- Trzeba się starać, by wzrost PKB był nie tylko jak najwyższy, ale i jak najzdrowszy, oparty o oszczędności, inwestycje i długofalowy plan rozwoju - powiedział w poniedziałek wicepremier Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem ratingi trzeba brać pod uwagę, ale ich nie przeceniać.
- Musimy się starać o to, żeby ten wzrost PKB był jak najzdrowszy, nie tylko jak najwyższy. Jak najzdrowszy, to znaczy oparty o oszczędności krajowe, inwestycje i długofalowy plan rozwojowy - powiedział Morawiecki w poniedziałek w Lublinie podczas briefingu prasowego. Jak tłumaczył, "perspektywy rozwojowe są trudne, ponieważ otoczenie wokół nas jest bardzo wymagające" i wskazał na konflikt na Ukrainie, spowolnienie gospodarcze w Chinach, kryzys migracyjny oraz spowolnienie w strefie euro. - Polska nie jest gospodarką autarkiczną. 80 proc. naszego PKB to jest eksport i import. W związku z tym my jesteśmy bardzo zależni od sytuacji za granicą. I jeżeli spowolnienie w strefie euro będzie bardzo poważne, to na pewno również ucierpimy - powiedział Morawiecki.
Dług jest za granicą
Poproszony o komentarz do decyzji Agencji Moody's - która z piątku na sobotę utrzymała rating polskiego długu na poziomie A2/P-1, ale zmieniła perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną - Morawiecki powiedział, że pod uwagę brane są wszystkie ratingi. - Przykładamy do nich należytą uwagę, ale ich nie przeceniamy ani w jedną, ani w drugą stronę. Wszystkie ratingi dają nam jakiś sygnał, sygnał dotyczący finansowania, poziomu kosztów obligacji, dostępności rynków międzynarodowych czy zapadalności obligacji państwowych - podkreślił. - Trzeba to powiedzieć wprost, że dzisiaj ponad 65 proc. długu państwowego jest w rękach zagranicznych inwestorów. Więc nie możemy sobie pozwolić ani nie chcemy sobie pozwolić na to, żeby w jakikolwiek sposób tą sytuację zdestabilizować. Cieszymy się z tego, że Moody's nie obniżył tego ratingu, biorąc pod uwagę dość mocne fundamenty oraz perspektywy rozwojowe. Myślę, że przeczytali plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju - powiedział wicepremier.
Nie będzie nowelizacji budżetu
Na pytanie, czy już wiadomo, czy będzie nowelizacja budżetu, Morawiecki odpowiedział, że nic takiego nie jest planowane. - Na pewno budżet tegoroczny jest pod bardzo dobrą kontrolą ministra finansów - zaznaczył. Morawiecki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w ramach cyklu wykładów "Pro publico bono - KULtura człowieka i społeczeństwa" wygłosił wykład pt. "Koncepcja odpowiedzialnego rozwoju".Podkreślił w nim, że rozwój gospodarczy przebiega etapami, nie odbywa się gwałtownie i musi uwzględniać różne okoliczności. Jego zdaniem pułapki rozwoju w Polsce „mają wspólny mianownik pod tytułem za mało oszczędności i za duże uzależnienie od zagranicznego kapitału”. Zaznaczył, że nie ma to znaczenia pejoratywnego, bo bez pewnych inwestycji zagranicznych gospodarka polska byłaby być może w jeszcze trudniejszym położeniu. Obecnie – jego zdaniem - potrzeba w Polsce „kapitału pasywnego, który w mniejszym stopniu przejmuje kontrolę nad gospodarką polską”. - Kapitał ten ze względu na kryzys, w jakim się znajdujemy, jest rekordowo nisko oprocentowany – powiedział Morawiecki. Pożyczony "bardzo tani, raczej pasywny kapitał” z instytucji takich jak np. EBOR, Bank Światowy będzie angażowany "w aktywne przedsięwzięcia gospodarcze lub infrastrukturalne - zaznaczył wicepremier.
Nie umiemy oszczędzać?
Ponadto - zdaniem Morawieckiego - „musimy nauczyć się oszczędzać”. - Ktoś powie: z czego mamy oszczędzać, jak jesteśmy biednym krajem? To powiem tak: my oszczędzamy 17 proc. PKB, a Wietnam, który jest trzy razy biedniejszy od nas, oszczędza 30 proc. PKB, Niemcy, które są trzy razy bogatsze, też oszczędzają 30 czy dwadzieścia kilka proc. PKB– mówił. - To jest bardziej w naszych głowach, a nie w naszych portfelach. To jest to, czy stosujemy sarmacką politykę "zastaw się, a postaw się" i wyjazdy zagraniczne na wakacje, chociaż nas na to nie stać, czy raczej mierzymy siłą naszego portfela to, na co nas stać i rzeczywiście kładziemy większy nacisk na oszczędności – dodał Morawiecki. Wicepremier zapowiedział, że ciągu najbliższych paru miesięcy zaproponuje „program oszczędnościowy”, który będzie dotyczył różnych dziedzin, bo „na tym musi się opierać długofalowy rozwój”. Zaznaczył przy tym jednak, że „korzystanie z kapitału nawet zagranicznego przez najbliższych kilka lat - a już zwłaszcza, że środki unijne są tym kapitałem bezpłatnym - na pewno nam się opłaca”. - Nie ma tutaj czarno-białego opisu rzeczywistości – dodał.
Umiejętności miękkie to dodatek
Morawiecki pytany był przez słuchaczy m.in. o znaczenie kapitału społecznego - kulturowego, intelektualnego, relacji międzyludzkich - dla planowanego rozwoju. Wicepremier powiedział, że kapitał społeczny, relacje międzyludzkie są bardzo ważne, a o niskim poziomie wzajemnego zaufania wśród Polaków czy o ich braku umiejętności współpracy dyskutuje się w Polsce od wielu lat. Jego zdaniem jednak dużo trudniej jest zmieniać instytucje czy regulacje prawne, które są podstawą dla organizacji i rozwoju gospodarki. - Nikt mi nie powie, że prawdziwy i mocny bardzo rozwój gospodarczy Niemiec, Korei, Japonii, Francji, Europy Zachodniej się odbył w oparciu o jakikolwiek kapitał miękki, społeczny. Jasne, że to jest ważne, ale to jest bardziej nadbudowa, korona, ukoronowanie. Najważniejsze są instytucje, rządy prawa, rządy zdrowych mechanizmów gospodarczych, brak klientelizmu, uwaga na oligarchizację – powiedział. - Ja nie chcę deprecjonować tych miękkich elementów. One są ważne, ale one są łatwe w dyskusji, trudne w mierzeniu i nie najbardziej zasadnicze. Najbardziej zasadnicza jest filozofia zmiany działania państwa w taki sposób, żeby ono było jak najbardziej skuteczne, efektywne i prorozwojowe – dodał Morawiecki. Podczas wizyty w Lublinie wicepremier spotkał się także z przedsiębiorcami z woj. lubelskiego. Potem odwiedził zakłady PZL-Świdnik.
Zobacz. Ratingi Moody's w Europie
Autor: PMB/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Flikr / Kancelaria Premiera (Public domain)