Produkt Krajowy Brutto w drugim kwartale tego roku zanurkował o 8,2 procent w ujęciu rocznym - podał Główny Urząd Statystyczny. Wpływ na to miały przede wszystkim konsumpcja i inwestycje, które zanotowały dwucyfrowe spadki.
Jak poinformował GUS wstępny szacunek PKB za drugi kwartał 2020 r. uwzględnia efekty wystąpienia COVID-19 i wprowadzenie rządowych środków celem przeciwdziałania skutkom epidemii.
Według opublikowanego 14 sierpnia szybkiego szacunku, PKB spadł o 8,2 procent rok do roku.
Szczegółowe dane
GUS poinformował również, że popyt krajowy w drugim kwartale tego roku spadł o 9,5 proc. W ujęciu kwartał do kwartału wzrósł jednak o 1,7 proc.
Inwestycje w drugim kwartale w ujęciu rocznym spadły o 10,9 proc. W pierwszym kwartale wzrosły o 0,9 proc.
Konsumpcja gospodarstw domowych spadła aż o 10,9 proc. rok do roku.
Wydatki rządowe wzrosły o 4,8 proc., eksport spadł o 14,3 proc., a import - o 17,5 proc.
Jeżeli chodzi o poszczególne branże, to największe spadki generowanej przez nie wartości dodanej dotknęły zakwaterowanie i gastronomię (-78,4 proc. r/r). Dwucyfrowe spadki zanotowano również w przemyśle (-11,8 proc.), handlu (-11,6 proc.) i transporcie (-15,7 proc.). Budowlanka zaliczyła spadek o 0,8 proc.
"Szczególna sytuacja"
- Potwierdzamy te wyniki, które prezentowaliśmy dwa tygodnie temu w szybkim szacunku produktu krajowego brutto za drugi kwartał 2020 r. - powiedział na konferencji prasowej prezes GUS Dominik Rozkrut.
Jak dodał, w kluczowych segmentach gospodarki narodowej, czyli m.in. w przemyśle, handlu, transporcie - ten spadek wartości dodanej brutto ukształtował się na poziomie nieco wyższym niż ogólny spadek dynamiki.
- Wiemy, że mamy do czynienia z sytuacją szczególną. Myślę, że te wyniki nie są o tyle zaskoczeniem, ponieważ po pierwsze w dużej mierze je prezentowaliśmy dwa tygodnie temu. A po drugie, ten kontekst trwającej pandemii, epidemii, jest dla nas wszystkich zrozumiały - tłumaczył prezes GUS.
Jego zdaniem, pomimo tego, że "te spadki są dosyć głębokie", to - jak mówił - "w przypadku, kiedy byśmy próbowali odnieść w porównaniach między krajami, tutaj nie prezentują się one tak źle". - Wydaje się, że tutaj gospodarka nie ucierpiała tak bardzo, jak w wielu, wielu innych krajach Unii Europejskiej. To, że ucierpieć musiała, to jest jakby oczywiste - powiedział.
Prezes GUS przekazał, że największe spadki odnotowały główne składowe PKB - pobyt konsumpcyjny i inwestycyjny.
- Popyt krajowy był realnie niższy o 9,5 proc., spożycie w sektorze gospodarstw domowych spadło o 10,9 proc. Podobny spadek odnotowały nakłady brutto na środki trwałe. W spożyciu sektora instytucji rządowej i samorządowej zanotowano wzrost o 4,8 proc. - powiedział.
Kolejny kwartał ma być lepszy
Wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej, że trzeci kwartał będzie "zdecydowanie korzystniejszy" niż drugi. - Szacujemy spadek PKB na poziomie ok. 4 proc. rdr i to powodować będzie przede wszystkim spadek inwestycji - mówiła.
Jak dodała, spadek inwestycji w trzecim kwartale pozostanie dwucyfrowy.
- Na 2020 r. szacujemy, że PKB spadnie o 4 proc. (...) Spadek inwestycji szacujemy, że będzie jednocyfrowy na poziomie 9 proc. Liczymy, że zaczną pracować środki, które we wrześniu trafią do samorządu ze środków Funduszu Inwestycji Lokalnych - dodała.
MR zakłada, że spadek konsumpcji w całym roku wyniesie ok. 3 proc. rdr.
Pozytywnie do dynamiki PKB w 2020 r. ma - według Emilewicz - kontrybuować eksport netto.
Stopa bezrobocia, jak wskazała Emilewicz, nie powinna na koniec 2020 r. przekroczyć 8 proc.
W projekcie budżetu na 2021 r. rząd założył spadek PKB w 2020 r. o 4,6 proc., a na 2021 r. prognozuje wzrost wskaźnika o 4 proc.
Komentarze ekonomistów
Zdaniem Moniki Kurtek z Banku Pocztowego spadek PKB w Polsce w drugim kwartale br. jest wydarzeniem bez precedensu. "Od czasu transformacji polska gospodarka nie znalazła się w recesji, a sięgając głębiej do historii możemy mówić o pierwszym tak trudnym okresie dla gospodarki od II wojny światowej" - skomentowała.
Zwróciła uwagę, że "lockdown był na szczęście krótkotrwały, a jak pokazują pierwsze dane dotyczące trzeciego kwartału, następuje odbudowa aktywności i popytu".
"Pandemia wciąż jednak trwa, a niepewność co do formułowanych prognoz jest ogromna. Zakładając, że do ponownego zamknięcia gospodarki w tym roku już nie dojdzie, a przynajmniej nie na taką skalę jak w okresie marzec - maj, dynamika PKB powinna stopniowo piąć się w górę. Wzrostu gospodarczego, w ujęciu rdr, w trzecim i czwartym kwartale br. raczej jeszcze nie zobaczymy, ale skala spadków PKB powinna być już wyraźnie mniejsza. Na ten moment nadal aktualna jest prognoza spadku PKB w całym 2020 r. o 3,5 proc., choć rośnie prawdopodobieństwo, że będzie to spadek trochę mniejszy, w okolicach 3,0 proc." - dodała Kurtek.
Według analityków Santander Bank Polska w trzecim kwartale dynamika popytu konsumpcyjnego powinna się zacząć odbudowywać, chociaż trudno liczyć na jej szybki powrót do poziomów sprzed epidemii.
"Wydatki konsumentów będą ograniczane pogorszeniem sytuacji dochodowej (wzrost bezrobocia nie jest bardzo gwałtowny, ale dynamika płac mocno przyhamowała). Prawdopodobna jest też odbudowa zapasów. Najmniej optymistycznie wyglądają perspektywy popytu inwestycyjnego, gdzie mocno ujemna dynamika może się utrzymać do końca br. Saldo wymiany z zagranicą powinno nadal pozytywnie wpływać na PKB, ponieważ dane sygnalizują bardzo szybką odbudowę eksportu, a popyt na dobra importowane będzie raczej podnosił się z opóźnieniem" - napisali.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock