Polski Fundusz Rozwoju (PFR) pozywa szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Chodzi o wypowiedzi prezesa NIK sugerujące, że mogło dochodzić do korupcji przy wydawaniu publicznych pieniędzy w ramach działań pomocowych PFR dla firm.
"Potwierdzamy, że spółka złożyła w tej sprawie pozew" - przekazało biuro prasowe PFR w odpowiedzi na pytanie TVN24 Biznes. Wcześniej informację o pozwie podał "Dziennik Gazeta Prawna".
Fundusz wyjaśnił, że pozwanym jest Marian Banaś oraz Najwyższa Izba Kontroli, w imieniu której występował w Sejmie.
PFR dodał, że "wypowiedzi prezesa NIK Pana Mariana Banasia w mediach i w Sejmie na temat PFR naruszają dobre imię spółki. Nie są przy tym poparte wynikami kontroli NIK oraz stanem faktycznym. Dlatego oczekujemy jednoznacznego wycofania się z nieuprawnionych stwierdzeń i przeprosin".
Prezes NIK o PFR
Chodzi o wypowiedź prezesa NIK Mariana Banasia z 13 lipca, gdy przedstawiał w Sejmie wyniki kontroli wykonania budżetu w roku 2022.
- Istotne i liczne nieprawidłowości stwierdzono także w ramach kontroli przeprowadzonej w Polskim Funduszu Rozwoju S.A. w zakresie efektów wybranych działań państwa podejmowanych w celu łagodzenia skutków (covidu - red.) w gospodarce - mówił Banaś.
- Tym samym można stwierdzić, że środki planowane na zadania publiczne poza ustawą budżetową, nie tylko pozostają poza kontrolą parlamentu i społeczeństwa, ale również są wydatkowane poza wszelkimi zasadami i rygorami, w okolicznościach wysokiego ryzyka uznaniowości i korupcji - dodał.
Czytaj także: Z funduszu covidowego na lochy. "Nie śmiejmy się, to jest naprawdę poważna sprawa" >>>
Prezes PFR o słowach Banasia
17 lipca w programie "Jeden na jeden" w TVN24 prezes PFR Paweł Borys odniósł się do zarzutu korupcji ze strony prezesa NIK.
- Ja nie znam ani jednej informacji potwierdzającej, że w przypadku wdrażania tarczy finansowej mogliśmy mówić o jakiejkolwiek korupcji, więc my w tej chwili te słowa analizujemy pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa przez pana Mariana Banasia. Przestępstwa zniesławienia. Jeżeli analizy prawne potwierdzą, że jest uzasadnione podejrzenie, to złożymy doniesienie i mam nadzieję tylko, że prezes nie będzie się chronił za immunitetem, tylko będzie w stanie sąd rozstrzygnąć, kto ma w tej sprawie rację - powiedział Borys.
Prezes PFR dodał, że jego słowa nie są "zastrzeżeniami do pracowników NIK-u czy kontrolerów, nieprawdziwe informacje podał prezes Marian Banaś". - Bo ja znam te raporty i w tych raportach pokontrolnych PFR-u po prostu nie ma takich wniosków, nie ma takich informacji, nie ma takich zastrzeżeń - powiedział Borys.
Źródło: TVN24 Biznes, Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24