Związkowcy domagają się większych podwyżek dla pracowników sfery budżetowej. - Działania rządu zaczynają być trochę denerwujące. Załatwiono podwyżkę dla wyższych urzędników państwowych (...), natomiast to, co się proponuje dla pracowników budżetówki, jest daleko niewystarczające - powiedział w rozmowie z TVN24 Andrzej Radzikowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ). Do strajków mogłoby dojść już we wrześniu.
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2022 rok. Przewiduje on m.in. 4,4 proc. podwyżki wynagrodzeń w budżetówce i odmrożenie funduszu nagród. Zdaniem związkowców, to jednak niewystarczająca propozycja.
- Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, odpowiadając na oczekiwania środowisk pracowniczych, wystąpiło z wnioskiem o co najmniej 12-procentową podwyżkę płac w sferze budżetowej, między innymi ze względu na 5-procentową inflację w tym roku, ale tak naprawdę te 12 procent, to jest nic innego jak skumulowana inflacja z minionych lat, niezrekompensowana wzrostem wynagrodzeń - wyjaśniał Andrzej Radzikowski.
Podwyżki - OPZZ grozi strajkami
Jak powiedział, "działania rządu zaczynają być trochę denerwujące". - Załatwiono podwyżkę dla wyższych urzędników państwowych, w tej chwili mówi się, że będzie bardzo wysoka podwyżka dla zarządców spółek państwowych oraz samorządowych. Natomiast to, co się proponuje dla pracowników budżetówki, czyli podwyżka o 4,4 procent, jest daleko niewystarczające i niesatysfakcjonujące zarówno w kontekście inflacji, kosztów utrzymania, ale i działań rządu, który pokazuje, że dla swoich pieniądze są - zauważył przewodniczący OPZZ.
Jak dodał, "szeregowi pracownicy administracji państwowej zarabiają niewiele i ta średnia służby cywilnej jest zawyżona przez osoby o najwyższych stanowiskach i najwyższych wynagrodzeniach".
Akcje strajkowe miałyby odbyć się jeszcze we wrześniu. - Rozważamy różne działania, poczynając od pikiet i różnych manifestacji w poszczególnych województwach, poprzez dużą manifestację w Warszawie, ale część pracowników mówi, że może jak się zdenerwuje, to wezmą masowo zwolnienia lekarskie, pójdą na urlopy na żądanie - powiedział Radzikowski.
- Formy mogą być bardzo różne i będą bardzo różne, bo każda z naszych organizacji jest samorządna i samodzielnie podejmuje decyzje o protestach. W ZUS-ie jest spór zbiorowy i jeżeli dalej nie przyniesie on efektów, to kolejnym krokiem jest już tylko przecież strajk - zwrócił uwagę.
W poniedziałek o godz. 12 odbyło się spotkanie przewodniczącego OPZZ z przewodniczącą Forum Związków Zawodowych Dorotą Gardias na temat wspólnych akcji strajkowych. Gardias powiedziała po spotkaniu, że wszystkie szczegóły nie zostały jeszcze ustalone. - Mamy rozmowy z naszymi działaczami, wtedy dopiero będziemy znali terminy, czas - wskazała w rozmowie z TVN24.
Podwyżki - żądania związkowców
Postulat 12-procentowej podwyżki wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej został zgłoszony w Radzie Dialogu Społecznego przez OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych w maju bieżącego roku.
"12 sierpnia wystosowaliśmy kolejne, wspólne stanowisko w tej sprawie. 18 sierpnia organizacje członkowskie OPZZ, reprezentujące pracowników państwowej sfery budżetowej, skierowały pismo do premiera, w którym zapowiadają podjęcie zgodnych z prawem działań, aby przypomnieć, że bez pracowników tej sfery polskie państwo nie jest w stanie funkcjonować" - ostrzegło w ubiegłotygodniowym komunikacie kierownictwo OPZZ.
Pod pismem podpisało się kierownictwo OPZZ: Andrzej Radzikowski, Barbara Popielarz, Piotr Ostrowski i Sebastian Koćwin.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock