Sektor bankowy w Polsce jest stabilny, a co za tym idzie oszczędności obywateli z gwarancją bankowego funduszu gwarancyjnego są bezpieczne - podkreśliła w swoim najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Wskazano, że Narodowy Bank Polski i minister finansów rzetelnie wykonywały swoje zadania nadzorcze w kluczowych aspektach. Z drugiej strony "wolne od nieprawidłowości nie były działania Komisji Nadzoru Finansowego".
NIK objęła kontrolą okres od listopada 2015 roku do listopada 2017 roku. "Celem kontroli było w szczególności sprawdzenie, czy członkowie Komitetu Stabilności Finansowej (KSF) rzetelnie wypełniali obowiązki ustawowe w zakresie nadzoru makroostrożnościowego i zarządzania kryzysowego, oraz w zakresie nadzoru mikroostrożnościowego nad poszczególnymi instytucjami sektora bankowego" - wskazano. Pod lupą Komisji znalazły się: Ministerstwo Finansów, Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego.
Przewalutowanie kredytów
Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że w okresie objętym kontrolą minister finansów oraz prezes NBP, tworzący sieć bezpieczeństwa finansowego, w kluczowych aspektach z punktu widzenia stabilności całego sektora bankowego, rzetelnie wykonywali swoje zadania z zakresu nadzoru makro- i mikroostrożniościowego.
"Jednym z istotnych zagadnień, którym zajmował się KSF w zakresie makro, była kwestia portfela walutowych kredytów mieszkaniowych i potencjalnych konsekwencji systemowych restrukturyzacji tego portfela" - czytamy w raporcie. Szczególnie dotyczy to kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, w niezawinionych przez siebie okolicznościach.
KSF uznał, że choć uzasadniona jest potrzeba restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych, to jednocześnie ostrzegał przed ryzykiem. "KSF ostrzegał przed ryzykiem systemowym, które może powstać w kontekście potencjalnych skutków proponowanych rozwiązań prawnych o przewalutowaniu tych kredytów. W opublikowanych komunikatach podkreślał, że inicjatywy legislacyjne, dotyczące tego zagadnienia, powinny być konstruowane i wdrażane ostrożnie, tak aby nie naruszały stabilności systemu finansowego, nie zmniejszały istotnie jego odporności, a także nie ograniczały zdolności banków do kredytowania gospodarki" - podkreśliła Najwyższa Izba Kontroli.
Ponadto, z danych sprawozdawczych banków oraz analiz NBP wynika, że w 2017 roku została zahamowana spadkowa tendencja zyskowności banków. "Względnie stabilna była również sytuacja sektora banków spółdzielczych, którego aktywa stanowią około 7 procent aktywów całego sektora bankowego" - zwrócono uwagę w raporcie.
Kontrola banków spółdzielczych
Nie oznacza to jednak, że nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. "Wystąpiły one w sprawowaniu przez KNF nadzoru nad bankami spółdzielczymi oraz w działalności legislacyjnej ministra finansów" - wskazano w raporcie. Według NIK, banki spółdzielcze nierzetelnie prezentowały dane w formularzach samooceny przekazywanych KNF do badania i oceny nadzorczej.
"Na dzień 30 czerwca 2017 roku postępowaniem naprawczym było objętych siedem banków komercyjnych i 43 banki z sektora spółdzielczego. Do nadzorowania realizacji programów naprawczych w dwóch bankach spółdzielczych i w jednym banku zrzeszającym ustanowieni byli kuratorzy" - czytamy w raporcie.
NIK oceniła, że KNF nie podjęła działań w celu zapewnienia przez kuratorów poprawy efektywności wdrażania założeń programu postępowania naprawczego przez dwa banki. Ponadto w raporcie wskazano, że na liście kandydatów na kuratorów, sporządzonej przez UKNF, znajdują się osoby, które nie mają do tego kwalifikacji.
Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, zapewnił w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że po kontroli NIK "wykaz kandydatów na kuratora lub członka zarządu komisarycznego został zaktualizowany i zweryfikowany pod kątem spełniania przez kandydatów odpowiednich wymogów". Liczy 41 pozycji.
NIK zwróciła również uwagę na ograniczoną częstotliwość inspekcji w bankach spółdzielczych. "W okresie od 2014 roku do końca I kwartału 2017 roku 84 procent banków spółdzielczych nie było objętych żadnymi czynnościami kontrolnymi ze strony KNF" - wskazano.
Zdaniem NIK, ograniczona częstotliwość inspekcji w bankach spółdzielczych wynikała z niewłaściwie ustalonych priorytetów nadzorczych dla sektora bankowego, co w konsekwencji nie zapobiegło zjawiskom kryzysowym w działalności niektórych banków spółdzielczych.
Prawo unijne z opóźnieniem
Pozytywnie mimo stwierdzonych nieprawidłowości oceniona została działalność Ministra Finansów w zakresie zarządzania kryzysowego oraz wdrażania i wykonywania prawa Unii Europejskiej dotyczącego funkcjonowania sektora bankowego.
W wyniku przeprowadzonej kontroli NIK stwierdziła, że dyrektywy istotne dla bezpieczeństwa i funkcjonowania sektora bankowego dostosowywane były do polskiego prawa z opóźnieniem od 4 do 22 miesięcy, a biorąc pod uwagę daty publikacji rozporządzeń wykonawczych do ustaw wdrażających przepisy prawa unijnego, z opóźnieniem nawet do 30 miesięcy.
Jak wskazano, wynikało to z dużej liczby projektów, ich złożoności, dużej liczby podmiotów biorących udział w projekcie legislacyjnym. Nie bez znaczenia była również długotrwałość procesu legislacyjnego na etapie po przedłożeniu projektów ustaw na posiedzenia Rady Ministrów.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock