Przez wprowadzenie podatku handlowego mogą wzrosnąć ceny - pisze Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Organizacja wskazuje, że kolejny podatek nałożony na handel stanowiłby ciężar, którego branża nie będzie w stanie udźwignąć. POHiD apeluje o jego niewprowadzanie.
W lipca 2016 r. Polska uchwaliła ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej, która weszła w życie od 1 września 2016 r. Podatek ten miał pierwotnie obowiązywać od września 2016 r., ale Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę w związku z jego wprowadzeniem. Wiosną 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził nieważność decyzji Komisji.
Następnie podatek handlowy miał obowiązywać od 1 stycznia 2020 r., ale w związku z odwołaniem się KE od niekorzystnego dla niej wyroku TSUE, w grudniu 2019 r. przedłużono jego zawieszenie do 1 lipca 2020 r. W połowie tego roku, z powodu epidemii, został od jednak zawieszony do końca 2020 r.
Eksperci: ceny mogą wzrosnąć
Jak czytamy w poniedziałkowym komunikacie organizacji, POHiD w imieniu firm członkowskich apeluje do rządu o niewprowadzanie podatku.
Powołuje się przy tym na opublikowany przez ekspertów ze Szkoły Głównej Handlowej raport "Społeczno-gospodarcze skutki wdrożenia podatku handlowego", w którym ostrzegają oni przed negatywnymi skutkami wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej.
Zdaniem POHiD eksperci SGH zwracają uwagę na skutki dla konsumentów, takie jak wzrost cen detalicznych i ograniczenie dostępności części asortymentu.
Według cytowanego w komunikacie autora raportu, doktora Artura Bartoszewicza, podatek od sprzedaży detalicznej był projektowany w innej niż obecna rzeczywistości gospodarczej. "Aktualnie, z uwagi na kryzys gospodarczy, będący następstwem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, mamy do czynienia z problemem podwyższonej inflacji, zmianą struktury popytu w handlu, a także znaczącym obniżeniem rentowności sklepów wielkopowierzchniowych" – czytamy.
Wprowadzenie podatku "grozi falą upadłości firm"
"Zwracamy się do polskiego rządu z apelem o rezygnację z wprowadzenia podatku" - zaapelowała prezes POHiD Renata Juszkiewicz. Jak dodała, kolejny podatek nałożony na handel stanowiłby ciężar, którego branża nie będzie w stanie udźwignąć.
"Spadek obrotów spowodowany pandemią COVID-19, zakaz handlu w niedziele, jak również 20 innych obciążeń fiskalnych, w ciągu ostatnich lat mają ogromny wpływ na kondycję firm handlowych. W tym kontekście należy także przywołać inne planowane obciążenia: podatek cukrowy oraz podatek cyfrowy" - wskazała.
W jej ocenie wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej w warunkach recesji będzie skutkować "drastycznym" obniżeniem rentowności prowadzonych biznesów. "Grozi falą upadłości firm w całym łańcuchu dostaw, a przez to wzrostem bezrobocia. Spowoduje też wzrost cen, który uderzy w miliony mniej zamożnych rodzin" - przewiduje.
Juszkiewicz dodała, że w okresie pandemii firmy zrzeszone w POHiD odnotowały spadek obrotów na poziomie 3,5 mld zł. W celu zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom handlu i konsumentom poniosły wydatki w wysokości przekraczającej 350 mln zł.
"Zła kondycja firm może skutkować załamaniem lokalnych rynków pracy, na których handel jest jednym z głównych pracodawców, szczególnie ważnym dla studentów i osób powyżej 50. roku życia" - wskazała.
Podatek handlowy
Zawieszona do końca br. ustawa z lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej zakłada, że podatek będą płacić sprzedawcy, którzy osiągnęli w danym miesiącu przychód ze sprzedaży detalicznej ponad 17 mln zł. Przewidziano dwie stawki podatku: 0,8 proc. od nadwyżki przychodu powyżej 17 mln zł do 170 mln zł miesięcznie oraz 1,4 proc. od nadwyżki przychodu ze sprzedaży ponad 170 mln zł miesięcznie. Ustawa nie dotyczy sprzedaży przez internet.
Minister finansów Tadeusz Kościński w czerwcu powiedział PAP, że "podatek od sprzedaży detalicznej wprowadzimy w przyszłym roku zamiast w 2020 roku".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock