. Dzisiaj, jeżeli spojrzymy na rynek pracy, coraz większą rolę odgrywają migranci. To nie jest tylko kwestia tego, co się stało po wybuchu wojny, ale już od 2014 roku, od aneksji Krymu, widzimy stabilny i dynamiczny przyrost cudzoziemców u nas pracujących, głównie obywateli Ukrainy - powiedziała prof. Chłoń-Domińczak.
- Nadal należy zachęcać do tego, żeby dzieci się rodziły, i młodych Polaków i Polki do tego, żeby te dzieci mieli poprzez odpowiednią politykę rodzinną i wspierania rodzin od strony finansowej, ale też od strony dostępu do opieki nad dziećmi, w szczególności tymi do trzech lat – stwierdziła.
Jej zdaniem, "nadal trudno jest znaleźć możliwości opieki" nad małymi dziećmi.
Wpływ decyzji TK w sprawie prawa aborcyjnego
Ekspertka została zapytana również o wpływ sytuacji związanej z prawem aborcyjnym w Polsce. – Nie zajmuję się tym obszarem demografii, więc nie chciałabym "okiem naukowca" mówić. Patrząc z perspektywy rozmów z moimi koleżankami i kolegami, którzy zajmują się decyzjami o posiadaniu dzieci, na pewno obawa przed tym, że jeżeli coś się stanie, możliwość aborcji będzie ograniczona, jest elementem, który w szczególności starsze kobiety, starsze z punktu widzenia posiadania dzieci, może zniechęcać do tego, żeby na dzieci się decydować – powiedziała.
Na pytanie, co mogliby zrobić rządzący, by poprawić sytuację, prof. Chłoń-Domińczak odparła: - Nie ma magicznych guzików. Bardzo dużo jest czynników kulturowych i one nie tylko teraz, ale od lat 90. grają rolę. Młodzi najpierw chcą się ustabilizować na rynku pracy, mieć poczucie tego, że są osadzeni zawodowo, mają mieszkanie, są stabilni od strony ekonomiczno-bytowej. (…) To jest też kwestia dostępności do opieki, poczucie tego, że rodziny mają odpowiedni dostęp do usług, świadczeń.
Podkreśliła, że to "wszystko razem tworzy klimat do posiadania dzieci".
Polska z jednym z najniższych wieków emerytalnych w Europie
- Musimy zmienić podejście do polityki społecznej - tego jak długo pracują, kiedy przechodzą na emeryturę. Mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych w Europie i wśród krajów rozwiniętych. Wydłużanie wieku emerytalnego, wydłużanie aktywności zawodowej. Opóźnianie tego momentu, kiedy ludzie zaczynają korzystać z transferów niż wpłacać składki, podatki. To są te działania, które mogą doprowadzić do tego, że system zabezpieczenia społecznego będzie stabilniejszy – zaznaczyła.
Według ekspertki "zmiany demograficzne będą postępować i wiele nie możemy zrobić, żeby od nich odejść". - Natomiast wszystkie kraje europejskie wydłużają wiek emerytalny, wyrównują wiek emerytalny kobiet i mężczyzn - mówiła.
Dodała, że akceptacja w Polsce do tego, by wydłużyć wiek emerytalny, jest "coraz większa". - Gdybyśmy porównali opinie Polaków dzisiaj i 20 lat temu - one są zupełnie inne. Z perspektywy demograficznej (...) jest to proces, który jest konieczny. Perspektywa polityków jest krótsza - stwierdziła.
Podkreśliła, że "wiek emerytalny jest kluczowym mechanizmem". - Jeżeli kobiety chcą przejść na emeryturę w wieku 60 lat, to te emerytury są bardzo niskie. Skutkuje to tym, że często wydłużają swoje decyzje o przejściu na emeryturę, żeby te emerytury były godniejsze, lepsze - powiedziała. Jej zdaniem trzeba podnieść wiek emerytalny. - Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. (...) To nie jest tak, że jeden wiek rozwiąże problem. (...) Ogólny trend, który obserwujemy na świecie, to ludzie żyją coraz dłużej, coraz dłużej żyją w zdrowiu - wskazała prof. Chłoń-Domińczak.
Dodała też: - Wróciłabym do tych rozwiązań, które były, czyli stopniowo podnosić do 67 lat dla kobiet i mężczyzn. (...) Nikt nigdy nie podnosi wieku emerytalnego skokowo. To jest proces, który trwa, jest rozłożony na lata, dlatego ten proces trzeba zacząć jak najszybciej.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24