Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej postuluje minimum dwuletni okres przejściowy przy wprowadzaniu zapowiadanych przez rząd zmian w fotowoltaice. Organizacja chciałaby utrzymania obecnego systemu opustów dla nowych prosumentów wyprowadzających energię do sieci do końca 2023 roku.
Chodzi o nowelizację ustawy - Prawo energetyczne oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii, którą Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych. Resort zaproponował likwidację tak zwanych opustów, dzięki którym prosumenci (jednocześnie producent i konsument energii) mają możliwość w sposób barterowy, za darmo odzyskać do 80 proc. wyprodukowanej energii.
Zmiany miałyby wejść w życie od początku 2022 roku i objąć gospodarstwa, które zaczną korzystać z fotowoltaiki po tej dacie.
Propozycja branży
"Autorzy projektu w jego uzasadnieniu powołują się na Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej. To właśnie ten dokument mówi o zmianie systemów rozliczeń z wyprodukowanej energii. Proponowane zmiany uniemożliwiają po 31 grudnia 2023 roku osobne rozliczanie energii elektrycznej wprowadzanej do sieci i zużywanej" - zwróciło uwagę w stanowisku Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej.
Jak wskazano, "w zasadzie oznacza to brak konieczności wprowadzania tak radykalnych zmian już od 1 stycznia 2022 roku".
"Zdaniem branży przy zmianie systemu już 31 grudnia 2021 roku, uczestnicy rynku będą dysponowali zaledwie kilkoma miesiącami na dostosowanie się do nowych reguł, co jest zdecydowanie zbyt krótkim okresem. To cios w polskie małe i średnie firmy zatrudniające tysiące pracowników" - oceniło stowarzyszenie.
Jak czytamy w stanowisku, Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej w imieniu branży postuluje "wprowadzenie minimum dwuletniego okresu przejściowego i utrzymanie obecnego systemu opustów dla nowych prosumentów wyprowadzających energię do sieci do 31.12.2023 roku". W ocenie organizacji pozwoli to przedsiębiorstwom dostosować się do nowych warunków, utrzymać miejsca pracy, a przyszłym prosumentom da to czas na dokładne poznanie nowego systemu.
"Zapowiedź likwidacji systemu opustów może spowodować potężną kumulację montażu mikroinstalacji w drugim półroczu 2021, i co się z tym wiąże, późniejszą zapaść rynku, co dodatkowo przyczyni się do zwiększenia występujących problemów w sieciach niskiego napięcia" - dodano.
W czwartek z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie proponowanych zmian zwrócił się Polski Alarm Smogowy.
Jakie straty
Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl tłumaczył w TVN24 BiS, że w przypadku wejścia proponowanych przepisów, rachunki roczne za prąd wzrosną z poziomu kilkudziesięciu do prawie 1100 złotych.
Portal wysokienapiecie.pl przygotował wyliczenia na podstawie rządowego projektu ustawy. Wynika z nich, że za prąd przekazywany do sieci gospodarstwo domowe otrzymywałoby 256,22 zł/MWh, ale kupować już musiałoby po 667 zł/MWh. W efekcie gospodarstwo domowe, które po 1 stycznia założy instalację fotowoltaiczną, zamiast obecnych 62 złotych zapłaci 1078 złotych rocznie za prąd. Co oznacza, że inwestycja w panele stanie się mniej opłacalna.
Wyjaśnienia ministerstwa
Koniec systemu opustów dla prosumentów pojawił się w nowym projekcie zmian Prawa energetycznego i ustawy o OZE. Dokument zakłada też m.in., że prosumenci wchodzący na rynek po 2021 r. otrzymają możliwość sprzedaży tzw. sprzedawcy zobowiązanemu całości nadwyżek energii elektrycznej po średniej cenie rynkowej z poprzedniego kwartału. Inne podmioty niż sprzedawcy zobowiązani będą mogły jednak zaoferować inne, lepsze warunki sprzedaży.
Resort klimatu tłumaczy, że zmiany są konieczne, by dostosować polskie prawo do unijnych regulacji.
"Prawo do sprzedaży nadwyżek energii elektrycznej będzie miało charakter bezterminowy i umożliwi uwzględnienie rzeczywistej wartości energii elektrycznej wprowadzanej do sieci przez prosumentów. Jednocześnie proponowane mechanizmy oraz planowane wsparcie inwestycyjne będą umożliwiały zwiększenie wykorzystania energii na własne potrzeby w czasie bieżącym oraz jej rzeczywistego magazynowania" - wskazuje MKiŚ.
Resort przekonuje też, że proponowane zmiany to wstęp do głębokiej przebudowy rynku, polegającej na umożliwieniu w przyszłości właścicielom mikroinstalacji sprzedawania wyprodukowanej przez siebie energii bezpośrednio innym odbiorcom, bez udziału profesjonalnych sprzedawców.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock